Nie da się tanio zostać przy węglu. Jest drogo, a będzie jeszcze drożej

Polski węgiel jest obecnie nie tylko najdroższy w historii, ale także najdroższy na świecie. Opieranie na nim energetyki coraz mniej się opłaca, także ze względu na rosnące koszty uprawnień do emisji CO2. Jeśli nie węgiel, to co powinno być filarem polskiego miksu energetycznego?

  • Polski węgiel jest obecnie rekordowo drogi
  • Coraz droższe są też uprawnienia do emisji CO2
  • Tymczasem polska energetyka jest w przeważającej mierze oparta na węglu
  • Odejście od tego surowca w energetyce będzie wymagało dużych inwestycji, ale mimo tego i tak będzie się opłacać z punktu widzenia ekonomicznego - szacuje Polski Instytut Ekonomiczny
  • Jeśli nie odejdziemy od węgla, niedługo będziemy płacić za energię trzy razy więcej niż moglibyśmy, stawiając na OZE - prognozuje PIE

Węgiel produkowany w Polsce dla elektrowni jest obecnie najdroższy w historii. Bardzo drogi jest także surowiec dla ciepłowni. Drożej było jedynie w ubiegłym roku w szczycie kryzysu energetycznego, kiedy zbliżał się sezon grzewczy. Więcej o tym problemie pisaliśmy w tym artykule.

Reklama

Jak wynika z danych Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla (PIGSW), historyczny poziom cen to niejedyny rekord, z jakim mamy do czynienia na polskim rynku węgla. Wydobycie krajowego surowca w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej jest najniższe na świecie - podaje izba. To skutkuje koniecznością dopłat do węgla z budżetu.

Drogi węgiel bezpośrednio przekłada się na wyższe koszty dla korzystających z niego elektrowni i ciepłowni. A właśnie na tym surowcu opiera się polska energetyka. Jeżeli nie ruszymy z dekarbonizacją tego sektora, będziemy płacić coraz więcej - i jako państwo, i jako gospodarstwa domowe korzystające z energii. Tak wynika z najnowszego, przygotowywanego przez kilkanaście miesięcy opracowania Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 

Polska energetyka wciąż bardziej czarna niż zielona

Na polskim węglu kamiennym i brunatnym bazuje większość wielkoskalowych, profesjonalnych elektrowni i ciepłowni. Do tego węgiel pozostaje najpopularniejszym źródłem ciepła w domach i małych ciepłowniach.

Za wysoki koszt użycia węgla w energetyce, poza cenami samego surowca, odpowiadają też koszty uprawnień do emisji CO2. Firmy odpowiadające za emisje - a ze spalania węgla powstają ich ogromne ilości - muszą kupować te uprawnienia. Za możliwość emitowania dwutlenku węgla płacimy więc także w rachunkach za prąd czy ogrzewanie.

W Polsce co prawda szybko przybywa też zielonych mocy. W 2022 roku nasze moce wiatrowe zwiększyły się o 22 proc., a moce słoneczne się podwoiły - podaje think tank Ember. Ale startujemy z poziomu zdecydowanej dominacji paliw kopalnych, więc udział OZE nadal jest niewielki. Jak podaje brytyjska organizacja badawcza Instytut Energetyki, OZE odpowiadają za mniej niż jedną dziesiątą zużywanej w Polsce energii. Z kolei z węgla produkuje się ok. trzy czwarte energii elektrycznej zużywanej w kraju. To najwyższy udział w całej UE.

Nie da się tanio zostać przy węglu

Utrzymanie takiego stanu rzeczy sprawi, że energia elektryczna w Polsce będzie coraz droższa - wynika z obliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Eksperci instytutu w najnowszym raporcie porównują koszty różnych opcji polityki energetycznej na najbliższe lata. Szacują też, ile może kosztować energia w każdym z wariantów.

Pod lupę wzięli trzy scenariusze. Jednym z nich jest scenariusz węglowy, zakładający pozostanie przy tym surowcu jako filarze energetyki. Drugi z nich to scenariusz oparty na przyjętej przez ustępujący rząd strategii, czyli Polityce Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040). Ten plan zakłada stopniowe odchodzenie od węgla na rzecz OZE. Trzeci scenariusz to najszybsza dekarbonizacja i największy udział OZE. Węglowy scenariusz będzie najdroższy, szacują ekonomiści PIE. I to mimo, że mamy przecież infrastrukturę, czyli kopalnie i elektrownie węglowe. Ale te jednostki nie mogą pracować w nieskończoność - zauważają analitycy. 

"Ze względu na ok. 50-letni okres eksploatacji elektrowni węglowych, do 2030 roku - niezależnie od przyjętego scenariusza - konieczne jest wyłączenie około 60 proc. wszystkich mocy węglowych. To oznacza konieczność zainwestowania 273 mld zł w nowe jednostki węglowe" - komentuje Marcelina Pilszyk, starsza analityczka z zespołu energii i klimatu PIE.

Koszt utrzymania obecnego poziomu zużycia węgla w energetyce wyniesie w rezultacie ponad 1,3 bln złotych przez następnych kilkanaście lat - wyliczają eksperci think tanku. Większość z tego pochłonie koszt zakupu węgla i uprawnień do emisji. Dla porównania - koszty związane z transformacją według obowiązującego planu PEP2040 są przez nich szacowane na ok. bilion złotych. Najtaniej będzie szybko i zdecydowanie odejść od węgla. Polska gospodarka będzie musiała wtedy liczyć się z nakładami w wysokości niecałych 900 mld złotych.

Ceny energii. Bez odejścia od węgla będzie coraz drożej

Wysokie koszty podtrzymywania węgla przy życiu w energetyce przełożą się na wysokość płaconych przez nas rachunków - można wywnioskować z raportu PIE. Ekonomiści instytutu obliczyli, jakich hurtowych cen energii można się spodziewać przez kolejne lata w różnych scenariuszach. Ceny hurtowe są istotnym czynnikiem przekładającym się na to, ile za prąd płacimy w detalu.

Obecnie cena 1 MWh energii elektrycznej w sprzedaży hurtowej to 571 zł - podaje PIE. W 2030 roku, o ile zostaniemy przy węglu, będzie o ok. 15 proc. drożej. Ceny na podobnym poziomie czekają nas także, jeśli Polska będzie realizować plan PEP2040. Wtedy będzie ok. 12 proc. drożej.

Wraz z biegiem lat energia będzie drożała coraz bardziej. W 2040 roku, jeśli nie przeprowadzimy transformacji, 1 MWh energii elektrycznej będzie kosztował już 738 zł. To prawie tyle samo, ile rok temu, w trakcie kryzysu energetycznego i drożej o 29 proc. niż teraz.

Po prognozowanych cenach energii widać za to, że transformacja może się opłacić. Już realizacja obowiązującego scenariusza PEP2040 sprawi, że energia w hurcie potanieje o 237 zł za megawatogodzinę do 2040 roku. Jeszcze większe oszczędności przyniesie przestawienie się na OZE. W 2030 roku energia może kosztować wtedy ok. jedną dziesiątą mniej niż obecnie. Do 2040 roku stanieje zaś o ponad połowę, do 251 zł za 1 MWh.

Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: węgiel | górnictwo | emisje CO2 | transformacja energetyczna | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »