Michalski ostudził zapał inwestorów
Podczas środowej sesji wartość naszej waluty, nieznacznie spadła. Cena dolara wraz z postępującą deprecjacją kursu EUR/USD wzrosła z 3,8140 do 3,8570.
RYNEK KRAJOWY
Cena euro poruszała się w przedziale 4,6900 ? 4,7100. Notowania wspólnej waluty nie uległy zatem większej zmianie do wtorku i nadal oscylowały w okolicy najniższych poziomów od końca stycznia br.
Głównym czynnikiem ustawiającym rynek złotego ciągle pozostawało oczekiwanie inwestorów na zapowiedziany przez resort finansów proces wymiany na rynku 400 mln franków szwajcarskich oraz 500 mln euro z emisji zagranicznych. Nasza waluta straciła w ciągu dnia po tym, jak Ryszard Michalski, wiceminister finansów powiedział, że jego resort z racji obecnej wystarczającej płynności budżetu nie będzie spieszył się z przeprowadzeniem tej transakcji. Do większej wyprzedaży złotego nie doszło. Wiceminister w podobnym tonie wypowiadał się już we wtorek.
O godz. 16.20 jeden dolar wyceniany był na 3,8475 złotego, a jedno euro na 4,7000 złotego (odchyl. +0,78 proc.).
Krótkoterminowa prognoza
Złotego nadal nie są w stanie osłabić w większym stopniu ani napięta sytuacja na krajowej scenie politycznej, ani informacje o wielu dziurach w tegorocznym budżecie, ani też te, że Polska w przypadku nie przyjęcia ustawy o opodatkowaniu nadmiernych zapasów może zapłacić unijne kary. Pozytywnie na wartość naszej waluty wpływają przede wszystkim zapowiedzi resortu finansów. Prozłotowo działają również opublikowane w ostatnim okresie dane makro z Polski, przełom do którego doszło we wtorek w rozmowach w sprawie unijnej konstytucji pomiędzy premierem Polski, a kanclerzem Niemiec oraz zapowiedzi kolejnego możliwego napływu do naszego kraju inwestycji bezpośrednich (tym razem ze strony koncernu BASF). Dla naszej waluty kluczowym wsparciem pozostaje poziomu 0,25 proc. odchylenia od dawnego parytetu po jego słabej stronie.