Niemcy bez węgla!
W nocy z poniedziałku na wtorek przedstawiciele głównych niemieckich partii CDU, CSU i SPD podjęli decyzję w sprawie zaprzestania wydobycia węgla kamiennego w ich kraju. Musi ją jeszcze zaakceptować Bundestag. Ostateczną decyzję Niemcy podejmą dopiero w 2012 r.
Wyniki nocnego spotkania niemieckich koalicjantów cieszą polskie górnictwo. Choć na entuzjazm jeszcze za wcześnie.
Koszty, koszty
Kurt Beck, przewodniczący SPD, twierdzi, że zamykanie kopalń nie spowoduje zwolnień grupowych w przemyśle górniczym. Jak to możliwe? Tego nie ujawnia.
Faktem jest, że zatrudnienie w branży od lat maleje. Obecnie w ośmiu kopalniach w Nadrenii Północnej-Westfalii i Kraju Saary pracuje 33 tys. górników. W latach 50. górnictwem zajmowało się w RFN prawie pół miliona osób. Zmienia się też wielkość wydobycia. Pół wieku temu wynosiło 150 mln ton rocznie, obecnie tylko 25 mln.
Jednym z powodów decyzji o wstrzymaniu wydobycia jest malejące znaczenie węgla kamiennego. W 1990 r. pochodziło z niego 26 proc. energii elektrycznej, w 2005 już tylko 10 proc. Główny powód to jednak koszty: dopłaty do górnictwa w Niemczech sięgają 2,5 mld EUR rocznie. Pieniądze pochodzą z budżetu centralnego oraz krajów związkowych.
Mimo kosztów niemieccy socjaldemokraci woleliby utrzymać wydobycie w kilku kopalniach, aby zachować rezerwę własnego węgla.
Zdziwienie i radość
Pomysł Niemców dziwi przedstawicieli polskiego górnictwa.
Jeszcze kilka lat temu Niemcy myśleli o budowie nowej kopalni - mówi reprezentant branży.
I zaciera ręce, bo zamknięcie kopalń powinno zwiększyć eksport węgla do Niemiec. O ile - trudno powiedzieć, bo 11 lat to dość odległa perspektywa, zwłaszcza w tym przemyśle, w którym koniunktura bywa kapryśna.
Będzie to zależało od konkurencyjności naszego produktu w stosunku do innych dostawców - mówi Zbigniew Madej, pełnomocnik Kompanii Węglowej, największego producenta węgla w Europie.
Podobnego zdania jest Węglokoks.
To jeszcze zbyt odległa przyszłość, aby o tym mówić, ale rzeczywiście istnieje możliwość na zwiększenie naszego eksportu - ocenia Jerzy Galemba, rzecznik największego polskiego eksportera węgla.
Rafał Białkowski