Sezon ogórkowy

Kolejny tydzień minął bez wielkich wydarzeń na rynku, choć wokoło atrakcji nie brakuje. Niska wrażliwość na pojawiające się sygnały makroekonomiczne, a szczególnie w odniesieniu do rynku instrumentów dłużnych, jest zastanawiająca - pisze Marcin Sadlej, dyrektor Departamentu Analiz CDM Pekao S.A.

Kolejny tydzień minął bez wielkich wydarzeń na rynku, choć wokoło atrakcji nie brakuje. Niska wrażliwość na pojawiające się sygnały makroekonomiczne, a szczególnie w odniesieniu do rynku instrumentów dłużnych, jest zastanawiająca - pisze Marcin Sadlej, dyrektor Departamentu Analiz CDM Pekao S.A.

Sezon ogórkowy

Kolejny tydzień minął bez wielkich wydarzeń na rynku, choć wokoło atrakcji nie brakuje. Niska wrażliwość na pojawiające się sygnały makroekonomiczne, a szczególnie w odniesieniu do rynku instrumentów dłużnych, jest zastanawiająca.

Rzeczywiście następuje coraz większe zmęczenie materiału. No bo jak tu wierzyć w pojawienie się jakiegokolwiek trendu, jeśli tak istotne informacje, jak fantastycznie niski deficyt obrotów bieżących, potem pełen kontrowersji budżet wraz z planami przetargu na UMTS właściwie nie wpływają na rynek, a jeśli, to tylko na jedną sesję, i to w bardzo ograniczonym zakresie. Kiedy mimo optymistycznych od dłuższego czasu komentarzy w prasie, i to w odniesieniu do dłuższego trendu, informacja o deficycie bieżącym jest wykorzystywana natychmiast do zamknięcia pozycji. To jak - jest ten optymizm, czy go nie ma?

Reklama

Pozostały rodzynki

Właściwie inwestorom pozostaje jedynie emocjonowanie się zmaganiami inwestorów finansowych z kilkoma większymi spółkami, jak Stomil Olsztyn, Elektrim czy ComputerLand. I choć może być to bardzo opłacalne, jak pokazuje przykład Stomilu, lub też skuteczne, jak w ComputerLandzie, to tak naprawdę gubimy coś dużo poważniejszego - dokąd zmierza cały rynek.

Na razie donikąd, i to chyba nie tylko dlatego, że każda z większych spółek ma swoje osobne wytłumaczenie na to. W końcu PKN już po emisji - choć redukcja w transzy instytucjonalnej może była nieco niższa niż spodziewana, ale podstawowy hamulec zniknął. Agora - spora część akcji pracowniczych została wykupiona, liczyliśmy na więcej. TP SA - termin sprzedaży inwestorowi strategicznemu zbliża się chyba coraz bardziej, wygląda na to, że mimo pewnych nacisków minister Wąsacz doprowadzi sprawę do końca - nic dziwnego, interes budżetu liczy się tu bowiem najbardziej i wszelkie roszady polityczne trzeba odłożyć na później. I tak dalej - można mnożyć przykłady. Rynek po prostu zamarł i tyle, nie widać argumentów, które mogłyby ruszyć go z miejsca.

Równowaga

Utworzyła się najwyraźniej dość trwała, choć niewykluczone że krucha, równowaga pomiędzy popytem, głównie płynącym w postaci blisko połowy środków przelewanych przez ZUS do OFE, czyli kilkuset milionów złotych miesięcznie, a podażą ze strony pozostałych inwestorów. Równowaga o tyle trwała, że ani ze strony inwestorów zagranicznych nie obserwuję większego zainteresowania, i to w żadną stronę, ani też wakacje nie są okresem wzmożonej aktywności inwestorów prywatnych. Równowaga jednak o tyle krucha, że choć nie spodziewałbym się wyprzedaży ze strony OFE, to jednak pewne powstrzymanie popytu może zawsze nastąpić. Wyprzedaży nie będzie, gdyż dla każdego większego funduszu i zarządzającego ryzyko mniejszego zaangażowania w akcje niż konkurencji jest wyższe niż sytuacja obecna. Jednak w warunkach nerwowego rynku powstrzymanie od zakupów to co innego. Być może tak naprawdę niewiele brakuje, aby tę równowagę naruszyć. Istnieje przecież też zawsze możliwość, że ZUS przyspieszy wpłaty do OFE - zaległości sięgają przecież blisko 7 mld zł. Sami pomyślmy, co by się wtedy działo.

Jak długo jeszcze?

Oderwijmy się na chwilę od ogarniającego nas marazmu i pomyślmy szerzej. Jak długo już trwa obecna konsolidacja na rynku - moim zdaniem (bo zależy jak liczyć) blisko trzy miesiące. Jak na nasz rynek, to naprawdę bardzo długo. Zważywszy że jesteśmy w tej chwili "w pół drogi", po okresie silnego wzrostu w pierwszym kwartale i klasycznej korekty technicznej (połowa wzrostu), mało prawdopodobna jest długotrwała stabilizacja. Z takimi mieliśmy do czynienia po okresach krótkiego, silnego wzrostu, kończącego długie okresy spadku. Zatem czysto historyczne lub inaczej techniczne argumenty przemawiają za tym, że długo to już ta nuda trwać nie będzie. Natomiast co miałoby to zakończyć, nie mam najmniejszego pojęcia. Wszystkie pomysły już się w zasadzie wyczerpały, bowiem nasz rynek jest nieczuły nie tylko na informacje makro, ale również na zachowanie rynków zagranicznych.

Na tym tle zastanawia bardzo zachowanie się rynku instrumentów dłużnych. Nie znam się, co prawda, za bardzo na czynnikach nim kierujących, ale prosta obserwacja minionego tygodnia wskazuje na wniosek, że nastąpiła tam pewna zasadnicza zmiana nastrojów, być może nawet zmiana długotrwałego trendu. Stało się to po publikacji danych dotyczących deficytu obrotów bieżących. Jest to o tyle istotne, że rynki akcji i dłużny pozostają jednak w ścisłym związku, a nierzadko ten ostatni jest dużo "mądrzejszy".

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: sygnały | OFE | wrażliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »