Globalny apetyt wzrósł

Początek tygodnia na rynkach finansowych rozpoczynaliśmy w dobrych nastrojach, które spowodowane były wyjątkowo pozytywnymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, gdzie poziom bezrobocia spadł do rekordowo niskich poziomów 4,4%, co istotnie oddaliło wizję spowolnienia największej światowej gospodarki.

Początek tygodnia na rynkach finansowych rozpoczynaliśmy w dobrych nastrojach, które spowodowane były wyjątkowo pozytywnymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, gdzie poziom bezrobocia spadł do rekordowo niskich poziomów 4,4%, co istotnie oddaliło wizję spowolnienia największej światowej gospodarki.

Na wartości zyskał amerykański dolar, gdzie kurs EUR/USD momentami schodził poniżej 1,27.

Sytuacja taka pomogła również walutom regionów rozwijających się. Globalny apetyt inwestorów na ryzyko istotnie wzrósł. Kurs EURPLN w poniedziałek spadł w okolice 3,82 wobec 3,86 w piątek i przez cały poniedziałek kontynuował umocnienie momentami osiągając poziomy nawet poniżej 3,82. Podobnie zachowywały się pozostałe waluty regionu, gdzie na wartości zyskał również węgierski forint (EURHUF spadł z 262 do 259) oraz czeska korona ( EURCZK z 28,30 do 27,90).

Reklama

Sytuacja kształtowała się odwrotnie natomiast na szerokim rynku, gdzie po początkowym umocnieniu dolara, amerykańska waluta stopniowa zaczęła tracić na wartości. Kurs EURUSD stopniowo wspinał się, aby w piątek ostatecznie znacznie przekroczyć poziom 1,28.

Na niekorzyść amerykańskiej waluty oddziaływała niepewność w związku z wyborami do Kongresu, które ostatecznie wygrała partia Demokratów. Zwycięstwo w Izbie Reprezentantów było, co prawda powszechnie oczekiwane, jednak nikt nie spodziewał się, że partia ta odniesie sukces również w Senacie.

Zwycięstwo Demokratów, chociaż przyniesie istotne zmiany, trudno jednak nazwać poważniejszym powodem do zmartwień, a w dłuższym terminie może nawet oznaczać korzystne zmiany w polityce finansowej państwa. Ostatnia zakończona 12 lat temu kadencja tej partii doprowadziła do jednego z najdłuższych w historii Stanów okresu wzrostu gospodarczego, podczas którego państwowa kasa charakteryzowała się znaczącymi nadwyżkami dochodów nad wydatkami.

Obecnie Stany posiadają największy w historii deficyt tak w bilansie handlowym jak i w budżecie państwa, tak wiec zmiana władzy może przynieść istotną poprawę tej sytuacji.

Na niekorzyść amerykańskiej waluty oddziaływały również wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych Chin oraz Stanów Zjednoczonych, na temat dywersyfikacji rezerw walutowych w niektórych krajach.

Najpierw wypowiedziała się szefowa FED w stanie Nowego Jorku, która temat ten poruszyła w globalnej skali, sugerując, że dolar może nie być już tak popularny jako zabezpieczenie polityki monetarnej niektórych krajów. Kurs EURUSD wzrósł po jej wypowiedzi z 1,27 w okolice 1,2750.

Zdecydowanie bardziej dotkliwa dla amerykańskiej waluty była jednak wypowiedź szefa Chińskiego Banku Centralnego, Zhoua, który zapowiedział, że Chiński Bank Ludowy ma już jasno sprecyzowany plan dywersyfikacji swoich rezerw, wśród których ma się znaleźć większy koszyk walut w tym również waluty regionów rozwijających się. EURUSD przekroczył poziom 1,28, próbując nawet atakować okolice 1,29.

Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że informacja ta nie była właściwie niczym nowym, a o tym, że Chiński Bank Ludowy planuje ograniczyć swoją zależność od amerykańskiej waluty wiadomo już od dawna. Dodatkowo proces ten na pewno nie będzie trwał tydzień, lecz rozłożony zostanie na kilka lat.

Widać więc wyraźnie, że rynek poszukiwał powodu do tego aby pozbyć się amerykańskiej waluty i nawet najmniejszy pretekst był w stanie spowodować ten ruch.

W wytłumaczeniu tej sytuacji na pomoc może przyjść analiza techniczna. Kurs EURUSD praktycznie od początku maja porusza się w przedziale konsolidacji 1,25-1,29 a nieudana próba przebicia dolnych poziomów ograniczenia, skłoniła inwestorów do zajęcia odwrotnych pozycji i marsz w kierunku północnym.

Dlatego przyszły tydzień może okazać się bardzo ważny dla tej pary walut, ponieważ pokaże nam czy obowiązujący trend boczny w dalszym ciągu jest dla rynku istotny. W przypadku istotnego przekroczenia okolic 1,2950 możliwe jest, że uruchomione zostaną zlecenia obronne, które automatycznie popchną kurs dalej na północ.

Oczywiście obowiązujący trend w dalszym ciągu należy brać pod uwagę, co sprawia, że zdecydowanie większe prawdopodobieństwo występuje po stronie odbicia i powrotu pary te w dolne przedziały konsolidacji 1,25.

Dane makroekonomiczne, które napływały do nas z rynku praktycznie nie miały większego wpływu na notowania, a reakcja była krótkoterminowa. Nie mniej jednak warto wspomnieć również i o publikacjach, które poznaliśmy.

Z amerykańskiego rynku najważniejsze były wyniki bilansu handlowego, który we wrześniu spadł do poziomu 64,3 mld USD, wobec rekordowo wysokich wartości w sierpniu 70 mld USD. Rynek spodziewał się wartości w okolicach 66 mld USD. Na taki stan rzeczy oddziaływały głównie spadające w tym okresie ceny surowców w tym głównie ropy naftowej. Stany, są jednym z największych na świecie importerów tego surowca, dlatego spadek nominalnej wartości ich produkcji istotnie wpłynął na cały bilans handlowy.

Na korzyść amerykańskiej waluty oddziaływały również wyniki z rynku pracy, gdzie liczba nowych zasiłków dla bezrobotnych okazała się znacznie poniżej oczekiwań, spadające do 308 000 z 327 000 tydzień wcześniej.

Poniżej oczekiwań okazał się natomiast indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan, który po wyjątkowo wysokim wzroście we wrześniu do poziomu 93,6, tym razem odnotował spadek do poziomu 92,7.

Różnica ta jest jednak na tyle niewielka, że wyciągania wniosków o słabej kondycji popytu wewnętrznego na jej podstawie jest zdecydowanie przedwczesne.

Spokojnie wyglądała również sytuacja w Strefie Euro, gdzie emocjonować mogliśmy się jedynie wynikami sprzedaży detalicznej, indeksu koniunktury PMI, oraz inflacji cen producentów.

W przypadku sprzedaży detalicznej rynek spodziewał się wzrostu w skali rocznej o 1,95, podczas gdy rzeczywista wartość wyniosła zaledwie 1,4%. Rynek jednak przeszedł po powyższej publikacji do porządku dziennego i nie obserwowaliśmy praktycznie żadnej reakcji ani na EURUSD, ani na EURPLN.

Podobnie dział się w przypadku inflacji, która zgodnie z oczekiwaniami spadła do 4,6% z 5,7% w skali rocznej. Widać wiec wyraźnie, że presja inflacyjna, chociaż ustępuje to jednak wciąż stanowi poważne zagrożenie. Tak wiec komentarze przedstawicieli EBC o konieczności podwyżek wydają się uzasadnione.

Jeden z czołowych przedstawicieli EBC, Mark Weber, powiedział jednak, że ewentualne zacieśnienie polityki monetarnej już w grudniu uzależnia od wyników danych na temat wzrostu PKB w III kwartale, co sugeruje, że pomimo ostatnich wyjątkowo jastrzębich wypowiedzi Tricheta, sytuacja ta wcale jeszcze nie jest do końca przesądzona.

Tak, więc w nadchodzącym tygodniu z europejskiego rynku to właśnie na tą publikację należy spojrzeć w pierwszej kolejności. Dane na temat PKB zostaną opublikowane we wtorek i jeżeli rzeczywista wartość okaże się poniżej oczekiwanych 2,8%, podwyżka w Strefie Euro może stanąć pod znakiem zapytania.

Taka sytuacja na pewno nie pomoże europejskiej walucie, która w danym momencie napędzana jest w głównej mierze oczekiwaniami na podwyżki stóp procentowych. Oczywiście mechanizm ten działa w obie strony i wyniki pozytywnie zaskakujące inwestorów mogą dać dodatkowe doładowanie europejskiej walucie.

Po za danymi o PKB z europejskiego rynku na pewno warto jeszcze zwrócić uwagę na wyniki inflacji cen konsumentów CPI oraz na produkcję przemysłową i podobnie jak w przypadku wyników PKB, każde wartości potwierdzające wzmożoną presję inflacyjna oddziaływać będą korzystnie na europejską walutę.

Nie mniej jednak na rynek EURUSD największe znaczenie powinny mieć wyniki z rynku amerykańskiego, gdzie po tygodniu zastoju poznamy całą serię publikacji makroekonomicznych. Główną uwagę należy skupić na wynikach inflacji CPI oraz produkcji przemysłowej.

Dolar podczas ostatnich tygodni powrócił do tradycyjnej reakcji na dane, gdzie każdy wynik oddalający w czasie obniżki stóp procentowych lub też przemawiający za szybszym wzrostem gospodarczym przemawia na korzyść amerykańskiej waluty.

Co do możliwego zachowania się polskiej waluty, to również wiele powinno zależeć od wyników tak ze Stanów jak i ze Strefy Euro, gdzie na korzyść polskiej waluty powinny przemawiać wyniki oddalające możliwość spowolnienia gospodarczego i jednocześnie nie dające powodów do dalszego zacieśniania polityki monetarnej w tych krajach, które podtrzymałyby perspektywy szybkiego wzrostu gospodarczego, nie dając równocześnie argumentów do wzrostu dysproporcji w poziomie stóp procentowych

Tomasz Porada

www.fmcm.pl

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: PKB | korzyść | apetyt | wiec | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »