Nerwowa atmosfera na rynku

Wczorajsza próba umocnienia się złotego w trakcie sesji nie była zbyt udana, co sprawiło, iż po południu ponownie do głosu doszli sprzedający naszą walutę i po południu notowania EUR/PLN naruszyły poziom 3,95 zł.

Wczorajsza próba umocnienia się złotego w trakcie sesji nie była zbyt udana, co sprawiło, iż po południu ponownie do głosu doszli sprzedający naszą walutę i po południu notowania EUR/PLN naruszyły poziom 3,95 zł.

Dzisiaj rano było nieco spokojniej, chociaż atmosfera na rynku pozostaje nadal nerwowa. W efekcie o godz. 9:43 za jedno euro płacono 3,94 zł, a za dolara 3,07 zł.

W ostatnich dniach na notowania naszej waluty coraz bardziej wpływa polityka, choć nie tylko. Niemniej jednak ostatnie spięcia na linii Samoobrona - PiS mogą budzić coraz większe obawy odnośnie możliwości pojawienia się radykalnego rozwiązania, czyli wcześniejszych wyborów. Członkowie Prawa i Sprawiedliwości próbują sprawę bagatelizować (wczoraj premier Kaczyński, a dzisiaj minister w kancelarii premiera Przemysław Gosiewski, przyznawali, iż liczą na "pokojowe" załatwienie sprawy. Tyle, że jednocześnie PiS zawarł wczoraj sojusz przedwyborczy z malutkim PSL-Piast, a Jarosław Kaczyński powiedział, iż liczy, że to ugrupowanie stanie się wiodącą siłą na wsi. W takiej sytuacji nie należy się raczej dziwić, iż Samoobrona usztywnia stanowisko - wczoraj Andrzej Lepper zapowiedział, że jego ugrupowanie nie poprze przyszłorocznego budżetu w obecnej wersji i liczy się z tym, że będzie się to wiązać z wcześniejszymi wyborami. Z drugiej strony inwestorzy przyzwyczaili się już do tych "małżeńskich kłótni" i dopóki nie pojawią się radykalne deklaracje którejś ze stron, dopóty reakcja rynku będzie ograniczona. Wczoraj Węgierski Bank Centralny podjął decyzję o podwyżce stóp procentowych o 50 p.b. do poziomu 7,25 proc., co doprowadziło do nieznacznego umocnienia się tej waluty. Dzisiaj rano kurs EUR/HUF zbliżał się do poziomu 275. Z kolei u nas dzisiaj rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Wprawdzie nikt nie liczy na zmiany na stopach, jednak rynek z dużą uwagą będzie przyglądać się treści komunikatu, który zostanie wydany. Przypomnijmy, że wczoraj pojawiła się dosyć ciekawa analiza amerykańskiego banku Morgan Stanley, z której wynika, że do podwyżki stóp procentowych o 25 p.b. może dojść już w listopadzie b.r., a do końca przyszłego roku wzrosną one o kolejne 75 p.b. Uzasadniono to wyższymi prognozami odnośnie inflacji konsumenckiej, która w grudniu 2006 r. może wynieść 2,0 proc. r/r, czyli więcej od prognozowanych przez resort finansów 1,6 proc. r/r. Drugą istotną kwestią w najbliższym czasie będzie jutrzejsza publikacja danych o wzroście gospodarczym w II kwartale b.r. Wprawdzie oficjalne prognozy mówią o odczycie na poziomie 5,2 proc. r/r, ale wczoraj resort finansów podał, iż może on wynieść 5,5 proc. r/r. Gdyby tak się stało, to złoty mógłby nieco zyskać na wartości. Warto tutaj także zwrócić uwagę na fakt, iż mimo krytycznych dla wielu rządów PiS, Polska nadal przyciąga do siebie inwestycje zagraniczne (ostatnio kosztem zmierzającej w stronę populizmu Słowacji).

Reklama

Biorąc pod uwagę powyższe kwestie, a także widoczną słabość amerykańskiego dolara na rynkach światowych (wyczekiwanie na informacje z USA) można przyjąć, iż dzisiaj złoty będzie się poruszać w przedziale 3,9250-3,9550 dla EUR/PLN i 3,0550-3,0900 dla USD/PLN. Do zakupów walut za złote można wykorzystywać dopiero dolne poziomy w/w przedziałów bądź niższe.

Rynek międzynarodowy:

Wczorajszy brak aktywności inwestorów z Londynu wpłynął na zmniejszenie aktywności na rynkach. Odbiło się to także na notowaniach EUR/USD, który przez większą część sesji oscylował w przedziale 1,2780-1,2820. Do wybicia z tego range’u doszło dopiero dzisiaj po godz. 9:00, kiedy to EUR/USD zanotował maksimum na 1,2842. Ruch ten miał jednak bardziej związek z umocnieniem się japońskiego jena wobec dolara, za sprawą powrotu spekulacji odnośnie rewaluacji chińskiego juana. Dzisiaj Ludowy Bank Chin ustalił dosyć niski fixing tej waluty wobec dolara (7,9669), który był jednocześnie najniższy od 11 lat. Te domysły rynku rozwiała jednak nieco wypowiedź członka tamtejszego banku centralnego, Fan Gang’a. Stwierdził on, że głównym problemem jest niestabilność amerykańskiego dolara na rynkach światowych, a rewaluacja juana nie rozwiązałaby problemu globalnej nierównowagi w handlu.

Z drugiej strony spojrzenie w kalendarz publikacji na ten tydzień, sprawia, że rynki pozostaną dosyć nerwowe. Podana wczoraj podaż pieniądza M3 w lipcu w strefie euro nieco zaskoczyła - odczyt na poziomie 7,8 proc. r/r wobec 8,5 proc. r/r w czerwcu, może sugerować, iż w najbliższy czwartek Europejski Bank Centralny nieco zaskoczy tych, którzy liczą na sygnały dalszych wyraźnych podwyżek stóp procentowych. Z kolei dzisiaj rynek otrzyma dosyć istotne informacje dla dolara. O godz. 16:00 czeka nas publikacja danych o zaufaniu konsumentów Conference Board w sierpniu (oczekuje się spadku do 103,0 pkt.) i zapiski z ostatniego posiedzenia FED, na którym podjęto decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Nie wykluczamy, że pojawią się głosy sugerujące, iż cykl podwyżek nie został definitywnie zakończony.

Naszym zdaniem notowania EUR/USD mają szanse przetestować dzisiaj okolice 1,2850-60, a w podczas sesji europejskiej rejon 1,2810 można wykorzystywać do kupna.

Marek Rogalski

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: notowania | bank | waluty | atmosfera | Prawo i Sprawiedliwość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »