Resztki optymizmu uleciały?

We wtorek po sporej huśtawce nastrojów WIG20 kończył sesję minimalną stratą w odniesieniu do poziomów z poprzednich notowań (-0,1 proc.). Spadek sprzedaży przemysłowej niespodzianką raczej nie był, ale resztki optymizmu mogły ulecieć z inwestorów, gdy spojrzymy na nasze otoczenie.

We wtorek po sporej huśtawce nastrojów WIG20 kończył sesję minimalną stratą w odniesieniu do poziomów z poprzednich notowań (-0,1 proc.). Spadek sprzedaży przemysłowej niespodzianką raczej nie był, ale resztki optymizmu mogły ulecieć z inwestorów, gdy spojrzymy na nasze otoczenie.

Najsilniejszy spadek sprzedaży detalicznej w Czechach i prognozy ponad dwuprocentowego spadku PKB Niemiec nie stawiają krajowych firm w ciekawym świetle. Inwestorzy z dużym niepokojem oczekują publikacji wyników kwartalnych przez banki, a widząc co dzieje się z zagranicznymi spółkami matkami niektórych instytucji działających na polskim rynku pozostaje tylko mieć nadzieję, że za kilka tygodni wśród głównych udziałowców spółek z WIG20 nie znajdziemy rządu któregoś z europejskich państw. O 1,6 proc. podrożały akcje BRE Banku, który poinformował po sesji, że w IV kwartale skonsolidowany zysk grupy nie przekroczył 50 mln PLN (w III kw. zarobił ok. 203 mln PLN).

Reklama

GIEŁDY W EUROPIE

Po powrocie z długiego weekendu inwestorzy w USA wyprzedawali akcje, główne indeksy spadały ok. godz. 16 czasu warszawskiego o ponad 2 proc. Dwa wielkie koncerny motoryzacyjne, które ostatnio walczą o przetrwanie poinformowały o zacieśnieniu partnerstwa - włoski Fiat obejmie ok. 35 proc. udziałów amerykańskiego Chryslera. Inflacja na całym świecie spada w szybkim tempie - w USA ceny rosły w grudniu zaledwie w tempie 0,1 proc. r/r, natomiast w Wielkiej Brytanii choć inflacja spadła 4,1 proc. do 3,1 proc. r/r to wciąż znajduje się powyżej celu wyznaczonego przez bank centralny. Po wczorajszej wyprzedaży akcji banków we wtorek nastawienie do sektora finansowego nie uległo poprawie - w Londynie Lloyds oraz Barclays traciły na wartości odpowiednio 26 oraz 13 proc., a w USA Bank of America 16 proc.

WALUTY

Odczyt niemieckiego indeksu nastrojów ZEW wypadł znacznie lepiej od oczekiwań (minus 31 pkt), ale euro w niczym to nie pomogło. Zbyt dużo obaw o stan europejskiej gospodarki wywołują astronomiczne straty banków czy dramatyczne apele o pomoc ze strony firm motoryzacyjnych (dziś ze strony Renault), by wspólna waluta mogła cieszyć się zaufaniem. Inna sprawa, czy USA rzeczywiście mają mniejsze kłopoty. Być może nie, ale rynek wierzy, że szybciej z nich wyjdą. Euro spadło więc dziś do 1,293 USD - najniższego poziomu od 10 grudnia. Wsparcie na 1,30 USD zostało przełamane, a kolejne znajduje się 5 centów niżej.

Następstwem tego ruchu było osłabienie złotego. Dolar podrożał do 3,346 PLN (w trakcie dnia było to nawet 3,393 PLN), euro do 4,328 PLN (a było nawet 4,382 PLN), a frank do 2,929 PLN (było 2,962 PLN).

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: 'Wtorek' | WIG20 | resztki | USA | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »