Długie procesy

Sprawy w polskich sądach ciągną się latami - sztandarowym przykładem jest tzw. afera FOZZ. Coraz częściej dzieje się tak na skutek celowego wydłużania postępowania przez strony, ich pełnomocników i obrońców. Oskarżonym chodzi o odwleczenie momentu skazania, dłużnikom o ucieczkę przed wierzycielami. "Zrywaniu" procesu służą fikcyjne choroby czy składanie coraz to nowych dowodów w sprawie.

Sprawy w polskich sądach ciągną się latami - sztandarowym przykładem jest tzw. afera FOZZ. Coraz częściej dzieje się tak na skutek celowego wydłużania postępowania przez strony, ich pełnomocników i obrońców. Oskarżonym chodzi o odwleczenie momentu skazania, dłużnikom o ucieczkę przed wierzycielami. "Zrywaniu" procesu służą fikcyjne choroby czy składanie coraz to nowych dowodów w sprawie.

W warszawskim sądzie grodzkim od prawie dwóch lat toczy się sprawa o kradzież dropsów z hipermarketu, które kosztowały 2,20 zł. Powodem jest notoryczne niestawianie się świadków, a sprawie grozi wkrótce przedawnienie. Pomijając racjonalność prowadzenia takiego postępowania, w tym przypadku można raczej mówić o łamaniu prawa przez świadków niż zaplanowanym przedłużaniu procesu. Problem w tym, że coraz częściej widoczne jest celowe wydłużanie postępowania sądowego - zarówno w sprawach karnych, jak i cywilnych.

Długie procesy karne

Plagą polskich sądów karnych są rzekome choroby oskarżonych i ich obrońców. Zwolnienia lekarskie docierają do sądów w ostatniej chwili, a postępowanie ulega przedłużeniu. - Należy bacznie przyglądać się zwolnieniom lekarskim - słyszymy od niektórych sędziów - i rozważyć, czy dana choroba rzeczywiście uniemożliwia niestawiennictwo w sądzie. Można również zwrócić się do lekarza, który wystawił zwolnienie, o przekazanie odpisu historii choroby. Niestety, zwolnienia lekarskie są rzadko weryfikowane.

Przedłużeniu procesu służą również rozmaite "zdarzenia losowe". Przykładowo, tuż przed rozpoczęciem rozprawy, do sekretariatu sądu dzwoni obrońca, który ma dojechać spoza Warszawy i informuje, że zepsuł mu się samochód. W praktyce nie mam możliwości, aby sprawdzić prawdziwość takiego zawiadomienia - słyszymy w sądach - mamy wysłać policję z mechanikiem? Sprawdzonym sposobem na przedłużanie postępowania jest również składanie coraz to nowych wniosków dowodowych. Jeszcze do niedawna sędziowie musieli rozpatrywać wszystkie zgłaszane dowody, o ile nie miały one braków formalnych. Dopiero nowelizacja k.p.k. dokonana 10 stycznia 2003 r. dała możliwość oddalenia wniosku dowodowego, który zmierza do przedłużenia postępowania.

Przerywane rozprawy

Trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy coraz więcej spraw, które mogą toczyć się w nieskończoność, o ile sędzia nie wykaże odpowiedniej determinacji. Niestety, w niektórych sytuacjach wydłużenie postępowania powodują przyczyny leżące po stronie sądu. Przypomnijmy, że przerwa w rozprawie nie może trwać dłużej niż 35 dni. Przerwaną rozprawę należy prowadzić od początku, jeśli skład sądu uległ zmianie. Wystarczy więc, że zmieni się sędzia lub ławnik, aby postępowanie znowu wróciło do punktu wyjścia. Jeśli nawet, mimo zmiany składu orzekającego, strony zgadzają się na dalsze prowadzenie sprawy, i tak jest to niemożliwe, gdyż jest sprzeczne z procedurą karną. Aby uniknąć prowadzenia postępowania od nowa, wyznacza się tzw. sędziów zapasowych (dotyczy to odpowiednio ławników), którzy uczestniczą we wszystkich czynnościach postępowania, z wyjątkiem wyrokowania. Taki sędzia może zastąpić sędziego orzekającego w sprawie na wypadek konieczności zmiany składu sądu. Niestety, braki kadrowe w sądach powodują, że sędziów zapasowych nie wyznacza się we wszystkich sprawach, w których byliby oni konieczni. Przykładowo, takiego sędziego nie przewidziano w sprawie generała Wojciecha Jaruzelskiego, z kolei w sprawie Krakowiaka nie wystarczyło nawet dwóch zapasowych ławników.

Bywa również, że z powodu zmiany przepisów, zmienia się właściwość sądu karnego - np. sprawa, która wpłynęła do sądu rejonowego, powinna zostać rozpatrzona przez sąd okręgowy. Problem w tym, że do "okręgówki" takie sprawy trafiają często nawet po kilku latach.

W sądach cywilnych też źle

Podobne problemy występują w sprawach cywilnych i gospodarczych. Tu jednak niejednokrotnie chodzi o duże pieniądze, więc czas trwania procesu ma istotne znaczenie. Strony przeciągają proces, bo żadna z nich nie chce oddać przeciwnikowi pieniędzy.

Generalnie przyczyny opóźnień w zakończeniu procesów cywilnych czy gospodarczych można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to przyczyny leżące po stronie sądu, aczkolwiek nie zawsze przez niego zawinione. Powszechnie wiadomo, że utrzymuje się tendencja wzrostowa liczby spraw nowych napływających do sądów, za czym niestety nie zawsze idą odpowiednie nakłady finansowe. Ponadto sędziom powierza się wykonywanie wielu czynności, które daleko odbiegają od czynności stricte orzeczniczych, a które z powodzeniem mogliby wykonywać przykładowo referendarze czy asystenci sędziego. Aby jednak taki model wymiaru sprawiedliwości mógł dobrze zafunkcjonować, konieczne byłoby przydzielenie dla każdego sędziego co najmniej jednego asystenta, a nie - jak to jest najczęściej - jednego asystenta dla potrzeb całego wydziału, w którym orzeka co najmniej kilku sędziów. Jak zawsze, jest to oczywiście problem braku dostatecznych środków.

Gdy zawini strona

Druga grupa to przyczyny leżące po stronie osób uczestniczących w postępowaniu sądowym. Po pierwsze, nie należy do wyjątków sytuacja, gdy osoby wnoszące sprawę do sądu nie są do niej właściwie przygotowane, gdyż albo nie mają do końca sprecyzowanych żądań, albo dopiero po wniesieniu pozwu poszukują dowodów na potwierdzenie swoich twierdzeń. Nie są też rzadkością przypadki zwykłego pieniactwa, czemu mogłoby przeciwdziałać wprowadzenie progu minimalnej wartości przedmiotu sporu, w szczególności w odniesieniu do spraw gospodarczych. Przyczyn w przewlekłości postępowań upatrywać można także w nieprawidłowych praktykach związanych ze zgłaszaniem dowodów. Wprawdzie, w szczególności w postępowaniu gospodarczym, powód wszystkie dowody powinien zgłosić już w samym pozwie, a pozwany w odpowiedzi na pozew, ale nie zawsze zasada ta jest właściwie przez sąd egzekwowana. Niejednokrotnie dopuszczane są kolejne wnioski dowodowe, chociaż powołanie dowodów było już możliwe w dacie złożenia pozwu. Strony zaś niejednokrotnie dopiero na sali sądowej dostrzegają słabość swojej argumentacji oraz uzmysławiają sobie, iż skoro z danych okoliczności chcą wywodzić dla siebie skutki prawne, to muszą je udowodnić.

Pieniacze w ławach

Inną kwestią jest brak obowiązku uiszczania wpisu sądowego w sprawach pracowniczych, zbytni liberalizm przy zwalnianiu z obowiązku wnoszenia wpisu sądowego oraz symboliczne wpisy w postępowaniu administracyjnym. Z tej też przyczyny sądy oraz organy orzekające zarzucone są sprawami wszczynanymi często przez zwykłych pieniaczy. Zwłaszcza w postępowaniu administracyjnym przepisy tego prawa powinny być jak najszybciej znowelizowane, gdyż organy administracyjne oraz sądy zmuszone są do rozpoznawania nawet najbardziej kuriozalnych wniosków. W konsekwencji sprawy istotne długo czekają na swoją kolej. To najczęstsze powody przeciągających się postępowań.

Strony stosują liczne i wymyślne sposoby przedłużania postępowania: zwolnienia lekarskie, wnioski o zwolnienia z kosztów postępowania, zmiany w trakcie postępowania pełnomocników itp. Jednak, jak podkreślają prawnicy, to od składu orzekającego zależy, czy takie wybiegi będą skuteczne, czy nie.

Reklama

Ewa Usowicz

Ewa Bednarek

Wojciech Małek, sędzia VIII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie i rzecznik prasowy tego sądu

Zmiany w procedurze karnej wyeliminowały niektóre przepisy ułatwiające celowe wydłużanie postępowania. Przykładowo, jeszcze do niedawna, jeśli oskarżony uznał, że pomiędzy nim a jego obrońcą istnieje niezgodność co do linii obrony, sąd musiał zgodzić się na zmianę obrońcy. Zdarzały się procesy, w których rzekoma niezgodność była zgłaszana w końcowym stadium postępowania, co, rzecz jasna, powodowało konieczność wyznaczenia nowemu obrońcy odpowiednio długiego terminu na zapoznanie się ze sprawą. Pamiętam sprawę, w której na tej podstawie oskarżony kilkakrotnie zmieniał obrońcę.

Podobne problemy powodował przepis, zgodnie z którym obrońcę musiał posiadać oskarżony, który był aresztowany na jakimkolwiek etapie postępowania karnego. Brak obrońcy okazał się podstawą złożenia apelacji, a następnie kasacji w sprawie Bogusława Bagsika (ArtB).

prof. Piotr Kruszyński, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat

Najczęstszym sposobem na celowe wydłużanie procesu karnego są fikcyjne choroby stron postępowania. Problem w tym, że prawdziwość przedkładanych organom procesowym zwolnień lekarskich niezmiernie rzadko jest weryfikowana. Trudno również oprzeć się wrażeniu, że postępowania często wydłużają się na skutek nieudolności sądu. Na przykład sędzia odracza rozprawę, mimo że mógłby jeszcze przesłuchać świadków, zadaje nieistotne dla sprawy pytania, czy nie panuje nad zachowaniem stron procesowych. Nie jestem zwolennikiem zmiany w k.p.k., dokonanej na skutek ubiegłorocznej nowelizacji, zgodnie z którą sąd może oddalić wniosek dowodowy, jeśli w sposób oczywisty zmierza on do przedłużenia postępowania. Uważam, że zapewnia on sędziom zbyt daleko idącą uznaniowość.

Proces karny wydłuża się również często z powodu nieprzygotowania biegłych, a nawet wydawania przez nich błędnych opinii.

Justyna Koska-Janusz, adwokat w Kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak

Nie może pozostać niezauważony problem odraczania rozpraw. Strona ma prawo wnosić o odroczenie rozprawy, kiedy zaistniały przeszkody uniemożliwiające jej stawiennictwo, a ona sama chce uczestniczyć w postępowaniu. Sytuacje takie są najczęściej nadużywane przez pozwanego, który wprawdzie przedstawia zaświadczenie lekarskie, ale stwierdza ono jedynie niemożność świadczenia przez niego pracy, nie zaś uczestniczenia w rozprawie w charakterze strony. Na przykład złamana ręka może stanowić przeszkodę w wykonywaniu obowiązków zawodowych, ale już z pewnością nie uniemożliwia składania zeznań. Warto też przytoczyć tutaj przepis art. 242 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym, jeżeli postępowanie dowodowe napotyka przeszkody o nieokreślonym czasie trwania, sąd może oznaczyć termin, po którego upływie dowód może być przeprowadzony tylko wówczas, gdy nie spowoduje to zwłoki w postępowaniu. Częstym wybiegiem strony pozwanej, któremu można by w oparciu o art. 242 k.p.c. przeciwdziałać, jest wskazywanie świadków, którzy nie stawiają się na wezwania sądu z powodu choroby lub długotrwałego wyjazdu poza granice kraju. Osobiście uważam, że sądy zbyt rzadko korzystają z możliwości odstąpienia od przeprowadzania zgłoszonego dowodu.

Jarosław Chałas, partner zarządzający w Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy

Postępowanie przed sądami w dalszym ciągu budzi emocje i pozostawia wiele do życzenia. Wypada przy tym oddać sprawiedliwość stwierdzając, iż i w tym zakresie pojawiły się pozytywne symptomy, gdyż szybkość postępowania, zaangażowanie sędziów oraz ich styl pracy ulega poprawie. Istnieje jednak nadal wiele przeszkód uniemożliwiających sprawne i szybkie przeprowadzenie postępowania. Do podstawowych bolączek w tym zakresie należy długi okres oczekiwania na sporządzenie uzasadnienia orzeczenia sądu. Terminy tu obowiązujące mają charakter instrukcyjny, nie wiążą ściśle sądu, i jest to skwapliwie wykorzystywane. W sposób oczywisty odbija się to niekorzystnie na prawach strony skarżącej. Przekazywanie akt sprawy pomiędzy sądami różnych instancji nabiera często groteskowych wymiarów - czas upływa, a akta krążą. Postępowanie uproszczone czy nakazowe przeciąga się, a ostateczny rezultat jest taki, iż z nadmiernej ostrożności jest przekazywane do zwykłego postępowania. Idea superszybkiego postępowania, jakiemu miał służyć szczególny tryb postępowania, nadal nie funkcjonuje w sposób należyty.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »