Uszczelnianie systemu sprzyja ochronie depozytów

Polski system gwarantowania depozytów jest już całkowicie spójny wewnętrznie - a także z rozwiązaniami zalecanymi przez Unię Europejską

Polski system gwarantowania depozytów jest już całkowicie spójny wewnętrznie - a także z rozwiązaniami zalecanymi przez Unię Europejską

Po ostatniej nowelizacji ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która miała miejsce 7 grudnia 2000 r., a weszła w życie 1 stycznia 2001 r., polski system gwarantowania depozytów jest już całkowicie spójny wewnętrznie ? a także z rozwiązaniami zalecanymi przez Unię Europejską - stwierdza Andrzej Jankowski, członek zarządu BFG.

Gdy rodził się pomysł instytucji gwarantującej depozyty w Polsce, a następnie gdy uchwalana była w 1994 roku ustawa o BFG, nie było w tym zakresie żadnych doświadczeń. Nie było także fachowców z tej branży. Szczęśliwie, przy konstruowaniu zapisów ustawy oparto się na dyrektywie 94/19 Unii Europejskiej. To właśnie pozwoliło uniknąć błędów.

Reklama

Ustawa o BFG weszła w życie 17 lutego 1995 roku, a już w październiku poczyniono obserwacje, które prowadziły do konieczności doprecyzowania szeregu rozwiązań ustawowych, ponieważ życie przekroczyło najśmielsze wyobrażenia. Warto może przypomnieć, że w 1995 roku upadło aż 60 banków, w tym Agrobank. Określenie zasad gwarantowania depozytów, sposób zbierania środków, realizacja wypłat, sposób współpracy z syndykiem, a przedtem zasady tworzenia list deponentów - wszystko to robiono po raz pierwszy. Zdobyte zaś doświadczenia były unikalne. Spożytkowano je podczas pierwszej i kolejnych dwóch nowelizacji, które w sumie zamknęły się w okresie 6 lat.

Co nie było doprecyzowane? Najwięcej uzupełnień i zmian wymagały zapisy, które dotyczyły pozycji deponenta i gromadzenia środków gwarantowanych. Między innymi należało wyraźnie zapisać, iż z kręgu deponentów wyłączone są wszelkie instytucje finansowe, duże firmy działające na rynku finansowym i firmy ubezpieczeniowe czyli podmioty działające na podstawie ustawy o ubezpieczeniach.

Przepis dotyczący wyłączenia spod gwarancji środków firm ubezpieczeniowych nie do końca jest ? niestety - zrozumiały dla niektórych osób - mówi A. Jankowski. Agenci ubezpieczeniowi nie wyodrębniają pieniędzy swoich klientów, przeznaczonych dla towarzystw ubezpieczeniowych i własnej prowizji. Wszystkie pieniądze łącznie leżą na tym samym rachunku bieżącym agenta ? czyli na rachunku związanym z jego działalnością gospodarczą prowadzoną właśnie na podstawie ustawy o ubezpieczeniach. Środki te - jak było mówione - nie są objęte gwarancjami BFG. Agenci powinni prowizje, a więc swoje wynagrodzenie, przenieść na własne ROR-y. Te rachunki bowiem objęte są gwarancjami.

Dyrektywa unijna bowiem i ustawa o BFG zakłada, że system gwarantowania ma dotyczyć drobnych ciułaczy a nie dużych jednostek gospodarczych.

Wielkie firmy nie odzyskują należnych im pieniędzy od BFG, głównie dlatego, że mają możliwość korzystania z usług wysoko kwalifikowanych specjalistów, którzy powinni umieć ocenić prawidłowo sytuację banku, a ponadto dlatego, że kwoty gwarantowane są relatywnie niskie w stosunku do środków przetrzymywanych na rachunkach przez duże firmy. Znacząco większe byłoby także obciążenie sektora bankowego, gdyby trzeba było wypłacić pieniądze wszystkim: drobnym ciułaczom i dużym spółkom prawa handlowego.

Dziś - po kolejnych nowelizacjach i akcjach informacyjnych - wydaje się, że idea i zasady gwarantowania depozytów są już bardziej czytelne, niż to miało miejsce w przeszłości. Generalnie chodzi o ochronę drobnych klientów, którzy mogą nie orientować się, co dzieje się w ich banku, nie mają możliwości oceny jego wiarygodności i pozycji. Obecnie jest już nieco lepiej pod tym względem - twierdzą przedstawiciele BFG - klienci zaczynają interesować się sytuacją ekonomiczno-finansową banków, którym powierzają swoje pieniądze. Warto też podkreślić, że od 1 stycznia 2001 r. banki mają ustawowy obowiązek informować klientów o swojej kondycji finansowej.

Dla klientów nie jest korzystne, gdy bank upada. Zdecydowanie korzystniejsza jest dla nich sytuacja gdy ?upadły? bank jest przejmowany przez inny bank o ustabilizowanej pozycji rynkowej, ponieważ wówczas nie przepadają ich oszczędności. Działając w interesie klientów i sektora bankowego BFG jest zwolennikiem takiego właśnie rozwiązania. W ostatnich latach udało się wielokrotnie doprowadzić do przejęcia zagrożonego upadłością banku przez inny i jest to tendecja bardzo optymistyczna. Nie zawsze jednak możliwy jest do zrealizowania akurat taki scenariusz.

Co się dzieje, gdy mimo wielu zabiegów jednak bank upada? W tej sytuacji BFG zapewnia wypłatę deponentom środków gwarantowanych - w wysokości określonej ustawą - i uczestniczy w dalszym postępowaniu, które polega na tradycyjnym wezwaniu do układu. BFG na ogół na układ nie zgadza się, ponieważ wtedy traciłby wszystkie swoje wierzytelności, a przecież są to pieniądze od banków. Chyba, jak mówi Andrzej Jankowski, że zdarzyłby się sensowny układ, ale tak się jeszcze nie zdarzyło. Po fiasku układu toczy się postępowanie upadłościowe. Syndyk ma prawo i obowiązek zaproponować nabycie upadłego banku przez inny bank na warunkach, które muszą być zaopiniowane przez Komisję Nadzoru Bankowego.

Gdy bank upada, a jeszcze wcześniej gdy jego działalność zostaje zawieszona przez Komisję Nadzoru Bankowego, wówczas - mówiąc językiem dyrektywy unijnej - wkład staje się niedostępny dla klienta. Poprzednio był w prawie bankowym przepis pozwalający bankowi na wypłatę klientom ich oszczędności w takiej właśnie sytuacji. Obecnie prawo bankowe zakazuje bankowi jakichkolwiek czynności. Zawieszając działalność banku Komisja Nadzoru Bankowego może postanowić o przejęciu zagrożonego banku przez inny bank o ile wcześniej pozytywnie zakończyły się starania o pozyskanie banku, który zechce przejąć bank będący w tarapatach. Jeśli to się nie udało trzeba złożyć w sądzie wniosek o upadłość banku. Ponieważ w przeszłości dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy w sądzie leżały nie rozpatrzone wnioski w tej kwestii przez ponad 12 miesięcy, a deponenci czekali, więc doprowadzono do zapisania w ustawie, że sąd ma maksymalnie 30 dni na rozpatrzenie wniosku o upadłość.

Gdy taki wniosek sąd rozpatrzy i zostanie ogłoszona upadłość banku do akcji wkracza BFG. Nawiązuje się pomiędzy BFG a klientem banku tzw. stosunek gwarancji, który jest stosunkiem odrębnym od stosunku wynikającego z umowy tegoż klienta z bankiem. Po czynnościach przewidzianych ustawą jak np. sporządzenie listy deponentów, zaakceptowanie jej przez BFG - dochodzi do wypłat przez syndyka środków gwarantowanych.

Wypłaty środków gwarantowanych dokonuje syndyk ustanowiony przez sąd w momencie ogłoszenia upadłości. Syndyk wypłaca środki głównie z kwot przekazanych przez BFG. Wysokość środków przekazywanych syndykowi jest zmniejszana o fundusz środków gwarantowanych, który był utworzony w tym (upadłym) banku i o środki płynne jakimi dysponuje syndyk. W 30 dni od chwili ogłoszenia upadłości, syndyk sporządza listę deponentów. Do ostatniej nowelizacji syndyk spisywał stan rachunków, doliczał odsetki i sumował. Od 1 stycznia br. (w ślad za dyrektywą unijną) syndyk ma obowiązek dokonywania potrąceń wzajemnych wierzytelności między deponentem a bankiem. Potocznie mówiąc - jeśli ktoś ma pieniądze na lokacie a jednocześnie jest kredytobiorcą wówczas syndyk przy wyliczaniu kwot gwarantowanych dokonuje wzajemnej kompensacji. Może być i tak, że deponent nie dostanie ani złotówki. Wystąpi to wtedy gdy zobowiązania klienta wobec banku będą wyższe niż suma środków na jego rachunkach.

Jest to rozwiązanie korzystne dla banku. Dla klienta również, ponieważ nie musi on spłacać bankowi kredytu w żywej gotówce. Ta ostatnia zmiana miała za zadanie pełne dostosowanie naszych przepisów do unijnych.

Skąd BFG bierze pieniądze na wypłaty środków gwarantowanych. Wbrew pozorom instytucja ta nie ma ich na swoim koncie. Musi je pozyskać od banków. Uchwałę o przekazaniu syndykowi środków gwarantowanych określającą wysokość tych środków BFG ogłasza w prasie ogólnokrajowej i zawiadamia banki o tym fakcie. Do uchwały załączona zostaje lista wszystkich banków, określony jest też udział procentowy oraz kwotowy każdego z nich.

Banki mają tydzień, od dnia ukazania się ogłoszenia, na przekazanie kwot do BFG. Ogłoszenie ukazuje się w poczytnych dziennikach. Tu także nastąpiła zmiana w ostatnich latach, wynikająca z praktyki. Początkowa zasada mówiła, że BFG ogłasza w prasie uchwałę zawiadamiając równocześnie listownie wszystkie banki. Każdy z nich miał w 7 dni od otrzymania zawiadomienia - przesłać pieniądze BFG. Niestety nie było to rozwiązanie dobre. Warunkiem powstania obowiązku przekazania środków było otrzymanie zawiadomienia. Czasem poczta nie dochodziła albo spóźniała się.

Wobec tego w drodze nowelizacji ustawy o BFG wprowadzono inną zasadę: obowiązek przekazania BFG środków powstaje od momentu ukazania się ogłoszenia. Ustawa przewidywała także, że bank który spóźni się z wpłatą ma obowiązek zapłacenia odsetek. Teraz nie ma już wątpliwości, że odsetki trzeba liczyć od siódmego dnia po ukazaniu się ogłoszenia. Pieniądze, które wpłyną do BFG zostają przekazane syndykowi. Jak banki, w tak krótkim czasie, są w stanie zgromadzić i przekazać tak znaczne środki? Należy wiedzieć, że nie są to środki obrotowe lecz pochodzą ze specjalnego funduszu , który - zgodnie z przepisami ustawy - tworzony jest w każdym banku, z początkiem nowego roku i nosi nazwę funduszu ochrony środków gwarantowanych. Każdy bank ma obowiązek określoną kwotę pieniędzy zamienić na papiery wartościowe emitowane przez NBP lub skarb państwa i trzymać je na specjalnym "śpiącym" koncie. Z chwilą gdy ukaże się ogłoszenie w prasie, wtedy część tych papierów bank powinien sprzedać a gotówkę przelać do BFG na wypłaty dla deponentów.

Każdy bank ma obowiązek tworzyć fundusz ochrony środków gwarantowanych. Wysokość funduszu zależy od sumy zgromadzonych w danym banku depozytów. Stąd istnieją różnice w przekazywanych kwotach. Stopa tej kwoty określana jest przez Radę BFG na wniosek zarządu w roku poprzednim, na ogół na przełomie listopada i grudnia.

Dopóki nie ma "ciągnięcia" pieniędzy gromadzenie funduszu środków gwarantowanych jest dla banku ?bezbolesne?. Pieniądze te bowiem pracują dla banku, co znacznie obniża każdemu bankowi koszty gwarantowania depozytów. Gorzej gdy dochodzi do ich wypłaty, wówczas bank dokonuje wpłaty na rachunek BFG.

Warto w tym miejscu przypomnieć, ze do końca 1999 roku 3 największe banki w Polsce: BGŻ, Pekao SA, PKO BP SA płaciły połowę stawki ustalonej dla wszystkich. Ten przywilej został już zniesiony. Obecnie wszystkie banki są traktowane jednakowo.

Fundusz środków gwarantowanych tworzony jest na początku roku według stanu depozytów z października ubiegłego roku. Ponieważ jednak depozyty rosną w ciągu roku, fundusz i kwota środków gwarantowanych musi być weryfikowana. Z końcem czerwca, czyli de facto od 1 lipca, banki muszą dokonać weryfikacji według stanu depozytów z kwietnia. Proces ten jest przez BFG monitorowany. Do 15 czerwca każdego roku banki są obowiązane przekazać Zarządowi BFG informacje o sumie wkładów według stanu za kwiecień. Z kolei do 15 grudnia każdego roku banki podają sumę według stanów za październik.

Musimy mieć pewność - tłumaczy Andrzej Jankowski, że banki utworzyły fundusz na właściwym poziomie. Wydaje się, że od strony formalnej zapewniono warunki maksymalnego zmniejszenia dolegliwości dla klientów wynikających z ewentualnej upadłości banku, któremu powierzyli swoje pieniądze - reszta zależy od wykonujących ustawę - przede wszystkim od sądów i syndyka a także i od BFG.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | ochrona depozytów | BFG | środki | wysokość | depozyty | wypłaty | firmy | jankowski | upadłość | syndyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »