Środa na trzech parach

Ogólnie dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne nie jest zbyt obfite, a w szczególności trudno mówić o danych, które byłyby w wyraźny sposób ważne dla eurodolara. Jeśli chodzi np. o doniesienia z USA, to o 13:00 poznamy tygodniową dynamikę wniosków o kredyt hipoteczny, co może mieć pewne znaczenie (ale raczej nie przełomowe), zaś o 16:30 dane o tygodniowej zmianie zapasów paliw (co raczej nie wpłynie znacząco na kurs; już wczoraj zresztą swoje odczyty w tym temacie przedstawił American Petroleum Institute).

Ogólnie dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne nie jest zbyt obfite, a w szczególności trudno mówić o danych, które byłyby w wyraźny sposób ważne dla eurodolara. Jeśli chodzi np. o doniesienia z USA, to o 13:00 poznamy tygodniową dynamikę wniosków o kredyt hipoteczny, co może mieć pewne znaczenie (ale raczej nie przełomowe), zaś o 16:30 dane o tygodniowej zmianie zapasów paliw (co raczej nie wpłynie znacząco na kurs; już wczoraj zresztą swoje odczyty w tym temacie przedstawił American Petroleum Institute).

Znany jest już bilans handlu zagranicznego Japonii. Spodziewano się nadwyżki 84,5 mld JPY, było 114,5 mld JPY - ale na minusie (za wrzesień). Eksport wzrósł tylko o 0,6 proc. r/r (liczono na +3,4 proc.).

Na razie EUR/USD jest na poziomie 1,1360. Pierwszy opór lokować można zapewne przy 1,14, wyżej istotna może być strefa 1,1440-60 (patrząc na kilkumiesięczne notowania przy interwale dziennym). Wsparciem może być linia dołka na 1,1305, który testowano 19 października, niżej rozważać można np. 1,1240-60, a także strefę 1,1090 - 1,1105.

Rodzimy orzeł

Polski złoty osłabił się wydatnie w relacji do euro i wykres EUR/PLN wykracza już chwilami ponad 4,26. Pozostało jeszcze trochę miejsca, jeśli weźmiemy pod uwagę szczyty na 4,2665, notowane pod koniec sierpnia - zatem jest cień nadziei, że tamtych maksimów na razie nie przebijemy. Co więcej, po kilku wzrostowych dniach naturalna byłaby lekka korekta, np. w kierunku 4,24. Do tego wskazane byłoby jednak, aby eurodolar nie wzbijał się w górę, a najlepiej - żeby poszedł nieco w dół.

Reklama

Oczywiście ruch eurodolara w dół poskutkuje jeszcze większym osłabieniem złotego na drugiej z par, na USD/PLN. Tam mamy obecnie 3,75. Mocnym oporem zdaje się 3,8115-20, choć przy dobrych (dla tej pary) wiatrach powinny wystarczyć okolice 3,76.

Na wykresie rentowności polskich obligacji 10-letnich trend od początku lipca (gdy notowano 3,4 proc.) jest wyraźnie spadkowy, ale z kolei od 5 - 6 października, tj. od minimów na 2,6 proc., mamy fazę zwyżkową, obecnie ok. 2,75 proc. To w sumie testowanie jednej ze stref oporu, wyżej istotny może być poziom 2,88 proc. Przypomnijmy, że im wyższe rentowności, tym niższa cena polskich obligacji, niższy popyt na nie. Sile naszej waluty służą (ceteris paribus) rentowności niższe (i zarazem wyższe ceny papierów).

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty | Środa.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »