Biją Polaków na Wyspach

Ataki na Polaków pracujących na Wyspach to już niemal codzienność. Jak podaje "Życie Warszawy" w Highworth dwóch nastolatków zakatowało polskiego mechanika. Inny nasz rodak, pracujący jako murarz w Southport, w stanie krytycznym trafił do szpitala.

Krwawe żniwa

Najtragiczniejszym wydarzeniem ostatnich dni był atak dwóch nastolatków na 19-letniego mechanika samochodowego Michała Zająca. Napastnicy dopadli go na ulicy, skatowali i zostawili konającego. Polak umarł w szpitalu po czterech dniach męczarni.

Inny brutalny atak na naszego rodaka miał miejsce 20 marca w Southport. Tym razem pięciu osiłków pobiło murarza z Polski. Zaatakowany przez jednego z nich próbował uciekać, ale dogonili go i skatowali na ulicy, powodując m.in. ciężkie urazy głowy. Detektywi traktują zdarzenie jako pobicie na tle rasowym mówi "ŻW" Sian FreestoneWalker, oficer prasowy policji z Merseyside.

Reklama

Polacy mieszkający na Wyspach dostrzegają zagrożenie. Z pewnością jest więcej takich ataków z tego prostego powodu, że jest więcej Polaków w Wielkiej Brytanii. W dodatku są to głównie ludzie młodzi, a według statystyk ci są najczęściej atakowani - wyjaśnia Jan Mokrzycki, prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii.

Niestety, nie sposób stwierdzić, jak często Polacy padają ofiarą napaści na tle rasistowskim czy narodowym. Dane statystyczne dotyczące przestępczości nie uwzględniają narodowości ofiar mówi Gayle Douglas z Home Office.

Ireneusz Truszkowski, konsul ds. Polonii, nie ma żadnych złudzeń. Tych sytuacji będzie więcej, biorąc pod uwagę rosnącą liczbę Polaków na Wyspach - wyjaśnia Truszkowski.

Strach przed obcymi

Co jest przyczyną ataków na Polaków? Część młodych Anglików, zwłaszcza bezrobotnych, postrzega nas jako zagrożenie i przyczynę braku pracy dla rodowitych mieszkańców Wysp. Od wejścia do Unii Europejskiej do pracy w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się 200 tys.Polaków. Przy tak dużej społeczności nie da się uniknąć napięć czy konfliktów. - Nie można jednak mówić o polowaniu na Polaków z powodów nacjonalistycznych - twierdzi Aleksander Kropiwnicki, radca prasowy polskiej ambasady w Londynie.

Czarne owce znad Wisły

Inną z przyczyn ataków jest zachowanie naszych rodaków. Bardzo często Polacy prowokują nieprzyjemne sytuacje. Są agresywni i nie stronią od zaczepek. - Wielu Anglików już wyrobiło sobie pogląd, że Polacy to złodzieje, chuligani i żule - mówi Magdalena Kapała, od blisko roku pracująca w Londynie.

- Londynie dochodzi do regularnych utarczek między naszymi rodakami a np. Hindusami. W 2005 roku aresztowano 846 Polaków. Zanotowaliśmy wzrost o 81 proc. w stosunku do 2004 roku - mówi ze smutkiem Michał Mazurek, konsul RP w Londynie.

Polacy organizują w Anglii szajki włamywaczy, złodziei samochodów i handlarzy przemycanymi papierosami. Większość drobnych przestępstw, popełnianych przez naszych rodaków nie jest zgłaszanych, bo osoby zatrzymane na gorącym uczynku nie chcą pomocy konsulatu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: "Życie Warszawy" | 'Życie Warszawy' | mechanika
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »