Końcówka notowań kiepska dla złotego

Większą część dzisiejszego dnia główna para walutowa może zaliczyć do udanych. Kurs niesiony wczorajszym jastrzębim komentarzem członka zarządu EBC Lorenzo Bini Smaghia rósł od początku notowań w Europie, by jeszcze przed południem zbliżyć się do oporu na poziomie 1,42.

Większą część dzisiejszego dnia główna para walutowa może zaliczyć do udanych. Kurs niesiony wczorajszym jastrzębim komentarzem członka zarządu EBC Lorenzo Bini Smaghia rósł od początku notowań w Europie, by jeszcze przed południem zbliżyć się do oporu na poziomie 1,42.

Popyt dodatkowo został wsparty przez dane o wstępnym odczycie inflacji konsumenckiej w strefie euro, który ukształtował się na poziomie 2,6%, czyli o 0,3% wyższym niż oczekiwania rynkowe. To utwierdziło rynki, że kwietniowa podwyżka jest bardzo prawdopodobna, podobnie jak kolejny głosy ze strony EBC.

Guy Quaden prezes banku centralnego Belgii stwierdził, że niski poziom stóp procentowych nie jest już właściwy, a dostosowana podwyżka stóp nie zaszkodzi rozwojowi gospodarczemu. Pozwoliło to eurodolarowi na dotarcie do poziomu 1,4220, który okazał się zbyt silnym oporem i kurs zaczął się obniżać. Dodatkowo wyższy od zakładanego przez rząd poziom deficytu Portugalii na poziomie 8,6% PKB oraz dyskusja na temat nadal zbyt słabych rozwiązań dla kryzysu zadłużeniowego także przyczyniły się do spadku kursu pary EUR/USD.

Reklama

Mniejszy wpływ miał na to wynik nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, który po rewizji odczytu z poprzedniego miesiąca spadł o 6 tys. do 388 tys. Zatrzymaniem kurs zareagowała dopiero na gorsze dane z amerykańskiego przemysłu. Aktywność gospodarcza sektora przemysłowego w okręgu Chicago mierzona indeksem Chicago PMI spadła do poziomu 70,6 pkt w stosunku do 71,2 pkt w poprzednim okresie. Bardziej od oczekiwań skurczyła się także dynamika zamówień w amerykańskim przemyśle, która wyniosła -0,1% m/m. Pod koniec dnia kurs EUR/USD kształtował się na poziomie 1,4190.

Złoty mocno niestabilny

Dzisiejszy dzień dla polskiej waluty charakteryzował się wysokimi wahaniami. Wczorajszy silny wzrost wynikający w sporej części z obaw o znaczną rewizję salda błędów i opuszczeń w bilansie płatniczym od rana były odrabiany. Widać to było szczególnie na parze USD/PLN, która jeszcze przed południem znów wróciła do poziomu 2,82. Natomiast mniej zmienności wykazywał złoty względem wspólnej waluty.

Chęć powrotu na niższe poziomy hamowana była bowiem w sporej części przez wzrosty na głównej parze walutowej. Okazją do ponownej aprecjacji złotego była publikacja danych o bilansie płatniczym. Raport nie przyniósł korekty salda błędów i opuszczeń, co uspokoiło nieco inwestorów i pozwoliło na umocnienie się rodzimej waluty. Reakcja nie była jednak zbyt duża, gdyż rano dyrektor Departamentu Statystyki NBP powiedział, że taka rewizja możliwa będzie dopiero w czerwcu.

Silniej złoty zareagował na wycofanie się francuskiego koncernu EDF z zakupu 51% udziałów w Enei. Wobec euro osłabienie rodzimej waluty chwilowo sięgnęło poziomu 4,0320, zaś wobec dolara do 2,8450. W ostateczności pod koniec sesji europejskiej złoty zaczął wracać na niższe poziomy i o godzinie 16:00 za wspólną walutę inwestorzy płacili 4,0279, a za dolara 2,8380.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: EBC | Kiepska | złoty | waluty | końcówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »