Obraz słabej aktywności popytu
Podobnie jak dzień wcześniej również wczoraj podaż triumfowała w porannej fazie notowań. W efekcie otwarcie po raz kolejny wypadło z luką bessy, co doprowadziło do wybicia lokalnego wsparcia fibo: 1705-1709 pkt. Co istotne, wymieniony klaster cenowy zaczął następnie pełnić rolę lokalnej bariery podażowej. Popyt nie potrafił wykreować ruchu odreagowującego będącego odpowiedzią na poranny atak sprzedających.
Koniec końców seria wrześniowa znalazła się w rejonie następnego, intradayowego wsparcia: 1684-1687 pkt, zbudowanego na bazie zniesienia 61.8 proc. W opracowaniach podkreślałem również, że akurat w tym przypadku mamy także do czynienia z charakterystycznym wzmocnieniem w postaci aż dwóch przebiegających w pobliżu linii ML.
Ostatecznie wsparcie udało się wybronić, ale trudno w tym kontekście mówić o jakimś wymiernym sukcesie byków. Generalnie sesja była cały czas kontrolowana przez sprzedających, tak więc nie doszło do wykrystalizowania się ruchu cenowego, który stałby się fundamentem dla jakichś bardziej ofensywnych działań odwetowych. Jak już sugerowałem przed momentem, kupującym nie udało się nawet powrócić ponad węzeł fibo: 1705-1709 pkt (jest to obecnie najbliższa zapora podażowa).
Natomiast ewentualne wybicie wybronionej wczoraj zapory popytowej wpisywałoby się w dość pesymistyczny obraz aktywności byków docierający do nas z wykresu. Wydaje się, że w takiej sytuacji celem ponownie stałoby się bazowe, średnioterminowe wsparcie: 1651-1661 pkt (powrócę do tej kwestii w opracowaniach online).
Paweł Danielewicz