Grożą nam gigantyczne kary

Choć do Euro 2012 pozostały jeszcze cztery lata, to UEFA już sprawdza, czy na internetowych aukcjach i bazarach w Polsce nikt nie sprzedaje gadżetów związanych z mistrzostwami. Handlującym bez pozwolenia grozi wielomilionowymi karami, a nawet więzieniem - przestrzega "Metro".

Są osoby, które nie czekają na oficjalne logo i już teraz oferują w internecie najrozmaitsze gadżety związane z mistrzostwami Europy. Na Allegro są nawet fotele Euro 2012. Najpopularniejszy gadżet, czyli czapeczka z nielegalnym logo, jest zaś taką samą pokusą dla sprzedawcy jak i nabywcy, bo będzie dużo tańsza od tej legalnej. Nakrycie głowy na Euro 2008 kosztuje w sklepie internetowym UEFA ok. 9 euro, podróbki są przynajmniej dwa razy tańsze.

Jednak ci, którzy liczą na łatwy zarobek, mogą się przeliczyć. Przekonał się o tym Polmos Józefów, który chciał wypuścić na rynek wódkę z Euro 2012 na etykiecie. - Namierzyliśmy to zawczasu. Firma nie miała zgody UEFA. Tłumaczyli się, że nie wiedzieli o potrzebie ubiegania się o jakiekolwiek pozwolenie - mówi Katarzyna Meller z PL.2012, spółki, która została powołana do koordynowania i nadzorowania organizacji Euro 2012 i współpracuje z UEFA. Firma z Józefowa może oczywiście zwrócić się o pozwolenie albo w ostateczności zmienić etykiety. Do tego czasu butelki z alkoholem leżą w magazynach.

Reklama

PL.2012 na razie ogranicza się od upominania i informowania. Wkrótce jednak zacznie działać bardziej surowo. - Teraz UEFA koncentruje się na najbliższych mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii, ale zaraz po tym turnieju całą uwagę skupi na nas i będzie pilnować interesów sponsorów, którzy płacą wielkie pieniądze, by mieć wyłączność na reklamowanie swoich produktów - zapowiada Tomasz Zahorski, krajowy koordynator ds. własności intelektualnej w PL.2012.

Przedsiębiorcom grożą wysokie kary. W grę wchodzą nie tylko milionowe odszkodowania, ale kary do trzech lat więzienia, a dla tych, którzy z nielegalnego procederu zrobią stałe źródło dochodu - nawet do pięciu lat. Polscy współpracownicy UEFA zapewniają, że mają sposoby, by znaleźć nieuczciwych sprzedawców na straganach, czy też w internecie. Pomogą w tym m.in. celnicy. Już podczas mundialu w 2006 roku zatrzymali np. 32 tys. nielegalnych breloków z nadrukiem "FIFA Mistrzostwa Świata".

W ściganiu podróbek uczestniczyć będzie policja i straż miejska (przewiduje się dla nich specjalne szkolenia), ale również sami oficjalni sponsorzy wspierani przez armię "tajniaków". Dziś takie firmy jak Adidas, Coca-Cola, BenQ, Carlsberg czy MasterCard płacą UEFA gigantyczne pieniądze - w przypadku Euro 2008 w sumie 180 mln euro - by móc wykorzystywać logo mistrzostw na swoich produktach. I dlatego UEFA robi wszystko, by dbać o ich interesy.

PAP/Metro
Dowiedz się więcej na temat: UEFA | kara | Mustafa | logo | groza | Euro 2012
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »