Dubai World straszliwie zatrząsł rynkami

Choć jeszcze w środę informacja z najważniejszego państwowego funduszu z Dubaju, czyli Dubai World, dotycząca jego prośby skierowanej do wierzycieli o odroczenie o pół roku spłaty zadłużenia w wysokości 59 miliardów dolarów, nie znalazła większego ujścia na rynkach finansowych. Jednakże już dzień później, a także w pierwszej części piątkowego handlu, sytuacja ta uległa radykalnej zmianie.

Choć jeszcze w środę informacja z najważniejszego państwowego funduszu z Dubaju, czyli Dubai World, dotycząca jego prośby skierowanej do wierzycieli o odroczenie o pół roku spłaty zadłużenia w wysokości 59 miliardów dolarów, nie znalazła większego ujścia na rynkach finansowych. Jednakże już dzień później, a także w pierwszej części piątkowego handlu, sytuacja ta uległa radykalnej zmianie.

Inwestorzy na całym świecie, pamiętając doskonale jaki wpływ na rynki finansowe miał kryzys argentyński z początku tego wieku, rzucili się do panicznej wyprzedaży bardziej ryzykownych aktywów, silnie zwiększając zarazem zakupy amerykańskiego dolara i japońskiego jena. Po tym jak dziś rano kurs USD/JPY na początku spadł nawet do poziomu 84,84 tj., najniższego od lipca 1995 r., a następnie szybko odbił się w górę, spekuluje się, że na rynku jena doszło do rządowej interwencji. Jest to bardzo prawdopodobne, bo nieco wcześniej minister finansów Kraju Kwitnącej Wiśni podkreślał, że jest w kontakcie z Amerykanami i Europejczykami oraz w stanie gotowości do działania w tej sprawie.

Na rynku akcji, w czwartek ogólnoświatowy indeks MSCI AC World spadł o 1,45 proc. do 295,17 pkt, a w Europie przecena głównego benchmarkowego indeksu DJ Stoxx 600 wyniosła, aż 3,27 proc. i była najgłębsza od siedmiu miesięcy. Z kolei dziś w regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI Asia Pacific także zapadł się o ok. 3 proc. i najsilniej od połowy sierpnia, a o godz. 8:44 kontrakty terminowe na europejskie indeksy DAX i CAC40 spadały odpowiednio o: 2,03 proc. i 1,75 proc. W tym samym czasie na 1,59 proc. minusie handlowane były też futuresy na amerykański indeks S&P500. Silne pogorszenie nastrojów widoczne było też oczywiście na GPW. W czwartek indeks WIG20 zniżkował o 1,44 proc. do 2331,34 pkt, a dziś o godz. 8:44 opiewające na niego kontrakty terminowe szły w dół o 2,91 proc.

Z kolei na rynku walutowym, w czwartek indeks dolarowy wzrósł o 0,75 proc. do 74,826, a kurs EUR/USD spadł o 0,85 proc. do 1,5006. Dziś o godz. 8:44 mieliśmy kontynuację tego trendu odpowiednio: +0,97 proc. do 75,52 i -1,11 proc. do 1,4840. Sytuacja ta nie mogła pozostać bez bardzo negatywnego wpływu na złotego. Wczoraj kursy EUR/PLN i USD/PLN wzrosły odpowiednio o: 1,35 proc. i 1,83 proc., a w piątek o godz. 8:44 zwyżkowały o dalsze: 1,01 proc. do 4,1916 i 2,16 proc. do 2,8243.

Do tego wszystkiego należy oczywiście dołożyć także fatalną sytuację na rynku surowców. Dziś o godz. 8:44 styczniowe kontrakty terminowe na ropę spadały o 5,19 proc. do 73,91 USD/bar., licząc od środowej ceny rozliczenia, a marcowe futuresy na miedź szły w dół, w tym samym ujęciu o 5,33% do 3,0265 USD/funt.

Marek Nienałtowski

MoneyExpert
Dowiedz się więcej na temat: dubai | rynki finansowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »