Dziś ukazuje się raport walutowy Departamentu Skarbu USA

Nazwanie Chin manipulatorem walutowym (przypisujemy temu prawdopodobieństwo 1/3) mogłoby uruchomić działania odwetowe i wstrząs na rynkach aktywów.

Teoretycznie w raporcie powinny być wskazywane kraje, które próbują przez manipulowanie walutą zaburzać konkurencyjność w handlu zagranicznym. Chiny nigdy nie zostały jeszcze wskazane w tym raporcie, USA wybierało drogę "finansowej dyplomacji" (unikania konfrontacji). Okoliczności, które zwiększają prawdopodobieństwo wskazania Chin to bliskość wyborów uzupełniających do Kongresu. Przy bezrobociu idącym w stronę 10% wygodnym sposobem zyskania poparcia politycznego jest mówienie o utracie miejsc pracy dla Amerykanów przez to, że juan ma zaniżaną wartość.

Nazwanie Chin manipulatorem

walutowym mogłoby uruchomić działania odwetowe i wstrząs na rynkach aktywów. Chiny mogłyby zagrozić, że sprzedadzą obligacje rządu USA co wywołałoby poważne wyprzedaże o zasięgu globalnym tak na rynku długu jak i na giełdach (oczekujących na ogłoszenie QE2 przez Fed). Do tego mogłoby dojść realizowanie zysku z długich pozycji w walutach tych krajów wschodzących, które widziały najsilniejszą aprecjację w ostatnich miesiącach (BRL, MXN, TRY, ZAR). Nawet euro /USD mógłby się ruszyć w dół w pierwszej reakcji (w dłuższym okresie uruchamianie protekcjonizmu szkodziłoby dolarowi).

Reklama

Naszym zdaniem USA nie zdecyduje się na krok o tak potencjalnie rozległych skutkach. Kwestia sztywności walut azjatyckich będzie rozwiązywana na forum międzynarodowym (na spotkaniu G20, 22 października w Korei Płd.).

W USA szereg ważnych danych które raczej mogą o parę procent obniżyć oczekiwania na rozpoczęcie ilościowego luzowania przez Fed na początku listopada (inflacja, sprzedaż detaliczna oraz indeks nastrojów konsumentów University of Michigan), jednak po wtorkowym minutes z posiedzenia jest niemal pewne że Fed podejmie taką decyzję.

Uderzenie w Chiny będzie "katastrofą"

NASZA OPINIA - INTERIA.PL

W ostatnich tygodniach wiele państw podjęło kroki by zniwelować presję, która prowadziłaby do aprecjacji ich walut . Niektóre kraje rozwijające się (...) uznają, że być może nadszedł czas, by wykorzystać swoje waluty do pozyskania pewnych korzyści, zwłaszcza w sferze handlu - tłumaczą analitycy: To groźne rozwiązanie.

Marcin Zabrzeski

INGBank
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | wstrząs | Fed | USA | skarbu | prawdopodobieństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »