Kulminacją będzie środa

Okolica 1,0470 - 1,05 jest w dalszym ciągu ważnym wsparciem na EUR/USD. Owszem, zeszłotygodniowe minima były już bardzo niskie, ale dziś widać było korekcyjne parcie na północ. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, dość powiedzieć, że 12 marca też mieliśmy korektę i testowano nawet wysokie poziomy rzędu 1,0680 - a jednak później notowania wróciły na południe. Dziś linia 1,06 była tylko trochę naruszana, a tak naprawdę ok. godziny 19:00 mamy 1,0585 - 1,0590, a więc wartości nieco niższe.

Okolica 1,0470 - 1,05 jest w dalszym ciągu ważnym wsparciem na EUR/USD. Owszem, zeszłotygodniowe minima były już bardzo niskie, ale dziś widać było korekcyjne parcie na północ. Sprawa nie jest jeszcze przesądzona, dość powiedzieć, że 12 marca też mieliśmy korektę i testowano nawet wysokie poziomy rzędu 1,0680 - a jednak później notowania wróciły na południe. Dziś linia 1,06 była tylko trochę naruszana, a tak naprawdę ok. godziny 19:00 mamy 1,0585 - 1,0590, a więc wartości nieco niższe.

W korekcyjną atmosferę wpisał się jednak odczyt z USA o produkcji przemysłowej, a to już coś znaczy. Otóż okazało się, że w styczniu nie wzrosła ona o 0,2 proc., ale spadła o 0,3 proc. W lutym z kolei dynamika wyniosła +0,1 proc. m/m, oczekiwano natomiast 0,2 proc. (bazując oczywiście na starym odczycie styczniowym). Spadł też poziom wykorzystania mocy produkcyjnych, zaś indeks NY Empire State zszedł z 7,78 pkt do 6,9 pkt, zamiast wzrosnąć do 8 pkt.

Istotnie, to wszystko nasuwa podejrzenia, że być może środowa atmosfera na posiedzeniu FOMC i konferencji prasowej nie będzie tak silnie jastrzębia, jak to się mogło niedawno wydawać, nawet jeśli ostatnie dane z rynku pracy USA były niezłe. Z drugiej strony, w późniejszym okresie (tj. w kolejnych tygodniach, miesiącach) rynek będzie się jeszcze wahał na różne sposoby i mimo wszystko to, co obniża wartość euro (czyli QE, tlące się czynniki ryzyka w Grecji i na Ukrainie etc.), może w bardziej zapalnych momentach przeważać. Z tego powodu nie stawiamy bezkrytycznie na teorię o tym, że rajd na południe na EUR/USD już się całkiem zakończył.

Reklama

Złoty zyskał do dolara

Polski złoty zyskał na parze USD/PLN, oczywiście na fali lekkiej korekty eurodolarowej. Notowano zejścia poniżej 3,8850, a na razie mamy 3,8950. To niezły wynik, jako że notowano już maksima powyżej 3,96.

USD/PLN będzie, tak jak eurodolar, uzależniony w dużej mierze od środowych doniesień z FOMC, ale też od krajowych danych o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Czynnik ten może wpłynąć także na EUR/PLN, gdzie mamy teraz 4,1270. To oznacza, że trend spadkowy na parze trwa, choć pamiętamy o wsparciu w strefie nieco powyżej 4,11.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty | Środa.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »