Gordon Ramsey ma problem. W jego londyńskiej restauracji urzędują squatersi

Znany kucharz i prezenter telewizyjny Gordon Ramsey ma problem. Jak informują brytyjskie media, dzierżawiony przez niego pub warty 13 mln funtów zajęli squatersi. Niechciani lokatorzy wystosowali nawet pismo, w którym grożą, że w przypadku próby usunięcia ich z nieruchomości są gotowi pozwać potencjalnych oprawców.


Chodzi o londyńską restaurację York and Albany, mieszczącą się w samym centrum miasta. Nieruchomość, która posiada również część hotelową, została niedawno wystawiona na sprzedaż za 13 mln funtów (ok. 65 mln złotych). Jednak popularnemu celebrycie Gordonowi Ramseyowi może być trudno znaleźć potencjalnego kupca. 

Od kilku dni bowiem pub został zajęty przez grupę sześciu squatersów. W ten sposób określa się osoby, które korzystając z luk w prawie zajmują opuszczone posiadłości i organizują w nich coś na wzór komuny. Jak zauważa "The Guardian", brytyjskie przepisy zabraniają jedynie zajęcia nieruchomości mieszkalnej. Innego rodzaju pustostany nie zostały uwzględnione przez ustawodawcę.

Reklama

Zamiast gwiazdki Michellin są Squatersi. Gordon Ramsey ma poważny problem

Dlatego też wspomniani squatersi zajęli pub oraz hotel w centrum Londynu. Na drzwiach budynku przekleili również informację zawierającą groźby. Powołują się oni na opisane wcześniej prawo, zastrzegając, że jakakolwiek próba wejścia na teren nieruchomości bez ich zgody będzie... przestępstwem.

Dodano również, że w budynku cały czas znajduje się co najmniej jedna osoba. Ewentualna próba wtargnięcia czy usunięcia squatersów przy użyciu przemocy lub gróźb może zakończyć się procesem. Jak wskazano, oprawcy muszą się liczyć, że w przypadku przegranej batalii w sądzie będą musieli zapłacić 5 tys. funtów grzywny lub trafią do więzienia na okres 6 miesięcy.

- Jeśli chcesz się nas pozbyć, będziesz musiał wystąpić z pozwem o przejęcie (nieruchomości - red.) do sądu okręgowego lub do sądu najwyższego - można przeczytać na łamach brytyjskiej prasy, która cytuje informację wywieszoną przez squatersów. 

Jak dodaje "The Guardian", Gordon Ramsey próbował interweniować dzwoniąc na policję, jednak ta nie zdecydowała się zareagować. Służby wytłumaczyły się tym, że jest to sprawa cywilna i do ewentualnego przestępstwa dojdzie tylko w przypadku zniszczenia nieruchomości lub kradzieży znajdującego się w niej mienia, a nie samego zajęcia budynku przez dzikich lokatorów. 

Dla samego kucharza pub York and Albany może nierozłącznie kojarzyć się z samymi problemami. Pierwotnie Ramsey wydzierżawił nieruchomość od reżysera Garego Love'a na 25 lat z obowiązkiem płacenia 640 tys. funtów czynszu rocznie, tj. ok. 3,2 mln złotych. Celebryta chciał następnie rozwiązać umowę, co jednak okazało się bezskutecznie, bo po kilkuletniej batalii Sąd Najwyższy przyznał rację właścicielowi budynku. 

Dlatego też Ramsey zdecydował się restaurację zamknąć, co nastąpiło na początku 2023 r. i następnie, bo dogadaniu się z właścicielem, wystawić ją na sprzedaż. Jednak z obecnymi lokatorami może być trudno znaleźć kupca. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielka Brytania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »