Giełdy: Firmy obronne i energetyczne wielcy wygrani czasów wojny

Rok po rozpoczęciu wojny w Ukrainie giełdy radzą sobie lepiej, niż prognozowano. Zmieniły się upodobania inwestorów. Już nie banki wiodą na nich prym ale producenci uzbrojenia i technologii dla armii. W związku z blokadą rosyjskich surowców i wzrostem cen energii, w górę poszybowały akcje firm energetycznych. Bez zmian od lat notowany jest wzrost popytu na złoto - kruszca, który dla wielu jest schronieniem przed niepewną sytuacją geopolityczną i rosnącą inflacją.

Po roku, mimo toczącej się na kontynencie wojnie, europejskie giełdy mają pozytywny bilans, zwłaszcza te strefy euro. Największy wzrost - o 9,38 proc. - zanotował w ciągu 12 miesięcy hiszpański Ibex. Na francuskim Cac akcje wzrosły średnio o 7,92 proc., o ponad 5,5 proc. podrożały walory na na niemieckim Dax i brytyjskim FTSE 100. Nieco mniej, ale też ponad 5 proc. wzrost zanotował włoski FTSE Mib. Trudno się zatem dziwić, że Euro Stoxx 50 - indeks największych spółek giełdowych strefy euro - poszybował w górę o ponad 7 proc.

GPW odczuła skutki wojny

W Polsce tocząca się po sąsiedzku wojna, rosnąca inflacja i wzrost cen energii negatywnie odbiły się na wartości akcji. Kluczowy indeks, WIG20, na którym odnotowanych jest 20 największych spółek na parkiecie, od lutego 2022 r. stracił 12,1 proc. wartości. Dla porównania, w 2021 r. akcje wzrosły na nim o 14 proc. Lepiej wypadł WIG, na którym akcje poszły w dół średnio o 6,7 proc. Bilans wcześniejszego roku wyniósł ponad 22 proc. wzrostu. W globalnym zestawieniu stóp zwrotu za ostatni rok warszawska GPW plasuje się dość nisko. 

Reklama

Konsekwencje wojny odczuły też pośrednio amerykańskie giełdy. Nowojorski indeks technologiczny Nasdaq od początku wojny do wczoraj średnio stracił 11 proc. O połowę mniej stracił S&P500, na którym są przedsiębiorstwa o największej kapitalizacji. Amerykańscy eksperci wskazują, że na spadki cen akcji wpłynął przede wszystkim zwrot polityki monetarnej banków centralnych, którego celem było powstrzymanie rosnącej inflacji. W Stanach Zjednoczonych cena pieniądza wzrosła do 4,50-4,75 proc. - najwyższego poziomu od 2007 roku. W Europie do 3 proc. - wielkości notowanej ostatnio na początku kryzysu finansowego 2008 roku. 

Popyt na firmy obronne

Ze względu na wzrost wydatków na obronność wielu państw, konflikt wzbudził zainteresowanie inwestorów firmami obronnymi. Przykładem jest szwedzki koncernem SAAB, firma high-tech dostarczająca zaawansowane produkty na rynek militarny. W ciągu roku jej akcje wzrosły o ponad 150 proc., od niespełna 200 do prawie 590 koron szwedzkich. Podobnie jak akcje Rheinmeta, niemieckiego producenta sprzętu wojskowego i technologii bezpieczeństwa. Odkąd rozpoczął się konflikt w Ukrainie akcje firmy podrożały od 100 do 247 euro. Zaś za walory hiszpańskiej Indry opracowującej wojskowe technologie informatyczne i systemy obronne, trzeba zapłacić prawie 40 proc. więcej niż w lutym 2022 r.  

Za schronienie przed inflacją i niepewną sytuacją geopolityczną wciąż służy złoto. Uncja kosztuje dzisiaj 8128 zł, o 357 zł więcej niż 25 lutego 2022 r. Eksperci przypominają, że od początku XXI wieku cena tego kruszcu rosła 19 razy rok do roku, czyli w 82 procentach przypadków. Jeśli tendencja utrzyma się również w tym roku, będzie to po raz ósmy z rzędu. 

Producenci energii w górę

Rok wojny i dużych wzrostów cen energii przysłużył się wzrostowi akcji firm naftowych i energetycznych. Przed napaścią Rosji na Ukrainę cena baryłki ropy sięgała 80 dolarów. Miesiąc po rozpoczęciu konfliktu wzrosła do 130 dolarów, a dzisiaj sięga 83 dolarów. Na przykład brytyjski EDF Energy zyskał ponad połowę wartości, z 7,84 do 11,84 dolarów za akcję. A niemiecki RWE z 37 do 40,5 euro za akcję. Jeszcze wyżej były cenione na giełdach firmy wytwarzające energię odnawialną, jak np. hiszpańska Solaria, której akcje wzrosły w ciągu roku o 30 proc. Swoją wartość podwoiła Subsea 7 - brytyjska firma z siedzibą w Luksemburgu konstruktor i instalator sprzętu dla morskiego przemysłu naftowego. 

RTS - moskiewska giełda, której w lutym 2022 roku przepowiadano rychły upadek poniosła duże straty ale przetrwała. A na pierwszy debiut po agresji Moskwy na Ukrainę trzeba było czekać do końca listopada. Odkąd rozpoczęła się wojna, akcje spadły na niej o 41 proc. Na chińskim parkiecie w Szenzen - SZSE Composite w ciągu roku straciły jedną czwartą wartości. 

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska giełda | giełdy | wojna w Ukrainie | akcje spółek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »