Przedświąteczny marazm

Na wtorkowej sesji na parkietach europejskich dało się już odczuć świąteczną atmosferę. Przez większość dnia inwestorzy na kontynencie nie przejmowali się zbytnio spadkami za oceanem, ani wyraźną przeceną na giełdach azjatyckich i najważniejsze indeksy pozostawały na lekkich plusach.

Na wtorkowej sesji na parkietach europejskich dało się już odczuć świąteczną atmosferę. Przez większość dnia inwestorzy na kontynencie nie przejmowali się zbytnio spadkami za oceanem, ani wyraźną przeceną na giełdach azjatyckich i najważniejsze indeksy pozostawały na lekkich plusach.

Brak było jednak wyraźniejszego kierunku i na rynkach przeważała raczej konsolidacja. Kontrakty amerykańskie sugerowały względnie neutralny początek tamtejszych wskaźników, a pierwsze dane makro z USA były zgodne z oczekiwaniami, a więc i z tej strony zabrakło impulsu dla większego ruchu.

Na początku niektóre indeksy, jak np. niemiecki DAX, odstawały od ogólnej tendencji, ale szybko nadrobiły zaległości i na parkietach panował umiarkowanie pozytywny sentyment, choć aktywność i zakres zmian były niezbyt duże. Mało ciekawa stabilizacja trwała do startu parkietów amerykańskich. Początek notowań był jeszcze względnie dobry, ale z czasem inicjatywę przejęła podaż, dla której argumentem były m.in. słabe dane z rynku nieruchomości.

Reklama

Dodatkowo popyt pogrążyły informacje o obniżeniu ratingów dla koncernów motoryzacyjnych, popychając amerykańskie wskaźniki coraz mocniej w dół. Giełdy na naszym kontynencie ugięły się pod presję tego pogorszenia nastrojów i w końcówce zaczęły wyraźnie tracić. Przecena była na tyle mocna, że niektóre indeksy wylądowały ostatecznie na minusach.

WIG20 otworzył się na niewielkim minusie, ale stosunkowo dobry sentyment na innych giełdach zapobiegł większemu osłabieniu. Początek upływał pod znakiem względnej stabilizacji, jednak po niespełna godzinie handlu indeks ruszył wreszcie mocniej do góry wychodząc powyżej poprzedniego zamknięcia. Nieco powyżej tej bariery nastąpiło uspokojenie, ale była ona skuteczną zaporą dla kolejnych prób spadkowych i w efekcie na rynku zapanowała względna stabilizacja.

Cięcie stóp o 75 p.b. przez RPP było większe niż się spodziewano, na co rynek zareagował nowym maksimum, choć nie przetrwało ono zbyt długo. Na początku ostatniej godziny popyt znów się poderwał i tym razem celem zwyżki stały się okolice oporu na 1762 pkt. Nie udało się go jednak bezpośrednio zaatakować, a w końcówce WIG20 zaczął słabnąć. Ostatecznie jednak udało się zakończyć sesję na lekkim plusie.

Po ostatniej przedświątecznej sesji trudno było spodziewać się istotniejszych rozstrzygnięć. Jak można było oczekiwać aktywność była niewielka, co potwierdzają niewielki zakres zmian i symboliczne wręcz obroty. W takich warunkach nie można więc przywiązywać zbytniej wagi do dodatniego zamknięcia, ale też niewielkie znaczenie ma niepowodzenie testu oporu, jakim jest przebite dno na 1762 pkt. Do końca roku wiele nie powinno się już raczej zdarzyć i można oczekiwać, że nie pojawią się w tym czasie mocniejsze sygnały wyznaczające kierunek w krótkim okresie, a na rynku może przeważać konsolidacja.

Deutsche Bank PBC
Dowiedz się więcej na temat: marazm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »