Będzie bankowa komisja śledcza

Klub PiS złożył już w Sejmie projekt uchwały w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i efektywności działania prezesa Narodowego Banku Polskiego i Komisji Nadzoru Bankowego jako organów nadzoru bankowego.

Komisja - według projektu PiS - miałaby też zbadać prawidłowość i efektywność działania Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, a także zarządu NBP i prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz odpowiedzialność poszczególnych osób w ramach tych podmiotów za obecną strukturę systemu bankowego.

PiS proponuje, aby komisja liczyła 9 członków. Projekt zakłada, że do zakresu działania komisji ma należeć m.in.: zbadanie prawidłowości i efektywności działania prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego jako organów nadzoru bankowego oraz Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, a szczególności w zakresie m.in.: prawidłowości procesu licencyjnego dotyczącego wnioskodawców z zagranicy, prawidłowości zezwoleń na wykonywanie praw głosu z akcji banków przez wnioskodawców z zagranicy, prawidłowości procesu decyzyjnego w tych postępowaniach, prawidłowości, kompletności, rzetelności materiałów przygotowywanych przez GINB na posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego w tych postępowaniach. Według projektu PiS, do zakresu działania komisji ma należeć także m.in.: ocena kształtu systemu bankowego w Polsce w porównaniu z innymi krajami, w szczególności średnimi i dużymi krajami UE i przyczyn tego stanu oraz wpływu organów nadzoru bankowego na ten stan; ocena struktury własnościowej banków komercyjnych w Polsce w porównaniu ze średnimi i dużymi krajami UE i wpływu organów nadzoru bankowego i prezesa Urzędu Antymonopolowego, a następnie prezesa UOKiK na ten stan; ocena prawidłowości działania zarządu NBP w zakresie oceny stanu systemu bankowego w Polsce. Wśród zadań dla proponowanej przez siebie komisji śledczej PiS wymienia również ocenę działalności Komisji Nadzoru Bankowego, Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisji Papierów Wartościowych i Giełd oraz Ministerstwa Skarbu Państwa i Ministerstwa Finansów, jak również osób wchodzących w ich skład, pod kątem konfliktu interesów wpływającego na brak bezstronności przy podejmowaniu decyzji przez te osoby.

Reklama

LPR i Samoobrona poprze Sygnatariusze paktu stabilizacyjnego, LPR i Samoobrona, poprą projekt uchwały autorstwa PiS, powołującej sejmową komisję śledczą do zbadania działalności organów nadzoru bankowego - powiedzieli przedstawiciele obu partii. Lider LPR, Roman Giertych powiedział , że wspomniany projekt uchwały jest projektem Ligi, który PiS postanowiło zmodyfikować i przedstawić jako własny. Takie postępowanie partii braci Kaczyńskich nazwał "dziwacznym". "Według mnie należałoby raczej zgłaszać poprawki do istniejącego projektu, a nie zgłaszać własny, niemal identycznej treści. Takie działanie motywowane jest zapewne chęcią zyskania miana autora projektu i zaznaczenia tego wobec opinii publicznej" - zaznaczył. Jak podkreślił, nie zmienia to jednak faktu, że zgłaszając projekt uchwały PiS realizuje postulaty LPR, co go cieszy. Powiedział, że Liga poprze projekt. Chce także, aby zarówno projekt LPR o powołaniu komisji ds. prywatyzacji banków, jak i niedzielny projekt PiS, były omawiane w Sejmie łącznie i aby na ich bazie powstała jedna komisja śledcza. Poparcie Samoobrony dla projektu zapowiedział wiceszef partii Krzysztof Filipek. Jak zaznaczył, taka inicjatywa potrzebna jest Polsce. "Samoobrona od dawna mówiła, że okoliczności prywatyzacji banków, działalność nadzoru bankowego, NBP i prof. (Leszka) Balcerowicza, wymagają szczegółowego zbadania" - dodał. Filipek

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk ocenił w poniedziałek w Gdańsku, że pomysł powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i efektywności działania prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego to sposób na walkę z jego ugrupowaniem. "Politycy PiS nie ukrywają i mówią o tym wprost. Trochę inaczej zachowują się, kiedy nie ma mediów i nie ma konferencji prasowej. W rozmowach kuluarowych mówią, że powołają komisję do przesłuchania Platformy Obywatelskiej. Mówią, że powołają komisję, żeby Hanna Gronkiewicz-Waltz zapłaciła za to, że wygrała z Kaczyńskim w Warszawie w wyborach parlamentarnych" - ocenił Tusk.

Pobudki powołania komisji śledczej do zbadania prawidłowości i efektywności działania prezesa Narodowego Banku Polskiego i Komisji Nadzoru Bankowego jako organów nadzoru bankowego są polityczne a nie merytoryczne - uważa wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bohdan Wyżnikiewicz.

Jego zdaniem, bank centralny jest instytucją najwyższego zaufania publicznego; obowiązują w nim niezwykle rygorystyczne procedury, niespotykane w innych instytucjach. Powołanie takiej komisji podważa bez powodu to zaufanie i powagę tej instytucji. Wyżnikiewicz uważa, że komisje śledcze grupowały do tej pory ludzi z nadania politycznego bez przygotowania merytorycznego. W tym przypadku wskazane byłoby przygotowanie w kwestiach prawa bankowego. "Procedury bankowe są niezwykle skomplikowane i wymagają głębokiej wiedzy bankowej. Trudno sobie wyobrazić, by średniohektarowy rolnik był tutaj arbitrem i sędzią. Podejrzewam, że jeżeli ta komisja zacznie działać, to dojdzie do wielu żenujących sytuacji" - powiedział Wyżnikiewcz. "Obawiam się, że tego typu działania spowodują dezorientację inwestorów zagranicznych działających na rynkach finansowych" - dodał.

Prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Krzysztof Pietraszkiewicz uważa, że powołanie komisji śledczej, która ma ocenić działanie nadzoru bankowego, to element sporu między instytucjami państwa. "Szkoda, że do takich sporów dochodzi na podłożu politycznym. Spory między instytucjami państwa nie najlepiej służą temu, co się dzieje w gospodarce" - powiedział w poniedziałek Pietraszkiewicz. Zwrócił uwagę, że w sektorze bankowym jest ponad 340 mld zł oszczędności, a aktywa sektora wynoszą 600 mld zł. "To szczególny rodzaj odpowiedzialności ponoszonej przez sektor bankowy wobec obywateli. Chcemy czynić to nadal w atmosferze zaufania, która dla instytucji takich jak banki jest bardzo ważna" - dodał Pietraszkiewicz. Powiedział, że przedmiotem troski bankowców jest fakt, że bardzo

wiele firm nadal nie inwestuje, a zamiast tego gromadzi depozyty. "Można doszukiwać się przyczyn takiej postawy w nierozstrzygniętych kwestiach o charakterze strategicznym w kraju"

- zwrócił uwagę prezes ZBP.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »