Były europejski tygrys ma "ekonomicznego kaca"

Irlandzki minister finansów Brian Lenihan stwierdził, że irlandzka gospodarka jest obecnie na etapie "kaca", po dwóch dekadach wzrostu.

- Jesteśmy obecnie na "etapie kaca", bo zabawa poszła za daleko, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek nieruchomości - powiedział Lenihan. Stwierdził również, że nacjonalizacja banków byłaby dla Irlandii ostatecznością. Zapewnił, że Irlandia jest wypłacalnym krajem i ma możliwość prowadzenia działalności gospodarczej. Dodał, że rząd nie ma planów zwrócenia się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy innych instytucji. Lenihan wyraził przekonanie, że spadek w gospodarce osiągnie dno w 2010 r.

Mimo wskaźników ilustrujących słabnącą kondycję krajowej gospodarki, Irlandczycy obchodzą we wtorek święto swego narodowego patrona - św. Patryka pod hasłem "Sky is the limit" (możliwości są praktycznie nieograniczone).

Reklama

Choć 17 marca uważany jest za datę śmierci misjonarza, który chrzcił Celtów, wyświęcał księży i budował na wyspie klasztory i kościoły, jest to święto radosne. Dla Irlandczyków to okazja do zademonstrowania ich narodowej tożsamości poprzez udział w paradach, spektaklach teatrów ulicznych, spotkaniach towarzyskich, potańcówkach, wizytach w pubach itd.

Doroczną paradę w Dublinie z udziałem ok. 400-500 tys. widzów otworzyły cztery zwycięskie drużyny w ogólnokrajowych rozgrywkach hokeja na trawie, uchodzącego za narodowy sport. Organizator rozgrywek, GAA (Gaelic Athletic Association) korzysta z okazji, by przypomnieć o obchodach 125. rocznicy swego powstania.

Trasa parady długości trzech kilometrów przebiegała reprezentacyjnymi ulicami Dublina do katedry św. Patryka. Wśród tegorocznych atrakcji uwagę zwracał gościnny występ bułgarskich tancerzy w średniowiecznych maskach, pokazy teatru ulicznego z Hiszpanii i koncerty zespołów folklorystycznych, m.in. z Niemiec. Dominującym kolorem jest jak zawsze zielony.

Duże parady odbywały się też w Cork, Limerick i Waterford.

Na mniejszą skalę świętowano we wszystkich niemal irlandzkich miastach, a także wszędzie na świecie, gdzie mieszka irlandzka diaspora. Tradycyjnie najwięcej uwagi przyciągają obchody w USA, zwłaszcza w Nowym Jorku, gdzie tym razem na zielono oświetlono znany wieżowiec Empire State Building.

Irlandzcy politycy wykorzystują fakt, że święto otwiera przed nimi światowe salony i promują interesy kraju, zwłaszcza gospodarcze. Premier Brian Cowen przebywa we wtorek w Waszyngtonie, gdzie w Białym Domu zostanie przyjęty przez prezydenta Baracka Obamę. W Nowym Jorku spotykał się z politykami i biznesmenami.

Tymczasem przebywający w Londynie minister finansów Irlandii Brian Lenihan nieoczekiwanie zaskoczył pesymizmem oświadczając w poniedziałek wieczorem, że recesja w Irlandii jest najgorszą na świecie, ponieważ kryzys w bankowości nakłada się na krach na rynku mieszkaniowym.

Celem wizyty Lenihana w Wielkiej Brytanii jest m.in. przywrócenie zaufania do irlandzkiego sektora bankowego, który ucierpiał w wyniku serii skandali. Spośród trzech największych banków kraju jeden został znacjonalizowany, zaś pozostałe dwa rekapitalizowane z pieniędzy podatników.

Lenihan powiedział dziennikarzom, iż irlandzki PKB spadnie w tym roku o 6,5 procent, wzrosną podatki, a w kwietniu ogłoszony zostanie już drugi w ostatnich miesiącach awaryjny budżet.

Na duchu nie upada wtorkowy "Irish Times", który przestrzega Irlandczyków przed "negatywizmem i szukaniem kozłów ofiarnych, na których można zrzucić winę za obecny kryzys". Irlandczykom, którzy - w ocenie gazety - jeszcze niedawno z euforią chwalili celtyckiego tygrysa, grozi obecnie zgoła odmienna skłonność "pławienia się w morzu czarnowidztwa".

Z okazji dnia św. Patryka do USA wybrali się też pierwszy minister autonomicznego rządu Irlandii Płn. Peter Robinson i jego zastępca Martin McGuinness. Będą zachęcali amerykański biznes do inwestowania w Ulsterze.

W Londynie dzień św. Patryka upamiętniono już w niedzielę festynem na Trafalgar Square, poprzedzonym paradą ulicami brytyjskiej stolicy. Wprawdzie burmistrz Boris Johnson przeznaczył na imprezę tylko 50 tys. funtów - o połowę mniej niż w 2008 roku - ale odbyły się pokazy artystyczne, taneczne i koncerty muzyczne na świeżym powietrzu.

Św. Patryk żył w V wieku naszej ery; z pochodzenia był Rzymianinem osiadłym w zachodniej Anglii. W wieku 16 lat został uprowadzony przez handlarzy niewolników i wywieziony do Irlandii, gdzie pracował jako pastuch. Wtedy odkrył w sobie powołanie i pokochał swoją przybraną ojczyznę.

Po sześciu latach został zwolniony, bądź też zbiegł z niewoli. Udał się do rodzinnych stron, gdzie pobierał nauki. W 435 roku powrócił do Irlandii, gdzie ustanowił biskupstwo w Armagh i zajmował się chrystianizacją miejscowej ludności.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: święto | Tygrys | minister finansów | minister
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »