Rynki grają na przeczekanie

Wczorajsze dane makro rozczarowały. Publikowany o 14:30 amerykański PKB miał, wedle prognoz, wynieść 2,2% r/r. Skończyło się na 1,8%. Podobnie słabszy od oczekiwań był odczyt wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, które wzrosły do 424 tys., choć spodziewano się 401 tys.

Wczorajsze dane makro rozczarowały. Publikowany o 14:30 amerykański PKB miał, wedle prognoz, wynieść 2,2% r/r. Skończyło się na 1,8%. Podobnie słabszy od oczekiwań był odczyt wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, które wzrosły do 424 tys., choć spodziewano się 401 tys.

Nie przeszkodziło to obozowi byków we wzrostach indeksów giełdowych (S&P 500 urósł o 0,55%, WIG 20 o 0,08%). Nieco bardziej zachowawczy w ocenie byli koledzy na rynku walutowym Forex. Umocnił się frank, którego uważa się za dobrą lokatę na trudne czasy. Którzy inwestorzy mają rację?

Chociaż kwotowania swapów kredytowych CDS nie dają Grecji większych szans na uniknięcie bankructwa, rynki zdają się grać na przeczekanie. Każdy kolejny dzień, w którym nie obwieszczono, że Grecja bankrutuje zaliczany jest do dobrych dni. Być może inwestorzy powoli przestają pytać: "co to będzie?", zastępując to słowami: "jakoś to będzie". Ponieważ ciągle jednak dominuje niepewność, jest ona pierwszym źródłem siły franka.

Reklama

Drugim powodem umocnienia waluty szwajcarskiej jest silna gospodarka i duża przestrzeń do zaostrzania polityki pieniężnej. W 2011 r. PKB Szwajcarii ma wzrosnąć o 2% (w ujęciu realnym)a, obecny poziom bezrobocia wynosi 3,1%. Ponadto, Szwajcaria eksportuje więcej niż importuje (nadwyżka w kwietniu wyniosła 1,5 mld CHF). Gdy do tego doda się stopy na poziomie 0,25%, widać wyraźnie siłę franka do dalszej aprecjacji.

Analiza techniczna pokazuje, że kurs franka do złotego powinien przekroczyć marcowy (zarazem ponad dwuletni) szczyt 3,2945. Takie wskazania daje RSI, którego ostatni szczyt jest wyżej od marcowego, wskazując, że momentum kursu CHFPLN wciąż pozostaje wzrostowe. Dodatkowo, na wykresie widać tworzącą się formację klina wzrostowego (zaznaczonego czerwonymi liniami). Jeżeliby tak interpretować ten wykres, oznaczałoby to rzadką sytuację występowania klina jako odwrócenia trendu wzrostowego.

Wówczas ewentualny potencjał spadkowy sięgałby poziomu ok. 2,5 zł za franka, a obecne wyjście kursu ponad górną czerwoną linię byłoby fałszywym sygnałem. Jeżeli kurs pod koniec dzisiejszego dnia wróci co najmniej do poziomu 3,23, będą szanse (choć niewielkie) na zrealizowanie się tego scenariusza. Zapewne kilkaset tysięcy polskich posiadaczy kredytu we frankach będzie za to mocno trzymać kciuki.

Złoty umocni się do franka, gdy globalny sentyment ulegnie znacznej poprawie. Krokiem do tego celu mogą być dzisiejsze dane makro. Jakkolwiek analiza techniczna pokazuje większe prawdopodobieństwo wzrostów, jeżeli dzisiejsze publikacje makroekonomiczne będą lepsze od oczekiwań, poprawią się nastroje na rynkach. O godzinie 11:30 poznamy ważny dla Szwajcarii indeks wyprzedzający koniunkturę KOF.

O 14:30 napłyną dane o dochodach i wydatkach Amerykanów, a wśród nich indeks cen PCE, na który zwraca szczególną uwagę Fed przy planowaniu posunięć polityki monetarnej. Wreszcie, o 15:55 opublikowany będzie indeks Michigan - miernik nastrojów gospodarstw domowych, a pięć minut później poznamy indeks podpisanych umów kupna domów w USA.

Bartosz Boniecki

Główny ekonomista Alchemii Inwestowania

Alchemia Inwestowania
Dowiedz się więcej na temat: zasiłek dla bezrobotnych | rynki | gran | granie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »