Tąpnięcie na złotym

Poniedziałek przyniósł zaskakujący spadek wartości złotego zarówno do euro, jak i dolara. Inwestorów mogły przestraszyć coraz to nowe propozycje "naprawy" sytemu podatkowego i słabnące oczekiwania na podwyżki stóp procentowych.

Poniedziałek przyniósł zaskakujący spadek wartości złotego zarówno do euro, jak i dolara. Inwestorów mogły przestraszyć coraz to nowe propozycje "naprawy" sytemu podatkowego i słabnące oczekiwania na podwyżki stóp procentowych.

Początek dnia nie wskazywał na taki rozwój sytuacji. W pierwszych transakcjach kurs USD/PLN spadł do 3,3570 i był najniższy od 1998 r. Za euro płacono 4,29 zł. Wraz z upływem dnia złoty jednak tracił, a kurs euro przebił opór na poziomie 4,32 i wzrósł do 4,36 - najwyższego poziomu od 1 października. Dolar w tym czasie kosztował nawet 3,41 zł.

Rynek nie zareagował optymistycznie na propozycję podwyżki podatku PIT, płacy minimalnej czy jednorazowej corocznej premii podatkowej dla osób o najniższych dochodach i świadczeniach. Nijak ma się to do zapowiedzi ograniczania deficytu budżetowego i realizacji planu Hausnera.

Reklama

Ceny żywności w I połowie października wzrosły w ujęciu miesięcznym o 1,2 proc., nieznacznie więcej niż wynosił konsensus rynkowy. Nie powinno to jednak skłonić RPP do podwyżki stóp procentowych w najbliższą środę.

Ciekawych spostrzeżeń dostarczyła analiza wskaźnika koniunktury bankowej Pengab. Spadł on w październiku o 0,2 pkt do 34,3 pkt. Ankietowani bankowcy oczekują na koniec roku inflacji na poziomie 3,97 proc., kursu EUR/PLN na 4,40 i USD/PLN na 3,72. Zwłaszcza ta ostatnia figura może zastanawiać.

O godz. 16.10 jeden dolar wyceniany był na 3,4090 złotego, a jedno euro na 4,3590 złotego (odchyl. -8,14 proc.).

Krótkoterminowa prognoza
Przecena polskiej waluty wydaje się nie mieć trwałego charakteru. Nastawienie inwestorów do naszego kraju pozostaje dobre, czego dowiodła udana aukcja bonów skarbowych. W najbliższym czasie cena euro powinna oscylować w przedziale 4,32 - 4,38 zł.

Rynek jena

Ani negatywne dane z giełdy tokijskiej, ani nawet informacje o weekendowym trzęsieniu ziemi w Kraju Kwitnącej Wiśni nie wywołały na uczestnikach rynku walutowego większego wrażenia. Zgodnie z naszymi prognozami waluta japońska od rana umacniała się dziś w stosunku do dolara, pokonując kluczowy poziom 107. Było to spowodowane jeszcze większymi obawami, co do przyszłości gospodarki amerykańskiej, która jest najsilniej uzależniona od cen ropy - ropy, która nie przestaje drożeć. To właśnie kolejne informacje o rekordach cenowych tego surowca wywołują konsternację wśród inwestorów. Przed południem ceny kontraktów grudniowych osiągnęły poziom 55,67 USD za baryłkę. Bezpośrednią przyczyną tego wzrostu stała się możliwość ogłoszenia na 8 listopada strajku pracowników sektora naftowego w Norwegii. Jeśli taki scenariusz stanie się rzeczywistością, ceny czarnego złota mogą wzrosnąć w kierunku 60 USD za baryłkę. Japonia, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, przestrzega o możliwych działaniach interwencyjnych, mających na celu uspokojenie kursu USD/JPY, jeżeli ten zacząłby się poruszać w sposób niekontrolowany. Dziś po porannej zwyżce wartości jena można było zaobserwować zlecenia systemowe, które uruchomione zostały po przekroczeniu poziomu 107. Kurs jena zatrzymał się jednak na poziomie 106,2 i obecnie oscyluje w granicach 106,6.

O godz. 16.10 jeden dolar wyceniany był na 106,70 jena.

Krótkoterminowa prognoza
Przewidujemy, że w najbliższym czasie notowania kursu USD/JPY mogą zbliżyć się do granicy 107,50 aby następnie oscylować w przedziale 106 - 107.

Rynek euro

Dziś w godzinach przedpołudniowych walucie europejskiej zabrakło tylko 1 proc. do historycznego maksimum. Przed południem kurs EUR/USD wynosił nawet 1,2829. Powodem dzisiejszej dominacji euro nad dolarem, oprócz wysokich cen ropy, była wypowiedź Przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego, dotycząca kształtowania się kursu euro w przyszłości. Wysoka wartość wspólnej waluty ma na celu zmniejszenie negatywnych efektów drogiej ropy na gospodarkę europejską. Powyższy scenariusz potwierdza współczynnik korelacji pomiędzy ruchami cen ropy a ruchami cen dolara na rynku międzynarodowym. Wynosi on -0,83, co znaczy, że zależność ta działa praktycznie doskonale, tyle tylko, że w odwrotnym kierunku. Drożejąca ropa osłabia dolara i odwrotnie, spadek jej cen powoduje wzrost kursu waluty amerykańskiej. Pod koniec dnia opublikowane zostały dane dotyczące dynamiki sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA. Wzrost wynosił 3,1 proc., jednak dane te nie wpłynęły w znaczący sposób na zachowania inwestorów.

O godz. 16.10 jedno euro wyceniane było na 1,2788 dolara.

Krótkoterminowa prognoza
Przewidujemy, że w najbliższym czasie notowania kursu EUR/USD będą oscylować w przedziale 1,2700-1,2830.

Marek Węgrzanowski

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: tapnięcie | waluty | tąpnięcie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »