Walutowa odwilż: euro poniżej 4,30 PLN, dolar poniżej 3,30 PLN

Przebicie poziomu 1,30 USD przez parę euro-dolar otworzyło drogę do dalszego umocnienia złotego. W poniedziałek frank był najtańszy od listopada, za dolara i euro płacono o ok. 25 groszy mniej niż dwa tygodnie temu.

Przebicie poziomu 1,30 USD przez parę euro-dolar otworzyło drogę do dalszego umocnienia złotego. W poniedziałek frank był najtańszy od listopada, za dolara i euro płacono o ok. 25 groszy mniej niż dwa tygodnie temu.

Nieobecność inwestorów z dużych, azjatyckich rynków w pierwszej części tygodnia może być czynnikiem sprzyjającym dalszemu dryfowaniu indeksów w Europie i USA na północ. Od poniedziałku do środy zamknięte będą giełdy w Hongkong, Szanghaju i Shenzen, w poniedziałek i wtorek wolne mają Koreańczycy, a w czwartek pauzuje Australia i Tajwan.

Zanim jednak z ulgą podsumujemy efekt stycznia, który swoją drogą na GPW przedstawia się znacznie mniej imponująco niż np. w Europie Zachodniej, należy pamiętać, że przed końcem miesiąca powinniśmy poznać nowe ratingi państw strefy euro wystawione przez agencje Fitch i Moody's. Ostatni tydzień pokazał, że degradacja oceny zdolności kredytowych państw nie musi być równoznaczna z natychmiastową paniką na rynkach, zwłaszcza gdy ich obligacje rozchodzą się wśród inwestorów, jak gorące bułeczki.

Reklama

W poniedziałkowej aukcji rentowność niemieckich 12-miesięcznych bonów ukształtowała się na poziomie 0,07 proc. (analogiczne papiery w październiku dawały 0,34 proc. ), co potwierdza, że choć od kilku dni euro szybko odrabia straty względem dolara a na rynkach akcji ceny idą w górę (czyli rośnie skłonność do ryzyka), to najbezpieczniejsze papiery są nadal najbardziej rozchwytywaną przez banki klasą aktywów.

Rentowność na takim poziomie oznacza, że inwestorzy w zamian za "święty spokój" godzą się lokować środki na rok z realną stratą (inflacja w strefie euro wynosi ok. 3 proc.). W tym kontekście warto śledzić parametry ofert innych papierów dłużnych, bo w dalszej części tygodnia bony lub obligacje sprzedawać będą m.in. Francja, Hiszpania, Włochy, czyli państwa, których banki pożyczyły z EBC najwięcej środków w ramach trzyletnich kredytów.

Chwilę po rozpoczęciu sesji na Wall Street inwestorzy nie rezygnowali z zakupów. Indeks S&P500 rósł po godz. 16 o 0,5 proc. a NASDAQ o ok. 0,6 proc. Tylko w tym tygodniu wyniki kwartalne opublikuje blisko jedna piąta spółek z indeksu S&P500, więc nawet gdyby zapomnieć o całej Europie, o jutrzejszym wystąpieniu Baracka Obamy, o środowym posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego czy odczycie dynamiki PKB USA za IV kw.2011r., nie będzie brakować nowych informacji, które trzeba będzie uwzględnić w cenach akcji. Warto zwrócić uwagę, że technologiczny indeks NASDAQ po ostatnich wzrostach nie tylko przebił kilkumiesięczne szczyty, ale znalazł się najwyżej od 2001r.

Łukasz Wróbel

Noble Securities S.A.
Dowiedz się więcej na temat: dolar | 25 groszy | złoty | euro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »