Inwestorzy wciąż pełni obaw

Ostatnia sesja minionego tygodnia zakończyła się na amerykańskich giełdach spadkami. Wolumen obrotów na Wall Street był niewielki ze względu na skrócone godziny notowań. Wciąż negatywną presję na rynek akcji wywiera trwający "kryzys zadłużenia" gospodarek strefy euro oraz utrzymujące się napięcie na linii Korea Północna-Korea Południowa.

Ostatnia sesja minionego tygodnia zakończyła się na amerykańskich giełdach spadkami. Wolumen obrotów na Wall Street był niewielki ze względu na skrócone godziny notowań. Wciąż negatywną presję na rynek akcji wywiera trwający "kryzys zadłużenia" gospodarek strefy euro oraz utrzymujące się napięcie na linii Korea Północna-Korea Południowa.

Ostatecznie indeks Dow Jones spadł o 0,85 proc., S&P 500 o 0,75 proc. a technologiczny Nasdaq stracił 0,34 proc. Od kilku sesji amerykańskie indeksy przebywają w konsolidacji. Układ taki może utrzymać się do końca tygodnia, gdyż w piątek będzie miała miejsce oficjalna publikacja danych z rynku pracy USA. Do tego czasu inwestorzy najprawdopodobniej wstrzymają się z otwieraniem większych pozycji.

Dane z rynku pracy USA są jednymi z najważniejszych publikacji makro, gdyż w dużym stopniu wpływają one na decyzję Fed dotyczące dalszego kierunku polityki pieniężnej.

Reklama

Pomimo niesprzyjającego ogólnorynkowego sentymentu inwestycyjnego na światowych rynkach, spora część giełd w Azji zakończyła dzień na plusach. Tokijski indeks Nikkei 225 wzrósł o 0,86 proc. wsparty przez notowania krajowych eksporterów, którzy zyskują dzięki słabnącemu wobec dolara jenowi.

Jeden z lepszych wyników w regionie zanotowała giełda w Hong Kongu, gdzie indeks Hang Seng wzrósł o 1,26 proc. Z kolei giełda w Korea biorąc pod uwagę niesprzyjającą sytuację w tym regionie spadła jedynie o 0,33 proc.

Kiepskie nastroje wciąż utrzymują się na parkietach europejskich. Przydzielenie Irlandii pomocy finansowej opiewającej na kwotę 85 mld euro nie uspokoiło wystarczająco inwestorów. Obecnie kluczowa pozostaje kwestia Hiszpanii. Póki co rentowności obligacji skarbowych tego kraju utrzymują się poniżej granicy 5,8 proc., czyli oprocentowania po jakim przydzielono Irlandii pomoc finansową.

W takiej sytuacji koszt pozyskania finansowania od UE jest podobny do samodzielnej emisji długu. Sytuacja skomplikowałaby się w momencie, gdy koszt hiszpańskiego długu wzrósłby znacząco powyżej poziomu 5,8 proc.

Michał Fronc

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: pełnia | Korea Południowa | obawa | Korea Północna | rynek akcji | inwestorzy | kryzys
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »