Rynek nie lubi niepewności

Korekta na rynku akcji była oczekiwana. Iskrą zapalną okazała się "polityka". Wcześniejsze wybory parlamentarne byłyby lepsze dla rynku - uważają zarządzający.

Korekta na rynku akcji była oczekiwana. Iskrą zapalną okazała się "polityka". Wcześniejsze wybory parlamentarne byłyby lepsze dla rynku - uważają zarządzający.

Indeks największych spółek - WIG20 - spadł wczoraj o 3,53%, do 2 015,14 pkt (w ostatni piątek wzrósł do najwyższego poziomu od czterech lat). To była największa jednodniowa korekta od początku września 2002 r. Wtedy WIG20 stracił 4,6%. Wczoraj zniżkowały wszystkie indeksy. WIG obniżył się wczoraj o 2,81%, do 27 434,67 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły ponad 640 mln zł. Były o około 7% niższe niż we wtorek. Korekta wisiała w powietrzu - Zamieszanie w polityce, oczekiwanie na deklarację premiera Marki Belki w sprawie ewentualnej zmiany partii i tym samym przyszłości jego rządu miało wpływ na wczorajszą przecenę akcji - mówi Adam Ruciński, dyrektor Departamentu Zarządzania Funduszami TFI PZU SA. Podkreśla, że korekta była oczekiwana, ponieważ wyceny niektórych spółek były już zbyt wysokie. - Kurs walutowy jest niekorzystny dla wielu firm, co potwierdzają wyniki finansowe za IV kwartał ubiegłego roku. Istnieją obawy co do ich pogorszenia również w przyszłości. Dalszych spadków na GPW nie można wykluczyć - mówi Adam Ruciński. Mariusz Adamiak z Pioneer Pekao Investment Management uważa, że "po silnej zwyżce korekta nie jest niczym nadzwyczajnym". - Podtrzymujemy naszą prognozę dla rynku akcji, która zakłada wzrost indeksów w 2005 roku o 10%. Decydujący wpływ na koniunkturę będą mieć wyniki finansowe, które spółki będą publikować po kolejnych kwartałach - twierdzi Mariusz Adamiak. A jak mogą kształtować się notowania w najbliższym czasie? Według Pawła Borysa, dyrektora inwestycyjnego DWS TFI, wsparciem dla indeksu WIG20 jest poziom 1980-2000 punktów. - Jeżeli amerykański rynek akcji zakończy środową sesję na plusie lub minimalnym minusie, to w czwartek u nas możemy mieć do czynienia z odrabianiem strat. Sądzę, że dalszy spadek na GPW jest możliwy, jeżeli w Stanach Zjednoczonych główne indeksy stracą ponad 0,5% - uważa. Tłumacząc wczorajszy spadek na GPW twierdzi, że rynek dojrzał do korekty. - Słabnący złoty skłonił do wyprzedaży. Indeksy spadły nie tylko w Warszawie.

Reklama

Duża przecena akcji była również wczoraj na giełdzie w Budapeszcie - tłumaczy Paweł Borys. Wybory a rynek Zarządzający zwracają uwagę, że ponad tydzień temu, gdy indeksy rosły przy sporych obrotach, ewentualne zawirowania w polityce byłyby spokojniej przyjęte przez inwestorów. Zdaniem Mariusza Adamiaka, przyspieszone wybory parlamentarne mogą wprowadzić większą nerwowość na rynku w krótkim terminie, ale nie powinna być ona nadmierna, gdyż w sondażach prowadzą partie "przewidywalne i generalnie przyjazne gospodarce". - Czym szybciej odbędą się wybory, tym dla rynków finansowych lepiej - dodaje M. Adamiak. Podobnie uważają Paweł Borys i Adam Ruciński. - Rynek akcji rósł ostatnio głównie dzięki inwestorom zagranicznym, a ci nie lubią niepewności. Ostatnio wiele mówiono, że wybory parlamentarne odbędą się jesienią. Teraz wydaje się, że mogą zostać rozpisane na czerwiec. Przyspieszone wybory, które skracają kampanię wyborczą i niepewność, kto je wygra, choć z sondaży wiadomo już, kto ma szansę na rządzenie, są lepsze dla rynku - twierdzi Adam Ruciński.

Dariusz Wieczorek

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »