USA: Osłabienie na Nasdaq i szarża DJIA

Ostatni tydzień nie potwierdził moich oczekiwań. Rynek okazał się słabszy niż sądziłem. Opublikowane wyniki przez kanadyjską firmę Nortel Networks spowodowały, że przez dwie sesje Nasdaq i S&P-500 spadały bardzo gwałtownie. Nasdaq Composite znalazł się na poziomie sprzed kilkunastu sesji i testował poprzednie dno.

Ostatni tydzień nie potwierdził moich oczekiwań. Rynek okazał się słabszy niż sądziłem. Opublikowane wyniki przez kanadyjską firmę Nortel Networks spowodowały, że przez dwie sesje Nasdaq i S&P-500 spadały bardzo gwałtownie. Nasdaq Composite znalazł się na poziomie sprzed kilkunastu sesji i testował poprzednie dno.

Test wypadł jednak udanie i pod koniec sesji piątkowej w przeciągu półtora godziny Nasdaq zyskał prawie 200 punktów. Amerykańscy analitycy wówczas śmiali się nawet, że prędkość poruszania tego indeksu sięgnęła 4 punktów na minutę. Po silnym wzroście, w piątek jednak nadeszło zahamowanie. Czwartkowe wyniki JDS Uniphase i dobre prognozy na następny kwartał zatrzymały spadek indeksu, ale jednocześnie nie okazały się wystarczające do kontynuowania hossy. Na tym tle dość dobrze wypadły notowania indeksu Dow Jones, który zyskał w piątek ponad 200 punktów. Dow Jones znalazł się więc na poziomie sprzed rozpoczęcia silnego spadku - 10600, który będzie obecnie stanowił dość trudny opór do pokonania.

Reklama

Wyniki

Obecnie sezon wyników właściwie się kończy i czekamy jeszcze tylko na ważme raporty Cisco Systems (chyba najważniejszy raport w listopadzie, oprócz produktywności, inflacji i zatrudnienia), Qualcomm czy Wal Mart Stores. Dość ważne będą wyniki największej sieci Centrów Handlowych Wal Mart. Po nieciekawych wynikach Home Depot, wskazuje się tutaj również na pewne zagrożenia odnośnie wyników.

W następnym tygodniu natomiast wyniki podadzą: w poniedziałek Verizon Com (0.75), we wtorek Procter & Gamble (0.88), Alcatel (0.29) i Deutsche Telekom, w czwartek Qualcomm (0.24), Priceline.com (-0.01), w piątek natomiast Unilever.

Swoje wyniki w ubiegłym tygodniu obok JDSU, ogłosił Amazon.com , którego akcje zyskały na następnym sesjach ponad 20%. Dane okazały się bowiem znacznie lepsze niż oczekiwali analitycy. Choć mój przyjaciel Marcin stwierdził, że spółka wciąż ciągnie na stracie, a więc wyniki to żadna nowość a tym bardziej przełom, to jednak kilka elementów świadczy o tym, że akcje amazon.com mogą w tym kwartale zyskać na wartości a trend spadkowy powoli ulega odwróceniu. 1) Następny kwartał jest sezonowy najlepszy dla spółki i inwestorzy powinni rozpocząć dyskontowanie być może znów lepszych wyników 2) Silnie wzrosły przychody Amazona 3) Spółka dość agresywnie, przy okazji wzrostu przychodów obniżyła swoje koszty 4) Marża brutto na sprzedaży jak również marża operacyjna (choć ta wciąż ujemna) Amazona okazały się najwyższe od 2 lat. Wszystko to sprawia, że w następnym roku Amazon prawdopodobnie osiągnie po raz pierwszy kwartalny zysk netto. Ryzyko pozostaje więc dość duże, ale cena 50 USD realna.

Makro Sytuacja

Ciekawe, że indeksy spadały w czwartek mimo dobrych danych zawartych w Employment Cost Index. Indeks ten wzrósł o 0.9% co odzwierciedlało dolne oszacowania analityków. Orzeźwienie musiało więc nadejść i, jak wspomniałem wcześniej, nadeszło pod koniec sesji. Zresztą wcześniej Alan Greenspan stwierdził, że FED bacznie obserwuje wskaźniki inflacji płacowej i na razie z tych obserwacji nie wynikają większe zagrożenia. Warunki te spowodowały, że gdzieś w połowie spadkowej czwartkowej sesji postawiłem tezę, że spadki stają się powoli bezpodstawne, JDSU po sesji i tak ogłosi dobre wyniki i rynek jak nie teraz to wkrótce zacznie odrabiać straty. Obecnie jednak wzrosty tylko na bazie danych z ubiegłego tygodnia stają się niemożliwe, gdyż o zachowaniu rynku zdecyduje cała porcja informacji makroekonomicznych publikowanych w najbliższych tygodniu.

W piątek ogłoszono dane o GDP, które okazało się bardzo słabe - jedynie 2.7% (oczekiwania analityków 3.5%). To właśnie te liczby stały się prawdopodobnie przyczyną zwyżki Dow Jonesa w piątek. Tak słaby wzrost GDP znów bowiem potwierdza, że restrykcyjność FED-u mamy już za sobą a następnym ruchem może być obniżka stóp procentowych. Wcześniej jednak, być może w grudniu FED powinien zmienić tightening bias na neutral bias. W tej sprawie, wiele jednak będzie zależeć od danych inflacyjnych i z rynku zatrudnienia. Od roku 1995 mieliśmy kilka pojedynczych okresów, w których GDP spadało w okolice 3%. Jednak w okresach po nich następujących od razu wzrastało w okolice 4%. Także jeden kwartał nie oznacza jeszcze na 100% ochłodzenia, ale potwierdza wcześniejsze wnioski, że polityka FED-u znajduje swoje odzwierciedlenie w danych gospodarczych. Spada właściwie do zera prawdopodobieństwo załamania gospodarczego. Czy jednak średnioterminowe ochłodzenie byłoby dobre dla rynku? Łagodne ochłodzenie przy wzroście GDP kilka razy z rzędu o około 2.5%-3% - tak. Wówczas przy korzystnych innych danych FED mógłby skusić się na obniżkę stóp. Oczywiście dłuższe ochłodzenie oznacza słabsze wyniki przedsiębiorstw, ale patrząc na obecne (za III kwartał roku), nie jest wcale tak źle. Mimo niskiego tempa wzrostu GDP, wiele spółek mile zaskoczyło analityków. Rośnie co prawda ryzyko osłabienia się wyników w przyszłości, ale jak uważam, że to osłabienie zostało już zdyskontowane przez rynek.

W przyszłym tygodniu najważniejszy będzie raport o produktywności w gospodarce, jeżeli wskaźnik wzrostu produktywności pozostanie na wysokim poziomie możemy spodziewać się bardzo korzystnej reakcji rynku ( publikacja w czwartek - 3,5-3,6%). Ważne będą również indeks NAPM ( środa - 49.3-49.5), raport regionalnych banków federalnych (Beige Book - również środa), oraz raport o zatrudnieniu (piątek - bezrobocie 4,0%, liczba nowych miejsc pracy 190 tys., przeciętne zarobki na godzinę 0,3%). To właśnie raporty makro powinny zdecydować o ruchach na rynku akcji w następnym miesiącu. Dane wskazujące na słabnięcie gospodarki powinny podnieść indeksy do relatywnie wysokich poziomów sprzed tygodnia.

Technicznie

Średnioterminowa sytuacja techniczna rynku nie zmieniła się zasadniczo od poprzedniego tygodnia. Mieliśmy do czynienia z testowaniem dna, ale wciąż działa formacja objęcia hossy na indeksach Nasdaq i S&P-500. Nasdaq obecnie znajduje się poniżej 3300 i ten poziom z powrotem stanowi silny opór dla rynku. Podobnie S&P poniżej 1385 pkt. Pokonanie tych poziomów będzie dla indeksów dość trudne. Sądzę, że jedynie korzystne dane makro mogą wypchnąć indeksy ponad te poziomy. W przypadku wystąpienia wzrostów, zahamują one pod koniec tygodnia, z uwagi na rosnące ( ale bezpodstawne) obawy o wyniki Cisco Systems (za dwa tygodnie). W innym przypadku, indeksy powinny ustabilizować się poniżej wskazanych poziomów.

Wykres indeksu Nasdaq:

brak
Dowiedz się więcej na temat: ochłodzenie | szarża | Fed | NASDAQ | osłabienie | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »