Statystyka przemawia za właścicielami PGNiG

Kilkunastokrotna przewaga popytu nad podażą i dobre nastroje w sektorze surowcowym sugerują, że szczęściarze, którym przydzielono akcje Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), mogą spokojnie czekać na debiut giełdowy spółki.

Kilkunastokrotna przewaga popytu nad podażą i dobre nastroje w sektorze surowcowym sugerują, że szczęściarze, którym przydzielono akcje Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), mogą spokojnie czekać na debiut giełdowy spółki.

Po ich stronie stoi też historia polskiego rynku pierwotnego. Analiza ostatniego roku każe jednak zachować ostrożność tym, którzy myślą o dokupieniu papierów monopolisty po debiucie. Podobnie wnioski płyną z notowań Gaz de France, odpowiednika PGNiG i największego tegorocznego debiutanta Europie.

Średni zysk w debiutach spółek skarbu państwa był w ostatnich 12 miesiącach dwukrotnie wyższy niż w pozostałych IPO. Ponad dwukrotnie wyższe stopy zwrotu zanotowali też debiutanci, których redukcje w transzy inwestorów indywidualnych przekroczyły 80 proc. Jeszcze optymistyczniej wygląda średni zysk z IPO, w których cenę ustalono na maksymalnym poziomie widełek. Tu -drogie" spółki przeszło trzykrotnie przebijały średnią stopę zwrotu z papierów, których cenę w ofercie ustalono poniżej górnej granicy przedziału.

Reklama

Podobnymi cechami charakteryzującymi ofertę PGNiG wyróżniały się wcześniej PKO BP, Zelmer i Ciech. Z tej trójki tylko zakup banku w debiucie pozwala dziś na liczenie zysków. To nie przypadek. W 50 dni po wejściu na giełdę, akcje 40 ostatnich debiutantów były średnio o 5,3 proc. tańsze niż w dniu premiery. W tym zestawieniu papiery cieszące się powodzeniem w publicznej ofercie także wypadają lepiej, ale przeważnie nie pozwalają na zarobek.

Większym powodzeniem cieszą się debiutanci z reszty naszego kontynentu. Od trzech lat rośnie Europejski indeks IPO agencji Bloomberg (polski odpowiednik powstał dopiero w sierpniu i jest w 65 proc. uzależniony od kursu PKO BP). Obecnie największy wpływ na jego kształt ma Gaz de France, PKO BP, austriacki bank Raiffeisen i skandynawskie Neste Oil. Krótka historia notowań francuskiego giganta, którego IPO miało wartość ponad 4 mld EUR, może być dla właścicieli akcji PGNiG cenną wskazówką. Spółka kontrolowana przez francuski skarb państwa w debiucie przyniosła 20 proc. zysku. Później fajerwerków już nie było. Od lipca Gaz de France potaniał ponad 5 proc. Siedem ostatnich rekomendacji dla spółki można sklasyfikować jako neutralne. Firma notowana jest jednak ze wskaźnikiem P/E na ten rok powyżej 16. Przy cenie emisyjnej PGNiG prognozowany wskaźnik nie przekracza 12.

Przemek Barankiewicz

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | statystyka | france | PGNiG | gaz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »