Kolejny ważny wyrok TSUE ws. frankowiczów. Banki nie mają powodów do zadowolenia

Frankowicze mają kolejny powód do zadowolenia. Jak orzekł w czwartek TSUE moment, od którego należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banków, to dzień, w którym klient dowiedział się o nieuczciwych warunkach umowy. Banki nie mogą również powoływać się na prawo zatrzymania.

W czwartek TSUE orzekł, że sytuacja, w której przedawnienie roszczeń konsumenta wynikających ze stwierdzenia nieważności umowy kredytu rozpoczyna swój bieg wcześniej niż ma to miejsce w odniesieniu do analogicznych roszczeń banku, prowadzi do asymetrii mogącej naruszać ochronę konsumenta przewidzianą w dyrektywie.

Czego dotyczy wyrok TSUE?

"Art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 Dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób że: 

1. stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą (...) termin przedawnienia roszczeń tego przedsiębiorcy wynikających z nieważności (...) umowy rozpoczyna bieg dopiero od dnia, w którym staje się ona trwale bezskuteczna, podczas gdy termin przedawnienia roszczeń tego konsumenta wynikających z nieważności tej umowy rozpoczyna bieg w chwili, w której dowiedział się on lub powinien się dowiedzieć o nieuczciwym charakterze warunku powodującego nieważność;

Reklama

2. nie stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą na przedsiębiorcy, który zawarł umowę kredytu hipotecznego z konsumentem, nie spoczywa obowiązek sprawdzenia, czy konsument ten ma wiedzę o skutkach usunięcia nieuczciwych warunków zawartych w tej umowie lub o niemożności zachowania mocy wiążącej owej umowy w przypadku usunięcia tych warunków;

3. stoją one na przeszkodzie wykładni sądowej prawa krajowego, zgodnie z którą w sytuacji, gdy umowa kredytu hipotecznego zawarta przez przedsiębiorcę z konsumentem nie może już pozostać wiążąca po usunięciu nieuczciwych warunków zawartych w tej umowie, przedsiębiorca ten może powołać się na prawo zatrzymania umożliwiające mu uzależnienie zwrotu świadczeń otrzymanych od tego konsumenta od przedstawienia przez niego oferty zwrotu świadczeń - orzekł TSUE.

Wyrok korzystny dla frankowiczów

Trybunał zauważył, że w kontekście umów kredytu hipotecznego, wykonywanych zwykle przez długi czas, asymetryczne rozwiązanie może okazać się nie do pogodzenia z zasadą skuteczności.

"Może ono bowiem czynić wykonywanie przez konsumenta praw wywiedzionych z prawa Unii nadmiernie utrudnionym lub praktycznie niemożliwym. Nie pozwala ono w szczególności wyeliminować ryzyka przedawnienia roszczeń konsumenta jeszcze przed rozpoczęciem biegu terminu przedawnienia roszczeń banku. Nie służy ono także pozasądowemu dochodzeniu praw przez konsumenta" - ocenił TSUE.

"Przyjęcie bowiem, że przedawnienie roszczeń banku biegnie dopiero od uprawomocnienia się wyroku, mogłoby zachęcać bank do bezczynności lub przedłużania negocjacji z konsumentem tak, aby termin przedawnienia jego roszczeń upłynął zanim zacznie biec termin przedawnienia roszczeń banku. Mogłoby to także prowadzić do pozbawienia konsumenta odsetek za opóźnienie od dnia wniesienia przez niego pozwu z żądaniem zwrotu przez bank kwot zapłaconych na podstawie unieważnionej umowy" - dodał Trybunał. 

"Ogromne przełożenie na termin przedawnienia roszczeń banków"

Czwartkowy wyrok TSUE jest drugim w ostatnim czasie, który dotyczy frankowiczów. 7 grudnia usłyszeliśmy orzeczenie, z którego wynika m.in., że w celu skorzystania z ochrony konsumenckiej frankowicz nie musi składać sformalizowanego oświadczenia przed sądem. W dzisiejszym przypadku TSUE rozpatrywał pięć pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie.

Pierwsze z nich dotyczy przedawnienia roszczeń banków, a konkretnie od jakiego momentu należy je liczyć. Drugie zmierza do ustalenia, czy przedsiębiorca powinien sam zweryfikować świadomość konsumenta co do nieważności umowy kredytowej. Kolejne, czy możliwa jest sytuacja w której bieg terminu przedawnienia roszczeń konsumenta zaczyna się szybciej niż roszczeń przedsiębiorcy.

W rozmowie z PAP na początku grudnia Karolina Pilawska, adwokat specjalizująca się w prawie gospodarczym i finansowym, wyjaśniła, że odpowiedź TSUE będzie miała "ogromne przełożenie na kwestię terminu przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału".

- Zgodnie bowiem z art. 120 paragraf 1 k.c. dla początku biegu terminu przedawnienia roszczeń przedsiębiorcy istotne jest, kiedy mógł wezwać konsumenta do zwrotu świadczenia. W przypadku braku takich działań ze strony banku powinno mieć to przełożenie właśnie na początek biegu terminu przedawnienia i potencjalne ustalenie, że do przedawnienia roszczeń banku doszło. Tak samo zresztą, jak ma to miejsce w przypadku kredytobiorców, co do których zgodnie z orzecznictwem TSUE termin przedawnienia jest liczony od momentu, w którym konsument powziął wiedzę o wadliwości zawartej z bankiem umowy kredytu" - podkreśliła prawniczka.

Ugody z bankami warte miliardy złotych

Kredytów hipotecznych opartych na franku szwajcarskim przestano masowo udzielać już ponad dekadę temu. Zdaniem Narodowego Banku Polskiego, głównym ryzykiem dla stabilności krajowego sektora bankowego pozostaje ryzyko prawne związane z portfelem mieszkaniowych kredytów walutowych. 

Dynamika napływu nowych powództw klientów przeciwko bankom nadal jest bardzo wysoka. Większość z wniesionych do końca czerwca 2023 r. powództw dotyczy kredytów aktywnych w trakcie spłaty. Tempo napływu nowych pozwów w ciągu ostatnich dwóch kwartałów zwiększyło się. Proces zawierania ugód z kredytobiorcami jest kontynuowany. Banki zawarły ponad 73,5 tys. ugód dotyczących kredytów o wartości około 12,5 mld zł.



INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: frankowicze | wyrok TSUE | kredyty frankowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »