W Las Vegas banki zajmują najwięcej domów

Przy każdej publikacji danych o PKB inwestorzy stają przed dylematem, jak je interpretować. Tak jest też przed dzisiejszą publikacją wstępnych informacji o amerykańskim PKB w II kwartale.

Przy każdej publikacji danych o PKB inwestorzy stają przed dylematem, jak je interpretować. Tak jest też przed dzisiejszą publikacją wstępnych informacji o amerykańskim PKB w II kwartale.

Oczekiwane jest niewielkie osłabienie zanalizowanej dynamiki, z 2,7% do 2,5%. Czy potraktować te dane jako odnoszące się do przeszłości i tym samym mało istotne, czy jednak doszukiwać się w nich przesłanek do podejmowania poważniejszych decyzji. W tym drugim względzie chodzi głównie o tendencję zmian, jaką wskażą podawane dziś dane. Z osłabieniem dynamiki wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych mieliśmy już do czynienia w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Gdyby więc teraz wynik okazał się gorszy od spodziewanego, inwestorzy upewniliby się w przekonaniu o słabnięciu koniunktury w USA.

Reklama

Sprawa jest tym ważniejsza, że tak naprawdę dopiero w czerwcu i lipcu zaczynają być wyraźniej widoczne przesłanki ku temu. W tym kontekście odczyt PKB za II kwartał może być traktowany jako punkt odniesienia do oceny tego, dokąd zaprowadzi spodziewane na kolejne miesiące osłabienie koniunktury gospodarczej. Im niższy ten punkt odniesienia, tym większe prawdopodobieństwo otarcia się o tendencje recesyjne w przyszłości. Im wyższy?tym takie ryzyko mniejsze.

Można więc założyć, że przez większość dzisiejszego dnia, zwłaszcza na rynkach akcji, będzie trwać wyczekiwanie. Jednocześnie bez względu na reakcje na amerykański PKB lipiec i tak zamknie się znakomitym wynikiem dla posiadaczy akcji.

Home Broker zwraca uwagę

Odczyt amerykańskiego PKB za II kwartał ustanowi punkt odniesienia dla ocen, dokąd zaprowadzi oczekiwanie w kolejnych miesiącach spowolnienie wzrostu

Problem zajęć domów w USA przesuwa się do miast, w których dotąd ten problem miał mniejsze rozmiary

Rynki nieruchomości

W trzech czwartych amerykańskich metropolii w I połowie tego roku wzrosła liczba przejęć domów o tych, którzy nie byli w stanie obsługiwać kredytów hipotecznych. W Baltimore, Oklahomie, Albuquerque i Nowym Meksyku ta liczba w ciągu roku się podwoiła. RealtyTrac, firma monitorująca rynek kredytów hipotecznych, zwraca uwagę, że problem rozprzestrzenia się z metropolii najbardziej dotąd nim doświadczonych do miejsc, gdzie był on mniej widoczny. Łącznie 154 z 206 miast z populacją przekraczająca 200 tys., które wzięto w tym badaniu pod uwagę, odnotowało wzrost zajęć domów. Najwyższą stopę zajęć ma Las Vegas. Sięga ona 6,6%.

Drugi miesiąc z rzędu doszło do podwyżki stóp procentowych w Nowej Zelandii. Wzrosły o 0,25 pkt proc., do 3%. Bank centralny zapowiada dalsze podwyżki, ale już w wolniejszym tempie. W tym kraju przyczynami zaostrzenia polityki pieniężnej są odnawiająca się presja inflacyjna i odbijająca za sprawą eksportu, gospodarka.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: bank | L.A.S. | PKB | osłabienie | Las Palmas | las vegas | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »