EUR/USD nadal bije rekordy

W poniedziałek dolarowi pomogło wspólne oświadczenie Jean-Claude Tricheta, prezesa EBC i konferencji ministrów finansów strefy euro o "niepożądanych" ruchach kursów walut. Wyraźnie zapowiadało interwencję unijną na rynku walutowym. Co prawda to znowu tylko słowa, ale rynek dzięki nim był mniej "byczy".

W poniedziałek dolarowi pomogło wspólne oświadczenie Jean-Claude Tricheta, prezesa EBC i konferencji ministrów finansów strefy euro o "niepożądanych" ruchach kursów walut. Wyraźnie zapowiadało interwencję unijną na rynku walutowym. Co prawda to znowu tylko słowa, ale rynek dzięki nim był mniej "byczy".

Być może również pogłoski mówiące o odejściu Johna Snowa, sekretarza skarbu USA, wzmacniały nieco amerykańską walutę. John Snow nie należy do poważanych przez inwestorów postaci. W nocy z poniedziałku na wtorek brak odpowiedzi japońskiego ministra finansów na pytanie o pogłoski mówiące, że kraje OPEC zmniejszają swoje rezerwy walutowe w dolarach znowu osłabiły walutę amerykańską, a kurs EUR/USD kolejny raz atakował krytyczny opór na 1,35 USD. Nie udało się go pokonać, ale padł nowy rekord w historii eurodolara, który zwyżkował do 1,3470.

Reklama

Dane makro nie miały większego wpływu na rynki finansowe. Indeks koniunktury niemieckiego instytutu ZEW w listopadzie nieznacznie wzrósł w porównaniu z październikiem (14,4 pkt, wobec 13,9), co pozwalało odbijać indeksom giełdowym. Trochę pomagało też wzmacniać się euro. Raport o wydajności pracy w USA w III kwartale (1,8 proc,.) był kolejnym przybliżeniem i z założenia nie mógł wnieść nic nowego do obrazu sytuacji. Pozostały jeszcze dane o kredycie konsumenckim, ale one mają o tyle znaczenie, że jeśli spadnie gwałtownie, to rynek zacznie się bać, że konsumenci zmniejszają zakupy. Na rynku akcji powinno być we wtorek spokojnie, ale po sesji odbędzie się konferencja Texas Instruments, podczas której poinformuje on o osiągnięciach kwartału. Odbędą się też konferencje analityków na temat Cisco, Hewlett-Packarda i Intela. To wszystko może bardzo wpłynąć na początek środowej sesji w Eurolandzie, bo w środę, jeśli chodzi o dane makro, będzie znowu spokojny dzień. Być może raport o tygodniowej zmianie zapasów paliw w USA wywoła jakieś ruchy na rynku ropy, ale od dłuższego czasu zmiany ceny ropy nie przenoszą się na rynek walutowy, a rynek akcji na obniżkę raczej nie zareaguje. Wzrost ceny też nie przestraszyłby inwestorów, chyba że byłby równie duży jak ostatnie spadki, a tego nie można oczekiwać.

O godz. 15.20 jedno euro kosztowało 1,3452 dolara, jeden dolar wyceniany był na 102,75 jena.

Krótkoterminowa prognoza
Długoterminowy trend na osłabienie dolara nadal obowiązuje. W krótkim terminie wsparciem jest poziom 1,327 USD. Oporem jest 1,35 USD, a potem 1,40 USD.

Piotr Kuczyński, Marek Węgrzanowski

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: pogłoski | rekordy | USA | Jean claude | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »