Poprawa nastrojów na rynkach po Jackson Hole

Cały miniony tydzień upłynął na rynkach finansowych w zasadzie pod znakiem oczekiwania na jedno wydarzenie: piątkowe wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke na sympozjum w Jackson Hole.

Cały miniony tydzień upłynął na rynkach finansowych w zasadzie pod znakiem oczekiwania na jedno wydarzenie: piątkowe wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke na sympozjum w Jackson Hole.

Tym samym, na którym dokładnie przed rokiem Bernanke zasugerował drugą rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej (program ruszył w listopadzie 2010). Inwestorzy liczyli, że wobec coraz powszechniejszych sygnałów spowolnienia wzrostu gospodarczego w USA, a także niespokojnych rynków finansowych i kryzysu zadłużenia drążącego Strefę Euro, Bernanke zapowie kolejną rundę skupu obligacji (QE3) lub inne działania wspierające wzrost gospodarczy. Nic takiego jednak nie miał miejsca. Szef Fed nie tylko przemilczał kwestię QE3, ale również nie zapowiedział podjęcia innych działań.

Reklama

Bernanke dał nadzieję

Jakkolwiek Bernanke w Jackson Hole nawet nie zająknął się o QE3, to jednak dał inwestorom coś bezcennego. Dał nadzieję. Nadzieję, że w przyszłości Fed kolejny raz wyciągnie pomocną dłoń w stronę rynków. Tak należy interpretować zapowiedź dalszych rozmów nt. dostępnych narzędzi wsparcia wzrostu gospodarczego, jakie miałyby mieć miejsce podczas wrześniowego, poszerzonego do dwóch dni, posiedzenia FOMC (takie rozmowy toczyły się już podczas sierpniowego posiedzenia FOMC). To wystarczyło, żeby inwestorzy zaczęli kupować przecenione akcje. W piątek indeks S&P500, który chwilę po ujawnieniu treści wystąpienia Bernanke tracił już 2%, ostatecznie zamknął dzień na poziomie 1176,80 pkt., rosnąc o 1,5%. Średnia Przemysłowa wzrosła o 1,2%, a technologiczny Nasdaq Composite zyskał 2,5%.

EUR/USD najwyżej od początku lipca

Kurs EUR/USD na słowa Bernanke początkowo zareagował umocnieniem dolara w relacji do euro, co obniżyło notowania o około 100 pipsów do 1,4329. Jednak wraz z poprawą nastrojów na Wall Street, notowania EUR/USD zaczęły iść do góry. Na zamknięciu dnia za euro trzeba było zapłacić 1,4499. Zwraca uwagę to, że inwestorów nie przestraszyły doniesienia o tym, że Grecja może nie wypełnić zobowiązań fiskalnych, co utrudni wypłatę jej szóstej już transzy pomocy finansowej dla Aten. Dziś wzrosty EUR/USD są kontynuowane. Ruch ten wspierają poprawiające się nastroje na rynkach globalnych. Rano euro wyznaczyło dzienne maksimum na 1,4549. To może zapowiadać początek silniejszych wzrostów, będących konsekwencją wybicia EUR/USD górą z formacji odwróconej głowy z ramionami.

Poniedziałkowe kalendarium

Dzisiejsze święto w Wielkiej Brytanii (Letnie Święto Bankowe) może wpłynąć na ograniczenie aktywności europejskich inwestorów. Wśród potencjalnych impulsów, jakie można znaleźć w poniedziałkowym kalendarium, są lipcowe dane o dochodach i wydatkach Amerykanów oraz indeks podpisanych umów kupna domów w USA. Potencjalnym impulsem, ale już o mniejszym znaczeniu, będzie publikacja wstępny danych o sierpniowej inflacji konsumenckiej w Niemczech.

Marcin R. Kiepas

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: poprawa | hol | waluty | Holi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »