Na rynku utrzymywała się duża niepewność

Miniony tydzień charakteryzował się dużą zmiennością na rynku walutowym, co można zawdzięczać licznym plotkom, które, przy wciąż panującej niepewności wśród inwestorów, zdominowały sytuację na głównej parze walutowej.

Miniony tydzień charakteryzował się dużą zmiennością na rynku walutowym, co można zawdzięczać licznym plotkom, które, przy wciąż panującej niepewności wśród inwestorów, zdominowały sytuację na głównej parze walutowej.

Zaczęło się od pogłosek, że Narodowy Bank Szwajcarii sprzedaje euro za dolary, co uaktywniło podaż, którą w kolejnym dniu wsparła informacja o przejęciu mało znaczącej kasy oszczędnościowej przez Bank Hiszpanii - wiadomość ta została potraktowana jako zapowiedź kryzysu całego sektora bankowego w Hiszpanii i w Europie. Następnie do obaw o stabilność i przyszłość Strefy Euro dołączyły kolejne, tym razem związane z sytuacją na Półwyspie Koreańskim oraz plotki o ograniczeniu zakupu euroobligacji przez Chiny.

Te ostatnie zostały szybko zdementowane, co wywołało nagły napływ optymizmu i w efekcie w drugiej połowie tygodnia wspólna waluta zaczęła odrabiać straty, a inwestorom zaczęła wracać chęć do ryzyka. Trudno obecnie przewidzieć, czy jest to zapowiedź większych wzrostów, czy tylko chwilowy napływ dobrych nastrojów.

Reklama

Dane głównie z USA i przeważnie pozytywne

W przeciągu ostatnich dni pojawiło się sporo publikacji, w przeważającej większości okazywały się one lepsze od prognoz. Szczególnie pierwsza połowa tygodnia obfitowała w dobre dane ze Stanów Zjednoczonych - już w poniedziałek sprzedaż domów na rynku wtórnym przewyższyła oczekiwania i wyniosła 5.77 mln, podobnie przedstawiała się sprzedaż domów na rynku pierwotnym - odczyt wskazał 504 tys., czyli o 74 tys. więcej niż konsensus rynkowy.

Także dynamika zamówień na dobra trwałego użytku oraz zaufanie konsumentów wg Conference Board przewyższyły oczekiwania. Zawiodły natomiast dane z amerykańskiego rynku pracy - liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych wprawdzie spadła, jednak mniej niż to oceniali wcześniej analitycy, rozczarował też drugi odczyt PKB za I kwartał. Jedyna publikacja ze Strefy euro zaskoczyła pozytywnie - dynamika zamówień przemysłowych wyniosła 19.8% r/r, a spodziewano się 14.6%. Jednak w minionym tygodniu, zresztą tak jak i w poprzednich, publikacje danych makro pozostawały w cieniu plotek oraz nastrojów globalnych.

Czyżby zapowiedź silniejszego trendu zrostowego?

To, co działo się w ciągu ostatnich paru dni na EUR/USD nie można nazwać stabilizacją, która miała nastąpić po weekendowych zapewnieniach o współpracy w zwalczaniu kryzysu - wykres co chwila zmieniał kierunek - ani byki ani niedźwiedzie nie były w stanie na dłużej przejąć kontroli. W poniedziałek zaczynaliśmy dość wysoko, bo w pobliżu 1.25, jednak w ciągu dwóch dni kurs spadł o ponad 3 centy i zanurkował pod 1.22.

Po odbiciu we wtorek od silnego wsparcia 1.2190 europejska waluta raz notowała zwyżki, by zaraz potem testować kolejne wsparcie, a to wszystko działo się w strefie 1.2170 - 1.24. Dopiero końcówka tygodnia przyniosła zdecydowany ruch w górę, co pozwoliło na pokonanie oporu 1.24. Trudno jednoznacznie wskazać konkretne wydarzenie odpowiedzialne za ten napływ dobrych nastrojów, jednak może to być zapowiedź silniejszego trendu wzrostowego, ale jak na razie sytuacja nadal jest niepewna.

Belka kandydatem na prezesa NBP

W ciągu tygodnia p.o. prezydenta Bronisław Komorowski zgłosił kandydaturę Marka Belki na prezesa NBP, co wywołało spore zainteresowanie wśród inwestorów i wsparło umocnienie złotego w ostatnich dniach - Belka zrezygnował już ze stanowiska w MFW, a jego kandydatura ma być głosowana na najbliższym posiedzeniu sejmu. Z kolei publikacje makro dotyczące naszej gospodarki niezbyt pomagały złotemu.

Szczególnie rozczarowała dynamika sprzedaży detalicznej - spodziewano się 4.5% r/r, a odczyt okazał się być ujemny - wskazał -1.6%. Stopa bezrobocia okazała się być wprawdzie "na plus", jednak niewiele różniła się od prognozy - wyniosła 12.3%, a spodziewano się 12.6%. Ostatnie tygodnie pokazują, że nasza waluta praktycznie nie reaguje na odczyty danych makro - stale pozostaje pod wpływem nastrojów globalnych, które zmieniają się jak w kalejdoskopie, w efekcie czego obserwujemy znaczne wahania na parach złotowych.

Złoty zyskał 4 grosze w stosunku do euro

Ostatnie parę dni okazało się pozytywne dla naszej waluty - złoty zyskał 4 grosze w stosunku do euro, jednak jeżeli chodzi o dolara to bilans tygodnia wychodzi "na zero" - w piątek po południu znajdujemy w okolicach poniedziałkowego otwarcia. Mimo wszystko miniony tydzień charakteryzował się sporą zmiennością w przypadku obu par. EUR/PLN startował z wysokości 4.10, ale potem napływ sceptycyzmu pozwolił przetestować opór 4.1710 - jednak byki nie okazały się wystarczająco silne, by go pokonać.

Po tej górce obserwowaliśmy ruch w dół, aż do piątkowych sporo niższych poziomów, mianowicie dzisiaj kurs oscyluje w pobliżu 4.07. Ruchy na dolarze odbywały się w strefie 3.26 - 3.42. Początek tygodnia przyniósł spore wybicie i test poziomu 3.42, a zaraz potem dołek w pobliżu 3.33. Druga część tygodnia upłynęła pod znakiem umocnienia złotego - co sprowadziło USD/PLN przez chwilę nawet pod 3.26.

Joanna Mioduszewska

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: bank | waluta | niepewność
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »