Szalona lokomotywa

Czasy kiedy Elektrim był lokomotywą warszawskiej giełdy należą już do zamierzchłej przeszłości i dziś wiadomo na pewno, że nie wrócą.

Czasy kiedy Elektrim był lokomotywą warszawskiej giełdy należą już do zamierzchłej przeszłości i dziś wiadomo na pewno, że nie wrócą.

Zarząd Elektrimu przejął inicjatywę i wyprzedził obligatariuszy w złożeniu wniosku o upadłość. To zapewne ostatni akord w działalności Macieja Radziwiłła na stanowisku prezesa tej spółki. To dla akcjonariuszy zła wiadomość, ale po raz pierwszy od dłuższego czasu sprawa tej firmy została postawiona jasno: Elektrim nie może uregulować swoich zobowiązań i tego stanu nie zmienią żadne kruczki prawne.

Czasy kiedy Elektrim był lokomotywą warszawskiej giełdy należą już do zamierzchłej przeszłości i dziś wiadomo na pewno, że nie wrócą. W ostatnich tygodniach spółka przypominała raczej kolejkę górską w lunaparku - jej kurs miotany był w górę i w dół, niekiedy o kilkadziesiąt procent w ciągu jednej sesji. Z blue chipa papiery Elektrimu zostały zdegradowane do kategorii akcji śmieciowych. Te gwałtowne wzrosty i spadki były oczywiście spekulacyjną grą, ale takie zachowania wiążą się zawsze z niepewnością inwestorów co do losów spółki. Teraz sytuacja jest jasna i to jeden z pozytywów wczorajszej decyzji zarządu Elektrimu.

Reklama

Oczywiście dla akcjonariuszy upadłość spółki jest zawsze złą wiadomością, jednak być może dzięki upadłości jej majątek będzie racjonalniej wykorzystany, niż przewidywały to kolejne projekty reanimacji giganta. Co i raz pojawiały się nowe spekulacje co sprzeda Elektrim, by spłacić swoje długi, a w podtekście pojawiało się od razu pytanie, czy po tej wyprzedaży spółka będzie dysponowała jeszcze jakimkolwiek majątkiem. Także na to pytanie padła wczoraj odpowiedź.

Gwoli sprawiedliwości należy zauważyć, że inwestorzy nie mieli w przypadku Elektrimu poczucia stabilizacji już od lat, spółka ta bowiem lubiła zaskakiwać i to nie tylko takimi kwiatkami jak zatajenie umowy z Kulczykiem w sprawie PTC. Elektrim nader często zmieniał swoją strategię - najpierw za Andrzeja Skowrońskiego powstał holding, w składzie którego znalazły się przedsiębiorstwa z wszystkich chyba działających w Polsce branż. Jego następczyni Barbara Lundberg przyjęła diametralnie inną strategię - na fali internetowej hossy postawiła na sektor IT i kupowała wszystkie firmy z tej branży, jakie je się nawinęły pod rękę, zadłużając przy tym spółkę po uszy. Rządy jej następców można w zasadzie określić jako próby reanimacji, także poprzez wyzbycie się kontroli nad najcenniejszymi aktywami (inna sprawa, że po pęknięciu internetowej bańki, niewiele z wcześniejszych zakupów prezes Lundberg udało się spieniężyć). Po tym przestawieniu zwrotnicy lokomotywa pod nazwą Elektrim znalazła się na bocznym torze. Pewną nadzieję, że nie jest to ślepy tor dała inwestorom, a bardziej nawet spekulantom giełdowym, walka o kontrolę nad spółką podjęta przez BRE. Mogło się wówczas wydawać, że gra jest jeszcze warta świeczki. Nie była - bank nie podźwignął Elektrimu (bo i nie wiadomo, czy w ogóle miał taki zamiar) sam zaś przypłacił te inwestycję utratą renomy.

Można teraz roztrząsać, co było przyczyną upadku giganta - czy zbyt częste zmiany strategii, czy szał zakupów. Nie ma to jednak większego znaczenia. Ważne, że Maciej Radziwiłł podjął gorzką, ale jak się wydaje uczciwą decyzję - dość karkołomnych operacji finansowych, prób rolowania długów, dość gry na zwłokę. Pora powiedzieć, że król jest nagi i zamiast łudzić inwestorów i wierzycieli, zatrzymać wreszcie tę szaloną lokomotywę.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | lokomotywa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »