Banki tracą miliardy na rządowym długu

To już się dzieje naprawdę. Największe polskie banki zaczęły ogłaszać - na razie wstępne - wyniki za zeszły rok i podają jakie straty poniosły na rządowym długu. W ciągu jednego kwartału kapitały Santander Bank Polska skurczyły się z powodu przeceny rządowych papierów o 1,4 punktu procentowego. To bardzo dużo.

Od dawna wiadomo było, że ten moment kiedyś nadejdzie. Banki, przez sześć ostatnich lat najpierw z powodu podatku bankowego, a potem z powodu pandemii kupowały masowo rządowe papiery. Teraz obligacje skarbowe stanowią ok. 30 proc. ich wszystkich aktywów. I stanowią dla nich wielki ciężar, bo kupowały obligacje, gdy były drogie, a teraz papiery gwałtownie tanieją. Stąd biorą się straty.

Zmiana cen obligacji ma bardzo niewielki wpływ na zysk banku. Ale ma kolosalny wpływ na jego kapitały. Bo - w przypadku bardzo dużej części papierów trzymanych w portfelu - banki muszą dokonać co kwartał aktualizacji ich wyceny. A ta aktualizacja wpływa bezpośrednio na wysokość kapitału. Kiedy cena papierów idzie w górę, bank wycenia papiery jako droższe i ma wyższe kapitały. Kiedy spada w dół - kapitał spada razem z nimi.

Reklama

Kiedy obligacje tanieją? Wtedy, kiedy rośnie ich rentowność, czyli zysk, jakiego oczekują kupujący je inwestorzy. Tak właśnie dzieje się teraz z polskimi papierami rządowymi. Jeszcze rok temu rentowność 10-letnich obligacji skarbowych nieznacznie przekraczała 1 proc., a w styczniu już wyraźnie przebiła 4 proc. Niektóre prognozy mówią, że rentowność polskich papierów 10-letnich będzie w tym roku wyższa niż 8 proc. A to będzie skutkowało dalszymi obniżkami kapitałów banków.

Nie tylko banki na rządowych obligacjach ponoszą straty. Niedawno ośrodek Analizy Online ogłosił dane o stratach obligacyjnych funduszy inwestycyjnych. Aż 27 funduszy kupujących polskie papiery dłużne miało straty większe niż 10 proc. z powodu spadku cen obligacji. Straty najsłabszych sięgnęły 15 proc. Powodem tego są podwyżki stóp idące w ślad za galopującą inflacją.

Jak topnieją kapitały

Co w takim razie stało się z kapitałami Santander Bank Polska? W ciągu jednego kwartału jego łączne kapitały obniżyły się o prawie 2,4 punktu procentowego do niespełna 18,6 proc. Najtwardszy kapitał CET 1 zmniejszył się o 1,8 punktu proc. do 16,6 proc. Wiceprezes banku Maciej Reluga powiedział Interii, że tylko z powodu aktualizacji wyceny obligacji kapitał zmniejszył się o 1,4 punktu proc. 

- (Aktualizacja wyceny) miała wpływ na nasze wskaźniki (...) Nasze kapitały są i tak znacznie wyższe niż współczynniki rekomendowane przez regulatorów - mówił na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników Santander Bank Polska jego prezes Michał Gajewski.

Faktycznie bank ma kapitały o ok. 10 mld zł wyższe niż wymagają tego regulacje. Co więcej, na tyle wysokie, że będzie chciał wypłacić dywidendę.

- Współczynnik kapitałowy wystarczy do tego, żeby spełnić kryteria wypłaty 100 proc. zysku na dywidendę. Ale po korekcie na kredyty frankowe będzie to pewnie 30 proc. - powiedział Maciej Reluga.

Ale nawet solidne kapitały będą topniały z powodu przeceny portfela rządowego długu. O ile - tego dokładnie nie wiemy, bo bank dopiero za trzy tygodnie opublikuje zaudytowany raport i pokaże w nim czarno na białym ile setek milionów złotych stracił. Podczas niedawnego seminarium Warszawskiego Instytutu Bankowości Wojciech Zatoń z Uniwersytetu Łódzkiego mówił, że szacuje, iż wszystkie polskie banki straciły w ubiegłym roku na rządowym długu 20 mld zł kapitału, a w tym roku stracą jeszcze 15 mld zł.

Niby kapitały polskich banków są wysokie i solidne, nadwyżki bardzo przyzwoite, ale już widać jak topnieją. A do tego dochodzą jeszcze spory z frankowiczami i banki tworzą na nie coraz wyższe rezerwy. Rezerwy te nie mają bezpośredniego wpływu na kapitały, ale z kolei zjadają zyski. Grupa Santander w Polsce utworzyła w IV kwartale zeszłego roku 561 mln zł rezerw na ewentualne niekorzystne rozstrzygnięcia sporów z frankowiczami. Prezes Michał Gajewski powiedział, że rezerwami pokryte jest 22 proc. całego portfela tych kredytów. Według szacunków Wojciecha Zatonia banki do końca listopada zeszłego roku utworzyły w sumie 3,3 mld zł takich rezerw.

Spory z frankowiczami

Banki sygnalizują, że ostatnie podwyżki stóp spowodowały, iż frankowicze coraz mniej chętni są do ugód, które miałyby polegać na przewalutowaniu kredytów frankowych na złote po bardziej korzystnym kursie niż na rynku. Bo wzrost stóp powoduje, iż niebotycznie rośnie rata kredytu w złotych. 

- Nadal trwają prace nad ugodami. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji. Testujemy rozwiązania zaproponowane przez KNF, jak i nasze. Ostatnie ruchy na stopach spowodowały, że konwersja na złotego powoduje zwiększenie raty kredytów w złotych i klienci zastanawiają się, czy jest to dobre rozwiązanie (...) To komplikuje sytuację - powiedział Michał Gajewski.

Cztery podwyżki stóp od jesieni zeszłego roku przyniosą bankom natomiast także zyski, bo wzrośnie ich wynik odsetkowy. Wraz ze wzrostem stóp drożeje kredyt, a przy okazji banki wcale jeszcze nie muszą walczyć o dopływ depozytów, gdyż mają mnóstwo gotówki, czyli wysoką nadpłynność. Santander BP spełnia normę płynności LCR w 215 proc.

- Jesteśmy bardzo nadpłynni, ale będziemy patrzyli na konkurencję, zobaczymy jak rynek będzie się zachowywał. Takich szybkich podwyżek stóp nigdy jeszcze nie było - powiedział Maciej Reluga.

Santander BP oszacował, że trzy podwyżki stóp, jakie nastąpiły pod koniec zeszłego roku podniosą wynik odsetkowy grupy w tym roku o 1,1 do 1,26 mld zł. W całym ubiegłym roku wynik odsetkowy grupy wyniósł 5,96 mld zł. To oznaczałoby wzrost o ok. 20 proc., a podwyżka była jeszcze w styczniu i oczekiwane są kolejne. Już w IV kwartale zeszłego roku wynik odsetkowy podskoczył do 1,7 mld zł, czyli o ponad 22 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2020 roku i o blisko 20 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem. Marża odsetkowa w IV kwartale wzrosła do 3,07 proc. z 2,64 proc. kwartał wcześniej.

Zysk netto banku w zeszłym roku wyniósł 1,11 mld zł i był wyższy o 7 proc. niż rok wcześniej. Ale bardzo mocno rosną też koszty. Bank przeprowadził podwyżki płac, a jego koszty administracyjne wzrosły w zeszłym roku o 9 proc. z powodu rozpętanej inflacji.

Jacek Ramotowski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bankowość | bank | dług
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »