Naprawianie, czyli wyrzucanie publicznych pieniędzy

Większość prób ratowania niektórych przedsiębiorstw państwowych skończyła się sromotną klęską - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, do którego dotarł reporter RMF. Nazywa się to dumnie "postępowaniem naprawczym", ale bardziej trafne byłoby "wyrzucanie publicznych pieniędzy". Raport przynosi bowiem niewiele jasnych punktów.

Na 246 zakończonych postępowań naprawczych, w 171 przypadkach (czyli w 70 proc.) przedsiębiorstwo zostało zlikwidowane lub upadło. A przez lata wpompowano w nie olbrzymie pieniądze.

Politycy różnej maści i różnego szczebla kupowali w ten sposób odrobinę spokoju i - jak mówi ekonomista Andrzej Sadowski - gwarantowali sobie bezpieczną przyszłość.

Politycy próbują za wszelką cenę, dla własnych osobistych korzyści utrzymać enklawę, w której w razie czego znajdą dla siebie i swego zaplecza schronienie, gdzie nie muszą się liczyć z normalnymi, uczciwymi regułami rynkowymi. Kosztowało to podatników wiele milionów złotych.

Reklama

Tak było np. z helskim Przedsiębiorstwem Usług Portowych Koga. Kiedyś firma ta miała kutry, przetwórnie ryb, atrakcyjne grunty, zatrudniała ponad 1000 osób, czyli prawie 1 mieszkańców miasta. Na ratowanie firmy popłynęło z budżetu 55 milionów złotych. Wszystko na nic - Koga popadła w ruinę. Dziś pracuje tam tylko 15 osób. Posłuchaj relacji naszego trójmiejskiego reportera Adama Kasprzyka:

NIK wymienia wiele przykładów, kilka z nich zakończy się postępowaniem prokuratorskim, bo kontrolerzy podejrzewają, że przy okazji mogło dojść do popełnienia przestępstwa.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: naprawianie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »