Inwestorzy nadal niespokojni

Na rynku walutowym, a także szerzej na rynku finansowym, realizuje się scenariusz nakreślony w poprzednim komentarzu, który uwidacznia się w większej niepewności inwestorów.

Na rynku walutowym, a także szerzej na rynku finansowym, realizuje się scenariusz nakreślony w poprzednim komentarzu, który uwidacznia się w większej niepewności inwestorów.

Podczas wtorkowej sesji było to szczególnie widoczne. Kurs EURUSD zniżkował do 1,2590, jen odnotował 15-letnie maksimum, główne indeksy po raz kolejny traciły na wartości, a rentowności najbezpieczniejszych obligacji, czyli amerykańskich i niemieckich, były rekordowo niskie. Wyraźnie można zaobserwować pogorszenie klimatu inwestycyjnego. Warto zastanowić się, czy niepewność na rynku finansowym utrzyma się w nadchodzącym czasie, co skutkować będzie kontynuacją widocznych obecnie kierunków notowań.

We wtorek inwestorów przestraszyły słabsze dane makroekonomiczne z amerykańskiego rynku nieruchomości. Sprzedaż domów na rynku wtórnym wyniosła w lipcu 3,83 mln (w ujęciu zaanualizowanym), podczas gdy uczestnicy rynku zakładali odczyt na poziomie 4,68 mln.

Reklama

Dodatkowo bykom z pewnością nie pomogła wypowiedź laureata nagrody Nobla J.Stiglitza, który stwierdził, iż znaczące ograniczenia wydatków rządowych przez państwa europejskie w celu sprowadzenia deficytów budżetowych do niższych wartości, doprowadzi do wystąpienia drugiej fazy recesji.

Słabsze dane i niekorzystne doniesienia znalazły odzwierciedlenie w notowaniach poszczególnych instrumentów finansowych. Na rynku długu, rentowności najbezpieczniejszych obligacji amerykańskich i niemieckich znacząco zniżkowały. Rentowność 10-letniej obligacji skarbowej niemieckiej znalazła się na poziomie 2,18 proc.

Na rynku walutowym inwestorzy również nie mogli narzekać na brak emocji. Dość interesująca była reakcja eurodolara po danych z USA - amerykańska waluta zareagowała fundamentalnie, osłabiając się po słabszych danych. Wcześniej notowania eurodolara poruszały się zgodnie z nastrojami na rynku. Niemniej, nie zmienia to faktu, iż notowania głównej pary walutowej znajdują się w - jak na razie - krótkookresowym trendzie spadkowym.

We wtorek testowany był istotny poziom ok. 1,2600, który stanowi połowę zniesienia Fibonacciego ruchu zwyżkowego widocznego od czerwca. Co prawda po publikacji słabszych danych euro odzyskało nieco siły, jednak ponowny atak na wspomniany poziom wydaje się być wysoce prawdopodobny. W przypadku pokonania tego wsparcia, następna poziom do osiągnięcia to okolice 1,2430, również wynikający z techniki Fibonacciego. Rynek obecnie obstawia dotarcie właśnie do tego poziomu.

Przy założeniu kontynuacji osłabienia euro względem dolara, polski złoty również powinien tracić na wartości, co wynika z dobrze znanych historycznych korelacji rynkowych. W przypadku kursu USD/PLN najbliższym oporem jest wtorkowe maksimum na poziomie 3,1960, a dalej psychologiczny poziom 3,2000. W przypadku notowań euro względem złotego najbliższy opór to poziom 4,0250, a dalszy to okolice 4,0370 (dolne ograniczenie szerszej konsolidacji widocznej w czerwcu oraz lipcu i dodatkowo połowa dużej świecy spadkowej z końca lipca).

Reasumując, istnieje wiele czynników przemawiających na korzyść strony podażowej na rynku finansowym. Dalsze spadki notowań eurodolara wydają się być prawdopodobne, chociaż z drugiej strony po ostatnich spadkach, pole do dalszych spadków w najbliższym horyzoncie może być nieco ograniczone. Niemniej, wariant z atakiem na poziom 1,2430 jest prawdopodobny. Gdyby scenariusz ten się ziścił, notowania złotego podlegać będą dalszej presji.

Adam Mizera

go4x.pl
Dowiedz się więcej na temat: notowania | inwestorzy | scenariusz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »