Pod znakiem zapytania
Nie można przewidzieć dzisiejszych wydarzeń giełdowych. Od szczytu przed dwoma tygodniami WIG20 spadł już o 7,8 proc., więc w znacznej mierze kłopoty światowych rynków pieniężnych - które przecież dotykają nas tylko słabym rykoszetem - powinny być już zdyskontowane.
Tyle, że fundamenty mają w takich momentach niewielkie znaczenie. Teraz liczą się przepływy kapitałowe. Jest jasnym, że nie możemy liczyć na wsparcie inwestorów zagranicznych, pytanie które powraca w takich chwilach, to jak zachowają się klienci TFI.
W kość dostają fundusze małych i średnich firm (mWIG spadł o 12,8 proc. od połowy października) i to oni mogą pierwsi zdradzać oznaki zniecierpliwienia. Na razie indeksy bronią się na wsparciach (mWIG i sWIG na dołkach z sierpnia, WIG20 na linii trendu wzrostowego) i ta obrona powinna być dziś skuteczna, jeśli mamy cało wyjść z tych tarapatów.