Internauta monitorowany

Czego w sieci szukają internauci? Wszystkiego. Internet jest takim medium, że można tam robić już wszystko: oglądać telewizję, słuchać radia, robić zakupy, sprzedawać. Jest mnóstwo możliwości, które - uważam - będą się w dalszym ciągu i w szybkim tempie rozwijać - mówi w rozmowie z INTERIA.PL Andrzej Garapich, prezes zarządu firmy Polskie Badania Internetu.

INTERIA.PL: PBI zajmuje się badaniem internetu. Na czym one polegają?

Andrzej Garapich: Badania pokazują ilu tak naprawdę Polaków "siedzi" w internecie, ile spędza w nim czasu, na jakich witrynach przesiadują i jakie najbardziej lubią przeglądać. Różnią się one od innych badań, które zwykle polegają na tym, że ankieter pyta: "jakie strony pan/pani ostatnio odwiedził, albo z jakich serwisów pan/pani korzysta". My nie opieramy się na pamięci internautów. Przeprowadzamy badania na konkretnej grupie osób, które zgodziły się zainstalować program Mega Panel PBI Gemius. Ich komputery są cały czas monitorowane, dzięki czemu wiemy, gdzie internauta surfuje, jakie witryny odwiedza. Oczywiście cała ta operacja odbywa się z zachowaniem wszystkich standardów badawczych. W badaniu bierze udział około 20 tysięcy interanutów. Na podstawie tego co oni robią, możemy wyciągnąć wnioski co do zachowań użytkowników internetu w całej Polsce. To jest podobna sytuacja jak w przypadku badań preferencji wyborczych: bada się jakąś grupę wyborców, a potem ich preferencje przenosi się na całą populację.

Reklama

Co z tych badań wynika, czego szukają internauci?

- Wszystkiego. Internet jest takim medium, że można tam robić już wszystko: oglądać telewizję, słuchać radia, robić zakupy, sprzedawać. Jest mnóstwo możliwości, które - uważam - będą się w dalszym ciągu i w szybkim tempie rozwijać. Można przewidzieć tendencje tego rozwoju. Symptomatyczny jest wzrost popularności wielkich światowych koncernów, tutaj myślę oczywiście o firmie Google, która systematycznie pnie się w górę. Sądzę, że czeka nas jeszcze ekspansja innych wielkich koncernów światowych, takich jak Yahoo, czy Ebay - to wszystko jest przed nami. Na pewno już niebawem polscy wydawcy internetowi będą musieli się zmierzyć ze światowymi potentatami. Na razie jeszcze Polacy są górą.

Czy tych badań należy się z jakichkolwiek powodów obawiać?

- Wręcz przeciwnie. To są naprawdę obiektywne badania. Reklamodawcy, bo to oni korzystają z tych badań, zyskują wiedzę na temat tego, gdzie należy umieszczać swoje reklamy po to, żeby były skuteczne. Zanim pojawiło się PBI opieraliśmy się na deklaracjach samych portali. Jeżeli więc były dwa serwisy samochodowe, to reklamodawca pytał się jednego i drugiego ilu mają internautów i po tym decydował o zamieszczeniu kampanii reklamowej. Dzisiaj to już nie przejdzie. W czasach, kiedy badania były deklaratywne zdarzało się, że cały rynek miał 200 proc. internautów, bo każdy zawyżał swoje wyniki. Odkąd jest PBI tego się nie da zrobić i to są prawdziwe badania preferencji, zachowań internautów. Te badania tak naprawdę służą temu, żeby ten internet był jak najbardziej przyjazny - bo w tej konkurencji wygrywają portale najlepsze, najłatwiejsze, które mają najlepiej rozwiązane nawigacje, które są po prostu najbardziej przyjazne użytkownikowi.

Jakich zmian możemy spodziewać się w internecie w tym roku. Spodziewa się pan jakiegoś przełomu?

- Na pewno pojawią się usługi, których jeszcze w tej chwili nie potrafimy mierzyć. Przewiduję silną ekspansję komunikatorów. Te sposoby, które dzisiaj pozwalają nam na mierzenie internetu nie bardzo są dostosowane do takich nietypowych serwisów w internecie. Proszę sobie przypomnieć co się działo, kiedy pojawiły się komunikatory. Dawniej, kiedy badano internet tylko na podstawie wyświetlanych bannerów, nikt nie był przygotowany na to, że wejdą komunikatory. Trzeba było szybko dopasować naszą metodologię, do tego co one oferują.

Poza tym przewiduję, że zaczną się pojawiać w internecie stacje radiowe - one są co prawda już teraz - jednak będą coraz mocniejsze i będzie ich coraz więcej. Z pewnością również i profil radia będzie coraz lepiej dopasowany do potrzeb użytkownika - jednak obecnie też na razie nie mamy sposobów na to, żeby to badać. Więc to są problemy z którymi musimy się zmierzyć i je rozwiązać, po to żeby wiedzieć co się tak naprawdę w tym internecie w Polsce dzieje. Celowo unikam odpowiedzi na pytanie, który portal który wyprzedzi - bo to jest wróżenie z fusów. My nie produkujemy tych danych, te dane są zbierane z rynku. Więc nie powiem, czy portal A wyprzedzi portal B, a może B wyprzedzi C. Sądzę, że niewielkie przetasowania tutaj będą, ale to nie będą jakieś rewolucje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zakupy | internauta | portal | internauci | badania internetu | internet | słuchać | W Sieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »