Zmiana ekipy rządząca wpłynie na rynek?

Zdecydowane zwycięstwo Platformy Obywatelskiej jest niewątpliwie szansą na zaistnienie w Polsce również nieco bardziej liberalnego i prorozwojowego kierunku w polityce gospodarczej, a co za tym idzie może przynieść efekt w postaci poprawy sentymentu do naszego kraju. Jaki efekt będzie miał w takim razie fakt zmiany ekipy rządzącej na sytuację na rynku finansowym?

Raczej niewielki, gdyż inwestorzy spodziewali się zwycięstwa Platformy, co sprawia, że ten czynnik jest już przez nich uwzględniony. Lepszych nastrojów i lekkiego umocnienia złotówki moglibyśmy się spodziewać w przypadku zdobycia przez PO min. 231 mandatów w parlamencie, gdyż samodzielne rządy zapewniałyby ich większą stabilność.

Odsuńmy nieco na bok temat wyborów, gdyż zostanie on w najbliższych dniach wielokrotnie omówiony w każdym niemal możliwym miejscu, a zajmijmy się rynkiem walutowym. Nowy tydzień eurodolar rozpoczął od ustanowienia kolejnego historycznego szczytu, tym razem nieco powyżej 1,4345, co było efektem braku bezpośredniego komentarza odnośnie słabości amerykańskiej waluty na szczycie ministrów finansów krajów G7.

O ile dolar po tym szczycie stracił na wartości, o tyle zdecydowany apel do władz chińskich o przyzwolenie na szybsze umocnienie yuana pomogło jenowi, który umocnił się dzięki temu względem głównych walut. Taka kombinacja czynników zewnętrznych jest jak na razie względnie neutralna dla złotówki, której kurs względem euro i dolara znajduje się w okolicach obserwowanych w piątek.

Jeśli chodzi o przebieg dzisiejszej sesji, to fakt, że kalendarz wydarzeń z szerokiego rynku jest pusty sprawia, że będzie on raczej spokojny, przynajmniej jeśli chodzi o rynek walutowy. Zbliżenie się eurodolara do poziomu 1,4350 niesie za sobą ryzyko wystąpienia spadkowej korekty, choć nie można wykluczyć jeszcze jednej próby podejścia tego kursu w rejon 1,4370.

Wydaje się, że spokojny początek tygodnia (brak danych poniedziałek i wtorek) oraz ważne publikacje w drugiej jego części zachęcą inwestorów do realizacji zysków osiągniętych dzięki ostatnim wzrostom EURUSD. Lekka spadkowa korekta byłaby przygotowaniem miejsca do dalszych wzrostów eurodolara po opublikowaniu w środę i czwartek danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Oczekiwane spadki nie powinny jednak przekroczyć poziomu 1,4238, jednak najbardziej prawdopodobnym poziomem docelowym wydają się być okolice 1,4260. Oczywiście będzie to tylko przystanek przed dalszymi wzrostami, które mogą wywindować kurs EURUSD nawet w rejon 1,45.

Ciekawie, ale raczej niekorzystnie dla posiadaczy akcji zapowiada się dzisiejsza sesja na GPW. Czy wynik wyborów będzie w stanie natchnąć inwestorów optymizmem, by pomimo słabej piątkowej sesji w USA oraz sporych spadków w dniu dzisiejszym na giełdzie w Japonii indeksy znalazły się na plusie? Raczej nie, choć poprawa humorów i rozbudzone nadzieje stłumią nieco skalę wyprzedaży na warszawskim parkiecie.

Jeśli chodzi o złotówkę, to w dalszym ciągu będzie ona zachowywać się tak jak jej zagra eurodolar, jednak oprócz wpływu szerokiego rynku, dziś będziemy musieli zmierzyć się z danymi z Polski, na temat inflacji netto. Ostatni zaskakujący wynik inflacji CPI (2,3% r/r względem oczekiwanych 1,9%) nie skłonił inwestorów do podniesienia prognozy inflacji netto, która zdaniem rynku pozostanie na poziomie 1,2% r/r. Wyższa inflacja byłaby potwierdzeniem narastania presji inflacyjnej, co zwiększyłoby szanse na kolejną podwyżkę stóp procentowych, a co za tym idzie mogłoby nieco umocnić złotówkę.

Krzysztof Gąska