Środa może okazać się przełomowa

Wtedy to najprawdopodobniej zostanie na jakiś czas zamknięta grecka karta, a otwarta portugalska. Ciekawe wskazania w tym względzie widać na gruncie analizy technicznej.

Wtedy to najprawdopodobniej zostanie na jakiś czas zamknięta grecka karta, a otwarta portugalska. Ciekawe wskazania w tym względzie widać  na gruncie analizy technicznej.

W centrum uwagi:

EUR/USD - szczyt za kilka dni (1,3320-80)?

GBP/USD - celem w tym tygodniu powrót do 1,5910, ale nie wyżej?

W zasadzie trudno było oczekiwać, że grecki parlament mógłby odrzucić podczas niedzielnego głosowania program koniecznych reform. Nie zmieniła tego wolta polityków niewielkiego LAOSu, który do tej pory wspierał premiera Papademosa, a także sprzeciw aż 43 polityków zarówno z PASOK (22) i Nowej Demokracji (21), którzy zostali zmuszeni do opuszczenia tych ugrupowań. Czy, założą teraz nową partię? O tym chyba jeszcze zbyt wcześnie przesądzać, chociaż z politycznego punktu widzenia pomysł jest ciekawy w kontekście utrzymania się na scenie politycznej po zaplanowanych na kwiecień wyborach parlamentarnych. Nic na razie nie zapowiada, aby miały one zostać przełożone - w każdym razie w interesie Nowej Demokracji, która wciąż cieszy się największym społecznym poparciem, jest teraz ich jak najszybsze przeprowadzenie. Każdy miesiąc zwłoki, to w obecnej, tak napiętej sytuacji społecznej (wystarczy spojrzeć na wczorajsze obrazki z Aten, gdzie doszło do poważnych zamieszek), będzie tylko wodą na młyn dla skrajnych populistów i nacjonalistów, a to byłoby obecnie najgorszym rozwiązaniem dla Grecji.

Reklama

Zresztą, kluczowe pytanie, które trzeba sobie teraz postawić, to na ile te przyjęte wczoraj w nocy ustalenia w kwestii reform są realne do przeprowadzenia. Najbliższe dni i tygodnie będzie charakteryzować jeszcze większe nasilenie się fali strajków i protestów, prowadzących do coraz większego paraliżu kraju. Warto tutaj przytoczyć publikowane już kilkanaście dni temu dane - przychody greckiego budżetu w styczniu spadły o kilka procent w styczniu względem analogicznego okresu roku ubiegłego. Gospodarczy paraliż kraju tylko to pogłębi. W tym względzie słuszne wydają się obawy niemieckiego ministra finansów, czy też przedstawicieli MFW, którzy jeszcze w ubiegłym tygodniu zwracali uwagę, iż grecka scena polityczna powinna przedstawić dodatkowe gwarancje odnośnie determinacji w kwestii trudnych reform.

Niemniej chyba i Niemcy zdają sobie sprawę "wiarygodność" Grecji, jeszcze długo pozostanie niska (wczorajsza wypowiedź Schaublego dla "Welt am Sonntag"), ale można odnieść wrażenie, że większość europejskich polityków wciąż nie chce głośno mówić o scenariuszu w którym Ateny wracają do drachmy. Mimo wspomnianych problemów temat pomocy dla Grecji powinien być w najbliższych dniach domknięty. Po wczorajszym kluczowym głosowaniu w parlamencie, do środy powinno zostać zawarte porozumienie PSI - umorzenia 100 mld EUR długu przez prywatnych wierzycieli częściowo w oparciu o emisję nowych obligacji, a tego samego dnia oficjalną decyzję w kwestii przekazania drugiego pakietu pomocowego podejmą ministrowie finansów państw strefy euro (Eurogrupa). Niemniej po drodze nie można wykluczyć pewnych "dyplomatycznych zgrzytów", które mogą mieć chwilowy, negatywny wpływ na notowania euro.

Niemniej scenariusz bazowy zakładałby wzrosty wspólnej waluty właśnie do środy, kiedy to temat grecki zostanie na jakiś czas zamknięty. Rozpoczynająca się tego dnia wizyta kontrolna Troiki w Lizbonie, otworzy nam jednak nowy rozdział pod hasłem "drugi pakiet pomocowy dla Portugalii". Prawdopodobieństwo, że będzie taka konieczność w ciągu kilku miesięcy jest duże, a każde spekulacje w tym temacie będą negatywnie ważyć na notowaniach euro. Zwłaszcza, że warunkiem koniecznym dla otrzymania drugiego "bailoutu" może okazać się nawet 50 proc. umorzenie tamtejszego długu. Szerzej o portugalskich aspektach wspominałem już we wcześniejszych komentarzach, także w miniony piątek.

EUR/USD - szczyt za kilka dni (1,3320-80)?

Ruch w dół, jaki miał miejsce w miniony piątek, był nieco zaskakujący i zakończył się poniżej ważnego poziomu 1,32. Nie doszło jednak do złamania okolic 1,3145. Niemniej może być to sygnał potencjalnej słabości strony popytowej na euro, co może mieć znaczenie za kilka dni. Wprawdzie przebieg poniedziałkowych notowań (wyjście ponad strefę 1,3200-1,3250) może wskazywać, że dobre nastroje szybko powróciły, ale może być to mylące. Najprawdopodobniej nie uda się utrzymać tempa zwyżek do końca tygodnia, przełom nastąpi już w najbliższych dniach. Świadczą o tym widoczne dywergencje na wskaźnikach dziennego EUR/USD, a także ciekawy układ na wykresie tygodniowym. Widać, że linia "szyi" potencjalnej formacji RGR, przebiegająca w okolicach 1,3275 cały czas pracuje - zwłaszcza, jeżeli chodzi o korpusy świec, czyli otwarcia i zamknięcia tygodnia. Wniosek - na piątkowym zamknięciu powinniśmy być poniżej 1,3275. Biorąc pod uwagę analizę wydarzeń najbliższego tygodnia, jest dość prawdopodobne, że potencjalny szczyt zobaczymy około środy w okolicach 1,3320-80 - pomiędzy szczytem z ubiegłego tygodnia, a kolejnym ważnym oporem widocznym na wykresie. Może być to "górka" nawet na kilka tygodni.

GBP/USD - celem w tym tygodniu powrót do 1,5910, ale nie wyżej?

W piątek opuściliśmy dołem ważną strefę oporu 1,5780-1,5910, którą dobrze widać na tygodniowym wykresie. To sygnał, iż obserwowane od połowy stycznia zwyżki notowań funta dobiegają do końca, a perspektywa testu rejonów powyżej 1,60 staje się coraz mniej realna. Wprawdzie dzisiaj, po korzystnych informacjach z Grecji, które doprowadziły do powrotu zainteresowania bardziej ryzykownymi aktywami, do których zalicza się też funt, wróciliśmy w obszar 1,5780-1,5910, ale strona popytowa na funcie nie czuje się zbyt mocna, co widać po trudnościach z trwalszym utrzymaniem się ponad 1,58. W najbliższych kluczowe będą dwie kwestie - publikowana jutro styczniowa inflacja CPI (oczekuje się jej spadku aż do 3,6 proc. r/r z 4,2 proc. r/r w grudniu) i Raport o Inflacji, jaki Bank Anglii opublikuje w środę. Wszystko rozbija się o prawdopodobieństwo dalszego luzowania polityki pieniężnej w postaci zwiększania skali programu zakupu obligacji (QE). Dzisiaj główny doradca ekonomiczny CBI (czołowego brytyjskiego lobby przemysłowego) przyznał, iż dalsze zwiększanie programu QE może nie być konieczne, gdyż sytuacja w gospodarce może zacząć się poprawiać w drugim półroczu 2012 r. Tymczasem ekonomiści ankietowani przez agencję Reuters nadal spodziewają się zwiększenia QE o 25 mld GBP do 350 mld GBP. Pewna rewizja tych oczekiwań, może stać się mocnym pretekstem do ruchu w górę do środy - jednak raczej nie wyżej, niż wspomniane na początku 1,5910 (górne ograniczenie ważnej strefy oporu). To jednocześnie może być szczyt na kilka tygodni.

Marek Rogalski - główny analityk walutowy DM BOŚ

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: środa | ANALIZY | Środa.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »