Potop na rynku akcji
Środowa sesja kolejny raz mocno podmyła fundamenty bykom, które szybko chciały zamazać ostatnią silną przecenę na rynku. Tym razem byki wraz ze swoim prowzrostowym planem szybko zostały wpuszczone w kanał, z którego nie będzie łatwo się wydostać.
Pretekstem całego zamieszania była fatalna w skutkach decyzja niemieckiego nadzoru finansowego (BaFin), który niespodziewanie wprowadził zakaz tzw. nagiej krótkiej sprzedaży obligacji skarbowych państw strefy euro. Wprowadzony zakaz dotyczy też krótkiej sprzedaży akcji dziesięciu niemieckich instytucji finansowych, m.in. Deutsche Banku, Commerzbanku czy Postbanku. Inwestorzy zareagowali błyskawicznie i zdecydowanie. W konsekwencji krajowe i zagraniczne wskaźniki zabarwiły się czerwienią.
Aż 80proc. wszystkich spółek notowanych na GPW zanotowało spadki, co obrazuje skalę wyprzedaży. Indeks szerokiego rynku spadł 2,7proc.Mniejszej presji ucisku ze strony podaży poddały się spółki z grupy średnich i małych spółek, których notowania średnio spadły o 2,08proc. Gorąco również było na Wall Street, chociaż nie tak dramatycznie jak nad Wisłą. Dow Jones kończył sesję 0,6 proc. stratą, w przypadku S&P500 wynosiła ona 0,5 proc., a Nasdaq 0,8 proc.
Podobne regulacje wprowadzili Amerykanie jesienią 2008 r. Wtedy rynek zareagował pozytywnie, ale krótkoterminowo. Po kilku sesjach odreagowania na giełdy powróciły spadki, które trwały aż do połowy marca 2009 r. Warto przypomnieć, że w tamtym czasie wprowadzany był w życie słynny plan Paulsona. Teraz realizowany jest plan dla zadłużonej Europy. Dziś najważniejsze dane makro będą dotyczyły rynku pracy w Stanach. Światło dzienne o godz.14.30 ujrzy cotygodniowy raport dotyczący liczby "nowych bezrobotnych".
Krzysztof Wańczyk