Niemcom zaczyna brakować surowców. "Dobrobyt poważnie zagrożony"

Niemcom zaczyna brakować ważnych surowców. Według serwisu Deutsche Welle największa gospodarka Europy nie radzi sobie zbyt dobrze, a do problemu pogrążania się w stagnacji dochodzi coraz większa zależność od importu. Niemcy mają problem m.in. z miedzią, litem oraz metalami ziem rzadkich.

- Brak dywersyfikacji łańcuchów dostaw zagraża bezpieczeństwu zaopatrzenia w Niemczech - uważa Matthias Wachter, jeden z menadżerów Federacji Przemysłu Niemieckiego (Bundesverband der Deutschen Industrie, BDI), cytowany przez Deutsche Welle. 

- Nawet jeśli nie sposób ocenić, jakie mogą być potencjalne konsekwencje gospodarcze takiego najgorszego scenariusza, można powiedzieć, że Niemcy jako kraj przemysłowy, a tym samym także dobrobyt ich mieszkańców, byłyby poważnie zagrożone. Bez surowców przedsiębiorstwa przemysłowe nie mogą bowiem działać, a my nie osiągniemy naszych celów klimatycznych - twierdzi Wachter.

Reklama

- Zależność od wielu surowców pozaenergetycznych z Chin jest już dziś większa niż w wypadku gazu z Rosji - dodaje.

Niemcom zaczyna brakować ważnych surowców

Do najważniejszych surowców importowanych do Niemiec należą miedź, lit oraz metale ziem rzadkich. Największe złoża tych ostatnich znajdują się w Chinach. 

Nowe światło na import ważnych surowców do Niemiec rzuca studium zlecone przez spółkę KfW Research należącą do niemieckiego banku rozwojowego KfW i opublikowane w zeszłym tygodniu przez firmę doradczą IW Consult oraz Instytut Fraunhofera Badań Systemowych i Innowacji (Fraunhofer ISI). Przeanalizowano w nim znaczenie dla tworzenia wartości dodanej i zatrudnienia. Badacze wzięli pod lupę miedź, lit i metale ziem rzadkich, które mają kluczowe znaczenie dla wielu już istniejących technologii, a zapewne będą mieć i dla tych, które dopiero się pojawią. 

Jak podaje DW obecnie prawie jedna trzecia niemieckiego importu litu i 19 proc. dostaw miedzi i metali ziem rzadkich uchodzą za zagrożone

Dla Niemiec szczególnie ważne są Chile i Rosja - to właśnie z tych krajów pochodzi 72 proc. dowożonego węglanu litu na niemiecki rynek. W wypadku metali ziem rzadkich jeszcze przez dłuższy czas utrzyma się wysoki poziom zależności od Chin, które dostarczają 84 proc. ich importu.

Eksperci: Niemcy muszą zdywersyfikować źródła dostaw

Cornelius Bähr, starszy doradca w Instytucie Gospodarki Niemieckiej w Kolonii, ostrzega, że Niemcy muszą pilnie podjąć działania polegające na "dywersyfikacji krajów dostawców, substytucji krytycznych surowców, rozbudowie własnych zasobów i wzmocnieniu recyklingu".

Bez takich działań niemiecka gospodarka może znaleźć się w trudnej sytuacji. - Bez dostępu do surowców istnieje ryzyko, że żadna oparta na nich produkcja przemysłowa nie będzie mogła mieć tu miejsca - mówi Bähr, przytaczając konkretny przykład. 

- Bez litu nie będziemy mogli produkować baterii. Będziemy musieli je importować. Natomiast jeśli nie będziemy mogli ich importować, nie będziemy mogli budować samochodów elektrycznych. Stosownie do tego stracilibyśmy możliwości tworzenia przemysłowej wartości dodanej i miejsca pracy - ostrzegał w rozmowie z DW.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | surowce naturalne | import
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »