Birmingham jest już oficjalnie bankrutem. Miasto ma pustą kasę i ogromne długi

Birmingham nie ma już pieniędzy. Drugie co do wielkości miasto w Wielkiej Brytanii, liczące ok. 1,1 mln mieszkańców, ogłosiło faktyczne bankructwo i poinformowało, że administracja nie ma środków na zbilansowanie budżetu. W związku z tym wszystkie wydatki, poza tymi najbardziej podstawowymi, zostają wstrzymane.

Rada Miasta Birmingham poinformowała, że w roku budżetowym 2023-2024 miasto spodziewa się deficytu w wysokości 87 mln funtów. Radni wyjaśnili, że deficyt powstał przez trudności w spłacie 650-760 mln funtów roszczeń dotyczących równości wynagrodzeń. Sytuację pogorszyło wdrażanie systemu informatycznego, który miał usprawnić pracę samorządu, ale od kilku lat się opóźnia, a jego koszty rosną. 

Koniec z wydatkami

W praktyce faktyczne bankructwo drugiego miasta w Wielkiej Brytanii oznacza, że wstrzymane zostają tam wszystkie wydatki. Wyjątkiem są te przeznaczone na zabezpieczenie podstawowych usług, takich jak ochrona zdrowia, oświata, opieka społeczna, wsparcie dla bezrobotnych czy wywóz śmieci. Miasto ma bowiem prawny obowiązek świadczyć te usługi. 

Reklama

Aby ratować sytuację, rząd przekazał lokalnym samorządom dodatkowo 5,1 mld funtów w roku finansowym 2023/2024. Dla Rady Miasta Birmingham stanowi to wzrost o ponad 9 proc. Zwrócił jednak uwagę, że za zarządzanie własnymi budżetami są odpowiedzialne lokalne rady - podaje Sky News.  

Miejskich radnych czekają trudne decyzje. Pod wpływem inflacji (w lipcu wzrost wyniósł 6,8 proc.) w całym kraju, również w Birmingham, spadają dochody z tytułu stawek dla przedsiębiorstw. 

- Wzrasta zapotrzebowanie na opiekę społeczną dla dorosłych - mówiła Sharon Thompson, cytowana przez BBC zastępczyni przewodniczącego Partii Pracy. Ugrupowanie to w lipcu ostrzegało, że kasa miasta może nie poradzić sobie z roszczeniami dotyczącymi równości wynagrodzeń. 

Cięcia spowodowane bankructwem mogą zmniejszyć wydatki na drogi, parki, biblioteki i projekty kulturalne. Pod znakiem zapytania stanęło także finansowanie organizacji mistrzostw europy w lekkoatletyce w 2026 roku. 

- Birmingham to jak dotąd największa gmina, która poniosła porażkę, ale jeśli coś się nie zmieni, nie będzie ostatnią - mówił w rozmowie z "The Guardian" Jonathan Carr-West, dyrektor Jednostki Informacji Samorządu Lokalnego (LGIU). 

Birmingham, a przed nim inni

Birmingham nie jest pierwszym miastem, któremu zabrakło pieniędzy. W czerwcu podobną decyzję ogłosiło położone opodal Londynu 75-tysięczne Woking. 

Miasto zgubiła strategia poprzedniej ekipy rządzącej, która przeinwestowała budując drapacze chmur i hotele. Pieniędzy w kasie zabrakło też w Croydon - południowej dzielnicy Londynu, a także w Thurrock na wschód od stolicy kraju. W obu przypadkach przyczyną problemów były nieudane projekty i inwestycje. 

Minister Samorządu Lokalnego, Lee Rowley przyznał, że Rada Miejska Birmingham była świadoma poważnych problemów spowodowanych nierozwiązaniem historycznych problemów związanych z płacami i nieudanym wdrożeniem IT. Dlatego w kwietniu przeprowadzono w nim kontrolę. 

- To niezwykle rozczarowujące, ale nie nieoczekiwane, że Birmingham wydało zawiadomienie o bankructwie - poinformował. Zaapelował o mądrym wydawaniu pieniędzy podatników. - Wszelkie decyzje podejmowane obecnie w celu rozwiązania problemów, które stworzono, muszą być przejrzyste i jasne - zachęca.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: birmingham | bankructwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »