Spokojny handel przy pustym kalendarzu
Początek tygodnia na rynku złotego był bardzo spokojny. Niewielka zmienność na głównych rynkach oznaczała, iż również w przypadku polskiego złotego inwestorzy nie mieli powodów do gwałtownych ruchów. Niewielkiej zmienności sprzyjał niemalże pusty kalendarz danych makroekonomicznych.
Rynek z reguły nie reaguje istotniej na dane o zamówieniach w przemyśle strefy euro i podobnie było tym razem, kiedy notowania EURUSD wzrosły zaledwie o kilka pipsów po zaskakująco wysokim wzroście zamówień (o 3,1% m/m wobec oczekiwanych 1,5% m/m). W pierwszej części dnia euro traciło do dolara po weekendowych wypowiedziach prezesa Tricheta, który sugerował, iż luźna polityka pieniężna w strefie euro zostanie utrzymana jeszcze przez dłuższy okres.
To wpływało niekorzystnie na notowania złotego - przed południem para EURPLN odnotowała dzienne maksimum na 4,1214, zaś USDPLN 2,8838. Popołudniu euro odrabiało straty, a w ślad za nim złoty i pod koniec dnia zeszliśmy już w okolice poziomów otwarcia. O godzinie 16.00 euro kosztowało 4,11 złotego, dolar 2,86 złotego, zaś frank szwajcarski 2,71 złotego.
Po bardzo mocnym lipcu, w sierpniu złoty notuje umiarkowane umocnienie, oddając tylko nieznacznie pole meksykańskiemu peso (które miało słaby lipiec) i brazylijskiemu realowi. Notowania par EURPLN i USDPLN nadal pozostają ponad minimami ustanowionymi na początku miesiąca (4,0690 i 2,8190). Choć w tym tygodniu mamy kilka istotnych danych z polskiej gospodarki (decyzja RPP, dane o PKB, sprzedaż detaliczna) to raczej dane z rynków zagranicznych będą miały większy wpływ na notowania. Jedną z takich figur jest publikowany jutro (godzina 16.00) w USA wskaźnik nastrojów konsumenckich Conference Board.
Przemysław Kwiecień