Dwa przypadki afrykańskiego pomoru świń w Polsce

Kolejne dwa przypadki afrykańskiego pomoru świń w Polsce. Padłe zwierzęta znaleziono na Podlasiu. Wirus nie jest groźny dla człowieka, nie przenosi się na ludzi - przypominają weterynarze.

Pierwsze ze zwierząt to trzymiesięczny warchlak, znaleziony w lesie w Słoi w powiecie sokólskim, w odległości około 9 kilometrów od granicy z Białorusią. Drugi przypadek, to cztery padłe dziki: locha i trzy warchlaki wykryte w okolicach Bobrownik, koło Białegostoku w pobliżu granicznej rzeki Świsłocz.

Weterynarze podkreślają, że dziki zakażone pomorem świń znajdowane są czas w jednej okolicy. Chodzi o tereny tak zwanej strefy bezpieczeństwa objętej specjalnym nadzorem.

Choroba po raz pierwszy pojawiła się w Kenii na początku XX wieku. Do Europy przywędrowała w 1957 roku.

Reklama

W Europie Wschodniej pojawiła się 50 lat później. Afrykański pomór świń przenoszony jest najczęściej przez dziki, które podchodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. Nie ma na niego szczepionki. Zwierzęta chore są zabijane.

Na początku lutego Komisja Europejska ogłosiła w Polsce strefę buforową. Częściowo zostały nią objęte województwa: podlaskie, lubelskie i jeden powiat w województwie mazowieckim. Są to tereny położone w odległości 30-40 km od granicy z Białorusią i Litwą.

Krzysztof Zasada RMF

Więcej czytaj na RMF FM

RMF
Dowiedz się więcej na temat: wirus | weterynarze | ludzi | zwierzęta | embargo na mięso | pomór świń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »