Fala kradzieży w Australii. Sklepy boją się o swoje zyski

Jak wskazuje agencja Reutera, odsetek kradzieży w sklepach detalicznych odnotowany przez australijską policję wzrósł w ciągu roku o 23,7 proc. w Nowej Południowej Walii, największym stanie w kraju, w którym mieszka jedna trzecia obywateli. Skok przestępstw odnotowany w 2022 r. w porównaniu do 2021 r. jest najwyższym od co najmniej 1995 r., czyli od kiedy takie dane są zbierane.

Również rekordowa liczba kradzieży została odnotowana w Queensland, trzecim co do wielkości stanie Australii. W styczniu br. tamtejsza policja odnotowała najwyższy miesięczny wskaźnik przestępstw.  

Jak tłumaczą analitycy oraz badacze społeczni w odpowiedzi na pytania agencji, czynnikami wpływającymi na wzmożoną przestępczość są m.in. inflacja i towarzyszący jej wzrost cen oraz większy odsetek osób bez pracy - stopa bezrobocia w Australii w styczniu wzrosła do 3,7 proc., co jest najwyższym wskaźnikiem od maja ub. roku, natomiast inflacja w tym czasie zbliżyła się do blisko 8 proc. w relacji rocznej.  

- Bylibyśmy świadkami ryzyka, które będzie nadal rosło, jeśli i kiedy zaczniemy dostrzegać wzrost bezrobocia i trudniejsze warunki gospodarcze - powiedział Craig Woolford, analityk handlu detalicznego w MST Marquee, cytowany przez Reutersa. 

Jak zauważa ekspert, więcej kradzieży to większe zagrożenie dla sektora handlu. A szczególnie dla dwóch największych sieci supermarketów w kraju, czyli Woolworths i Coles.  

Oba sklepy odpowiadają w Australii za dwie trzecie sprzedaży artykułów spożywczych. A jak dodaje Woolford, "supermarkety działają na bardzo niskich marżach zysku. Wystarczy niewielka zmiana w utracie zapasów, aby mieć wpływ na rentowność".  

W odpowiedzi na więcej kradzieży sklepy zdecydowały się na poczynienie inwestycji w szkolenie personelu oraz w technologię, które pomogą ograniczyć sukcesy złodziei.  

Oprac. Alan Bartman