Ważą się losy hossy
Czwartkowa sesja przyniosła mieszankę nastrojów. Jutro poznamy kluczowe dane z amerykańskiej gospodarki, więc inwestorzy mogą chcieć zachować dziś większą ostrożność, szczególnie że prezydent Trump nie zamierza łagodzić napięć na arenie politycznej.
Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Europie nie widać wyraźnego trendu. Spore wzrosty notuje włoski FTSEMIB - wczoraj wieczorem pojawiła się informacja, że rząd w Rzymie skupi pakiet akcji zagrożonego bankructwem banku Monte dei Paschi, a także udzieli gwarancji posiadaczom obligacji tej instytucji. W efekcie główny indeks mediolańskiego parkietu kończy czwartek około 1 proc. na plusie.
Z kolei londyński FTSE100 zyskuje niemal 0,6 proc. głównie ze względu na osłabienie funta. Dziś Bank Anglii podtrzymał stopy procentowe na poziomie 0,25 proc. Było to wprawdzie zgodne z oczekiwaniami, ale z uwagi na narastającą presję inflacyjną rynek spodziewał się bardziej jastrzębiej retoryki ze strony BoE, co w efekcie poskutkowało rozczarowaniem i deprecjacją brytyjskiej waluty. Ponadto rząd Theresy May zaprezentował dziś "Biały Dokument" przedstawiający plan negocjacji z Unią Europejską ws. warunków Brexitu, jednak nie dowiedzieliśmy się tutaj niczego nowego - Zjednoczone Królestwo jest gotowe opuścić jednolity rynek, aby odzyskać kontrolę nad migracją, choć będą podjęte próby podpisania umowy o wolnym handlu pomiędzy obiema stronami kanału La Manche. Z drugiej strony niemiecki DAX traci dziś ponad 0,3 proc. Słabsze nastroje na parkiecie we Frankfurcie są głównie pochodną głównie z rozczarowujących wyników Deutsche Banku. Co prawda udało się zmniejszyć stratę netto - z 2,12 mld EUR do 1,89 mld EUR - jednakże jest to wynik słabszy od oczekiwań konsensusu, który celował w stratę rzędu 1,32 mld EUR.
W Stanach Zjednoczonych wczoraj wieczorem miało miejsce posiedzenie Rezerwy Federalnej, na którym zdecydowano o zachowaniu dotychczasowego statusu quo w kwestii polityki monetarnej, co było zgodne z oczekiwaniami rynku. To wydarzenie nie miało większego wpływu na rynek akcyjny. Z pewnością większe emocje wzbudziły komentarze prezydenta Trumpa odnośnie prób rakietowych przeprowadzanych przez Iran, co tylko dodatkowo zaogniło i tak już napięte stosunki USA z krajami muzułmańskimi. W efekcie wciąż widzimy, że polityka odbija negatywne piętno na nastroje na Wall Street. Ponadto już jutro poznamy kluczową publikację tego tygodnia, jak nie całego lutego.
W piątek amerykański urząd statystyczny zaprezentuje raport nt. kondycji tamtejszego rynku pracy za styczeń. Dotychczas opublikowane szacunki sugerują, że możemy się spodziewać bardzo solidnego odczytu, a to może napędzić oczekiwania na kolejną podwyżkę stóp przez FED. Ponadto po dzisiejszym zamknięciu na Wall Street wyniki za IV kwartał zaraportuje Amazon, czyli jedna z największych spółek pod względem kapitalizacji rynkowej. Natomiast wczorajsze sprawozdanie Facebooka bardzo pozytywnie zaskoczyło. S&P500, Dow Jones oraz Nasdaq znajdują się minimalnie ponad kreską.
Od samego początku czwartkowej sesji indeksy na warszawskim parkiecie zmagały się z presją spadkową. Najsłabiej radził sobie WIG30, który spada o około 0,70 proc. Najbliżej wczorajszego zamknięcia znalazł się natomiast indeks średnich spółek - mWIG40 był prawie 0,60 proc. pod kreską. Cały WIG stracił dziś 0,68 proc., podobnie zresztą jak WIG20. Patrząc na poszczególne spółki wchodzące w skład indeksu blue chipów, widać, że tylko 4 z nich udało się wyjść ponad kreskę. Liderem wzrostów było LPP (+2,03 proc.). Po drugiej stronie rynku znalazł się natomiast Cyfrowy Polsat (-2,71%).
Michał Dąbrowski