Niedźwiedzie w ataku
Kolejny dzień na warszawskim parkiecie zalewa krwista czerwień. Podaż zdecydowanie dominuje na rynku ciągnąc indeksy mocno w dół. Jak długo będzie trwał taki stan? Póki co, trudno doszukiwać się sygnałów świadczących o nagłym odwróceniu sytuacji.
Źródłem, który znacząco pogorszył nastroje na rynkach było niespodziewane ogłoszenie przez niemiecki nadzór finansowy (BaFin) tymczasowego zakazu niektórych form krótkiej sprzedaży akcji i obligacji. Wywołało to duże niezadowolenie ze strony inwestorów i na Starym Kontynencie główne indeksy dołowały ponad 2proc. Na Książęcej wskaźnik WIG20 spadł 2,95proc.
Nastroje na rynkach nie są optymistyczne. Inwestorzy nie wierzą w to, że Grecy są w stanie uporać się z kryzysem fiskalnym. Obok obaw o strefę euro nastrój pogorszyły na dodatek słabsze od prognozowanych dane o wzroście liczby zasiłków dla bezrobotnych w USA. Liczba osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych zamiast spaść jak oczekiwali analitycy do 440 tys. wzrosła z 444 do 471 tys. Wskazuje to, że sytuacja na amerykańskim rynku pracy nadal pozostawia wiele do życzenia. Zaniepokoił też znacznie gorszy niż zakładały projekcje, a przy tym pierwszy od roku, spadek indeksu wskaźników wyprzedających koniunktury Conference Board. Nastrojów nie był w stanie poprawić natomiast lepszy od szacunków poziom wskaźnika Philadelphia Fed. Wzrósł on w maju do 21,4 pkt., wobec prognozy na poziomie 21,3 pkt.
Dodatkowo tracą też surowce. Ropa naftowa jest najtańsza od siedmiu miesięcy i kosztuje już poniżej 70 USD za baryłkę. Wczoraj surowiec taniał nawet o niemal 4 proc. Na Wall Street również indeksy mocno zjechały w dół. Na koniec sesji wskaźnik DJ IA tracił 3,6 proc. S&P500 zniżkował o 3,9 proc. zaś Nasdaq o 4,1 proc.
Krzysztof Wańczyk